Miło, przytulnie, z kiciusiem na kolanach [zdjęcia]
Kawiarnia, w której królują koty, to wręcz wymarzone miejsce dla każdego prawdziwego miłośnika zwierząt, a zwłaszcza wąsatych czworonogów, które zgodnie ze swoimi zwyczajami chodzą własnymi ścieżkami i zawsze spadają na cztery łapy.
Kocia Ferajna na osiedlu Leśnym to pierwsze tego typu miejsce w Bydgoszczy. Kawiarnia została otwarta tydzień temu. Jego właścicielką jest Beata-Duda Myszak. W prowadzeniu interesu pomaga jej córka, Agata. Pomysł stworzenia tego niecodziennego miejsca zrodził się w okolicach Bożego Narodzenia.
- Studiuję w Warszawie. Pewnego weekendu przyjechała do mnie mama - mówi Agata Myszak. - Wiem, że jest „kociarą”, więc postanowiłam zabrać ją do miejsca, które byłoby spełnieniem jej marzeń - kociej kawiarni. Mamie pomysł bardzo się spodobał. Postanowiła otworzyć tego typu miejsce w Bydgoszczy.
Założeniem kawiarni jest stworzenie takiej możliwości spędzenia czasu miło przy kawie w towarzystwie kotów. Każdy, kto ma ochotę pobyć ze zwierzakami, swe kroki powinien skierować do baru. - Mamy do wyboru herbatę, różnego rodzaju kawę, gorącą czekoladę, przygotowywane własnoręcznie shaki, owocowe koktajle i desery - mówi Beata Duda-Myszak.
Przed kocią świątynią możemy przeczytać napis: „Tu rządzi kot”. A właściwie nie kot, ale koty - i to cztery. Luna, Daisy, Maja i Prezes to właśnie mieszkańcy kociej sali. Klimat w niej panujący zaiste jest... koci. Na samym środku pokoiku znajduje się rozbudowany drapak z półeczkami, na którym zwierzaki mogą się wyszaleć. Na małych białych stolikach, stoją lampki ozdobione kolorowymi wstążeczkami. Na parapetach porozkładane są poduszki w kształcie kotów lub ozdobione ich wizerunkiem. Największą atrakcją są tu jednak żywe zwierzaki.
- Najbardziej żywiołowa i skłonna do zabawy jest Luna - mówi Beata Duda-Myszak. Luna to czarno-biała, roczna kotka. Podczas naszej wizyty w kawiarni pokazuje się jako naprawdę „dzika” istotka, kiedy rzucając się na rękę, spada z drapaka - oczywiście na cztery łapy.
Daisy to biała kotka, o sympatycznym pyszczku. Ma dwa i pół roku. Z domku, mieszczącego się w rogu, spogląda nieśmiało bura Maja. Nie można oczywiście zapomnieć o Prezesie, który podczas naszej wizyty postanowił zdrzemnąć się na parapecie. - Kocia Ferajna to fantastyczny pomysł. Czegoś takiego nigdy w Bydgoszczy nie widziałam - mówi klientka kawiarni, Katarzyna Jankowska. - Jestem przekonana, że jeszcze nieraz tu wrócę.