Mikołów: Zastępca burmistrza służbowym autem parkuje na chodniku. Są zdjęcia i są oburzeni
Zastępca burmistrza Mikołowa, Bogdan Uliasz zaliczył wpadkę z parkowaniem. W centrum miasta tuż przy rondzie zaparkował służbowe auto na chodniku. Nie zabrakło w tym momencie czujnych mieszkańców, którzy od razu sięgnęli po komórki i zrobili zdjęcia. Nikt nie ma wątpliwości, że kierowcą, który za nic ma sobie przepisy - był wiceburmistrz.
Facebookowa społeczność "Mikołów realny, nie wirtualny" od wyborów samorządowych w 2014 roku wciąż trzyma rękę na pulsie. Założyciele profilu patrzą na ręce nowej władzy Mikołowa i robią to naprawdę solidnie.
Profil polubiło już prawie 1500 osób. To mieszkańcy, którzy nowemu burmistrzowi nie boją się wytykać błędy. Pod lupą mają całą jego ekipę. Tym razem wpadkę zaliczył wiceburmistrz Bogdan Uliasz.
Parkowanie w niedozwolonym miejscu od razu wylądowało na Facebooku w postaci zdjęć, zresztą bardzo wyraźnych zdjęć, po których bez wahania można stwierdzić: tak, to zastępca burmistrza Mikołowa.
Zdjęcia pojawiły się na profilu z podpisem:
"W pierwszym momencie mieliśmy ochotę wysłać te fotki do naszego "Strażnika Miejskiego ONLINE" - czyt. Napraw sobie Mikołów, ale jednak nie mogliśmy oprzeć się pokusie opublikowania tych fotek na łamach naszego fanpage-u. w takim układzie może mały konkurs??? co to za wóz i kto w nim zasiada, i czy aby na pewno to miejsce nadaje sie do parkowania ???"
Na odzew nie trzeba było długo czekać, ale nie wszyscy internauci zaczęli od razu wieszać psy na wiceburmistrzu. W każdym razie zdecydowana większość nie była już tak wyrozumiała.
Na sytuację, chcąc nie chcąc, zareagować musiał burmistrz Stanisław Piechula. Na swoim profilu opublikował to samo zdjęcie z dopiskiem: "Teraz w Mikołowie wszyscy wobec prawa będą równi! W związku z publikacją w internecie zdjęcia wiceburmistrza Uliasza parkującego na rondzie przy Dworcu PKP poprosiłem go, by udał się do straży miejskiej i zapłacił mandat. Wiceburmistrz przyznał się do popełnienia wykroczenia, stwierdzając, że Jego wina nie budzi wątpliwości."
- Umieściłem ten wpis i zdjęcie na swoim profilu, bo w moim przekonaniu, potrzebna była natychmiastowa reakcja, chciałem pokazać, że nikt w naszym urzędzie nikogo nie osłania, a winy wiceburmistrza nikt nie kwestionuje. Parkowanie odbyło się w miejscu niedozwolonym, więc należało to napiętnować - komentuje burmistrz Piechula i stara się jednak dostrzec w całej tej sytuacji pewien plus. - Zaczęło się nam tworzyć w Mikołowie społeczeństwo obywatelskie, mieszkańcy nie boją się reagować na różnego rodzaju nieprawidłowości i to zaangażowanie bardzo cieszy - dodaje burmistrz.
Całą sprawę mógłby zamknąć mandat, ale to nie takie łatwe. - Chciałem zapłacić mandat, ale strażnicy miejscy uświadomili mi, że to nie takie łatwe, bo to nie oni przyłapali mnie przy felernym parkowaniu, ale ktoś inny. Do sytuacji doszło jeszcze w sierpniu, ale nikt nawet nie jest w stanie ustalić dokładnej daty. Ja pamiętam tylko, że zaparkowałem w tym miejscu, bo moją uwagę zwróciła staruszka dźwigająca reklamówki, ledwo utrzymując równowagę, ale już po chwili szła normalnie. Wtedy odjechałem. To nie wyglądało tak, że wiceburmistrz chciał wyskoczyć pogadać z kumplem, a potem wrócił i odjechał. W każdym razie już mnie przesłuchiwano, a zamiast zapłacenia mandatu, będzie rozprawa w sądzie. To dla mnie totalnie kuriozalna sytuacja - komentuje wiceburmistrz.
*Oto Rysio! Największe dziecko w Polsce urodzone do wody przyszło na świat w Zabrzu ZDJĘCIA
*Rolnik szuka żony w TVP: Łzy i rozpacz były prawdziwe
*Tragiczny wypadek w Katowicach: Samochód zmiażdżony ZDJĘCIA
*Ustroń: Ewakuacja supermarketu po ataku pająka