Miliarder wystrzelił auto w kosmos. To przełom?
Z prof. dr. hab. Janem Sładkowskim z Zakładu Astrofizyki i Kosmologii Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach rozmawiamy o wydarzeniu, które jest na ustach świata. We wtorek z Centrum Kosmicznego Cape Canaveral w Stanach Zjednoczonych o godz. 21.45 agencja kosmiczna SpaceX wystrzeliła w kosmos największą swoją rakietę, Falcon Heavy. Elon Musk, dyrektor firmy i miliarder, załadował na jej pokład samochód - kabriolet Tesla. Celem jest Mars.
Samochód na pokładzie rakiety wystrzelonej w kosmos, tego chyba jeszcze nie było.
To prawda, ale całe to wydarzenie wpisuje się zwyczajnie w ciąg badań Układu Słonecznego. Nowością w tym przypadku jest fakt, że dokonał tego prywatny przedsiębiorca. Miliarder, który za to płaci. Dotychczas tego typu testy były wykonywane przez państwowe instytucje, robiła to NASA, ale też Rosja, stosunkowo niedawno Chiny. Prywatna inicjatywa to coś nowego, co pobudzi rywalizację i zmusi do rozwoju technologii.
Czyli kabriolet na pokładzie jest tylko dodatkiem?
Moim zdaniem to element czysto propagandowy, bo po co załadowaliby na pokład akurat Teslę? To z jednej strony pokazanie, że rakieta ma techniczne możliwości, by to zrobić, a z drugiej równie dobrze mogliby tam załadować cokolwiek innego.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień