Milicjant zginął, bo stanął w obronie kobiety
Paweł Besaraba walczy o pamięć szeregowego milicjanta. Ten milicjant to Józef Szylko, zastrzelony w Rzepinie przez żołnierzy Armii Czerwonej za to, że stanął w obronie kobiety, którą chcieli zgwałcić
Besaraba napisał do prezesa Instytutu Pamięci Narodowej: „W miejscowości Rzepin, woj. lubuskie, na cmentarzu komunalnym znajduje się grób milicjanta Józefa Szylko. Jest to grób, na którym stoi komunistyczny nagrobek z palem zamiast krzyża oraz tablicą z wyrytym czarnym krzyżem, prawdopodobnie Krzyż rycerski (kawalerski), cross pattee. Tablica informuje o śmierci tragicznej szeregowego milicjanta w 1945 r.
Może nie ma w tym nic wielkiego, ale słyszałem wiele opisów śmierci tego człowieka. Jeden z nich to informacja, że zginął prawdopodobnie zastrzelony przez żołnierzy Armii Czerwonej, kiedy chciał przeciwdziałać lub wyjaśnić sprawę gwałtu na kobiecie. Wielkim sukcesem byłoby pochowanie z należytymi honorami milicjanta w miejscu przy grobie nieznanego żołnierza na tym samym cmentarzu komunalnym w Rzepinie, przy alei głównej. Obecne miejsce wśród innych grobów nie ma znaczenia symbolicznego. Jak wynika z informacji, o mało co nie zostało zlikwidowane administracyjnie. Myślę, że należałoby przekazać informacje osobom, które są władne dokonać awansu zabitego milicjanta. Odznaczyć go, by ten krzyż maltański, który mu ktoś w latach siedemdziesiątych wyrył na komunistycznym nagrobku, stał się rzeczywistością”.
Czytaj w sobotę, 13 maja, w "Gazecie Lubuskiej" i w serwisie plus.gazetalubuska.pl
Zobacz też: Wielkie sprzątanie cmentarza żydowskiego w Zielonej Górze