Miliony osób każdego roku umierają na gruźlicę
Litera „G”, czyli gruźlica, groźna choroba zakaźna, która kiedyś dziesiątkowała społeczeństwo, a dziś jest w pełni uleczalna. Objawy - kaszel, dreszcze - mogą przypominać grypę albo silne przeziębienie, ale nie wolno ich bagatelizować. Najczęstszą postacią choroby jest gruźlica płuc
Kiedyś uważano, że gruźlica to choroba biedaków. Dziesiątkowała całe miasteczka, była nie do opanowania.
Dziś wiele osób sądzi, że tej choroby już nie ma. I bardzo się myli, bo według danych Światowej Organizacji Zdrowia tylko w 2015 roku zachorowało prawie 10,5 mln osób. To 28,5 tysiąca nowych zachorowań dziennie.
To nie koniec statystyk - rocznie umiera około 1,8 mln osób. Czyli, jak podaje WHO, prawie 5 tys. zgonów dziennie.
W samej Polsce notuje się kilka tysięcy zachorowań rocznie - około 20 na 100 tysięcy mieszkańców.
Dobra wiadomość jest taka, że przez ostatnie 20 lat umieralność na gruźlicę zmniejszyła się nawet o połowę. Najwięcej zachorowań wykryto w Azji i Afryce. Kraje o największej liczbie chorych to Indie, Chiny i Nigeria. Ponad milion chorych na gruźlicę jest jednocześnie zakażonych HIV - najwyższy odsetek takich osób to mieszkańcy Afryki.
Najczęściej chorują dzieci między 10 a 15 rokiem życia oraz seniorzy. Dodatkowymi czynnikami, które mogą wpłynąć na zachorowanie są między innymi: niedożywienie (również spowodowane dietami odchudzającymi), cukrzyca, wrzody żołądka i dwunastnicy, palenie papierosów, nadużywanie alkoholu i narkotyków.
Jak można się zarazić?
Gruźlica jest chorobą zakaźną, którą wywołują bakterie zwane pałeczkami lub prątkami Kocha. W kurzu albo w glebie mogą przetrwać nawet kilka lat.
Jak się można zarazić? Największym zagrożeniem są tzw. chorzy prątkujący, czyli wydychający bakterie z powietrzem podczas kaszlu, kichania, a nawet śmiechu czy mówienia. Znacznie rzadziej choroba przenosi się drogą pokarmową lub przez dotyk. Źródłem zakażenia może być również mleko pochodzące od chorych krów.
Warto jednak zaznaczyć, że zakażenie bakteriami gruźlicy wcale nie oznacza stuprocentowej pewności zachorowania.
Jak szacują specjaliści, choroba rozwija się u około 10 proc. zakażonych. Ale w momencie, kiedy do organizmu dostaje się bakteria, ryzyko rozwinięcia się gruźlicy utrzymuje się przez całe życie.
Diagnoza
Objawy rozwijającej się gruźlicy zazwyczaj przypominają grypę. U pacjenta pojawiają się m.in. gorączka, kaszel, dreszcze, osłabienie, poty, ale także nagłe chudnięcie oraz brak apetytu.
Żeby wykryć gruźlicę, należy przeprowadzić specjalne badania. Pierwszym z nich jest prześwietlenie płuc, dzięki któremu można zobaczyć, czy nie dzieje się w nich nic złego i czy nie widać zmian.
Największym zagrożeniem są tzw. chorzy prątkujący, czyli wydychający bakterie z powietrzem podczas kaszlu, kichania, a nawet śmiechu czy mówienia
Potem można wykonać badanie bakteriologiczne plwociny (pacjent odkrztusza i wypluwa wydzielinę, która nazbierała się w oskrzelach - a nie ślinę). Kolejnym badaniem na wykrycie gruźlicy jest odczyn tuberkulinowy.
Wykonuje się go, żeby móc określić reakcję alergiczną organizmu na kontakt z żywymi pałeczkami gruźlicy. Jeśli na przedramieniu pacjenta po 72 godzinach pojawi się płaski guzek, to znaczy, że wynik jest dodatni. Jeśli tylko zaczerwienienie - ujemny.
Rodzaje gruźlicy
Zdecydowana większość przypadków to gruźlica płuc. Jednak istnieją także inne typy, w sumie stanowiące około pięć procent wszystkich zachorowań. Mogą dotyczyć układu moczowego, węzłów chłonnych, kości i stawów.
U pacjenta można wykryć gruźlicę pierwotną, która zazwyczaj przebiega bezobjawowo. Czasami przypomina grypę, a po pewnym czasie objawy samoistnie ustępują. Po kilku miesiącach może dojść do samowyleczenia.
Istnieje też gruźlica prosówkowa. To jedna z najcięższych postaci choroby. Rozwija się przez rozsiew prątków, które razem z krwią docierają do wszystkich organów. Pierwszymi symptomami są m.in. wysoka gorączka, duszność, a nawet niewydolność oddychania. Taki pacjent musi koniecznie trafić do szpitala.
Gruźlica popierwotna jest z kolei chorobą, którą powoduje uaktywnienie się prątków, obecnych w organizmie od dawna.
Ostatni typ to gruźlica pozapłucna. Zwykle obejmuje węzły chłonne, układ moczowy, kości i stawy, osierdzie (to możemy rozpoznać po częstych bólach za mostkiem i po utracie masy ciała).
Leczenie choroby
Terapia musi trwać przynajmniej pół roku. Prątkujący chorzy są odizolowani od otoczenia oraz hospitalizowani. Po dwóch tygodniach nie rozsiewają już bakterii, ale to nie oznacza, że mogą już wyjść ze szpitala.
Dopiero po kolejnych dwóch, a nawet czterech tygodniach terapię można kontynuować pod opieką lekarza pierwszego kontaktu. Co istotne, gruźlicę leczy się bezpłatnie. Od 1999 roku refundacją kosztów terapii objęte są także wszystkie osoby nieubezpieczone.
Żeby wspomóc leczenie, powinno się stosować także właściwą dietę. Powinna być bogata w owoce, warzywa, pełne ziarna zbóż. Posiłki muszą być wysokokaloryczne - żeby wyrównać stratę masy ciała związaną z chorobą.
Dla podniesienia odporności organizmu zaleca się też zwiększone dawki witaminy C i A oraz przyjmowanie selenu i cynku.
Prątki mogą zostać zniszczone dzięki działaniu promieni słonecznych, więc zaleca się przebywanie na świeżym powietrzu.
Nie wszyscy się leczą
WHO szacuje, że około 3 miliony chorych na świecie nie jest dobrze zdiagnozowanych. To rzadko dotyczy Polski, raczej chodzi o kraje afrykańskie i azjatyckie.
Żeby zminimalizować ryzyko zachorowania na gruźlicę, stosuje się specjalnie szczepienia. W Polsce szczepi się każde dziecko zaraz po urodzeniu, jeszcze w szpitalu. Tylko wcześniaki muszą poczekać na szczepionkę, aż ich waga będzie wynosić co najmniej 2 kilogramy.
Korzystałam ze stron abczdrowie.pl, medonet i www.who.int