Minister Anna Zalewska zaprosi celebrytów [wideo]
O planach resortu oświaty i przyszłej, dobrej szkole mówiła wczoraj we Włocławku minister edukacji narodowej Anna Zalewska.
Minister edukacji narodowej Anna Zalewska po raz kolejny gościła w województwie kujawsko-pomorskim.
Tym razem szefowa resortu edukacji wzięła udział w zorganizowanej we Włocławku konferencji pn. „Dobra Szkoła”, na którą zostali także zaproszeni samorządowcy z naszego regionu. Minister przedstawiła plany resortu na najbliższe miesiące. A to między innymi utworzenie funduszu edukacji zawodowej, który ma pomóc w ratowaniu szkolnictwa zawodowego.
Celebryci pomogą pani minister?
Anna Zalewska zapewniała, że ministerstwu zależy na tym, żeby od szkolnictwa zawodowego odkleiły się w końcu „złe skojarzenia”. - To nasze pokolenie spowodowało, że dzieci nie chcą chodzić do techników i zawodówek - mówiła.
Zdradziła też, że myśli o zaproszeniu celebrytów, którzy skończyli szkoły zawodowe, żeby promowali szkoły branżowe. I po tych słowach otrzymała oklaski z sali.
Ale minister Zalewska usłyszała też, jakie obawy w związku z przygotowaną reformą oświaty mają samorządowcy w naszym województwie.
Marek Klimkiewicz, wójt gminy Boniewo, w powiecie włocławskim, a także ojciec trojga dzieci w wieku szkolnym, przyznał, że obawia się, że po wdrożeniu reformy poziom wykształcenia dzieci wiejskich obniży się.
Co z tą subwencją oświatową?
Klimkiewicz poruszył także kwestie związane z finansowaniem oświaty. - Moja gmina Boniewo straci po wprowadzeniu w życie reformy 20 procent subwencji - mówił. - Gdy nowe prawo oświatowe wejdzie w życie, będę musiał powiedzieć mieszkańcom, że kończymy z inwestycjami, bo trzeba dokładać do oświaty.
Do spraw związanych z finansowaniem oświaty nawiązał także Eugeniusz Gołem-biewski, burmistrz Kowala w powiecie włocławskim, członek Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego, a konkretnie zespołu do spraw finansów publicznych.
Burmistrzowi chodziło m.in. o subwencję, którą otrzymuje samorząd na dzieci sześcioletnie w przedszkolach. - Dziękuję za 4 tysiące złotych subwencji za przedszkolaka - mówił Eugeniusz Gołembiewski. Ale też przypomniał pani minister, że gdy sześciolatki chodziły do szkoły, to samorząd otrzymywał 7,5 tysiąca złotych na dziecko.
Nowa podstawa programowa ma "dawać czas na rozwój". Opozycja i ZNP zarzucają "niespójność".
źródło: TVN24
W małych miastach zabraknie pracy?
Burmistrz Kowala zwrócił również minister Zalewskiej uwagę na to, że w małych miastach wskutek wprowadzenia reformy oświatowej pracy dla nauczycieli będzie mniej.
- W Kowalu będzie brakowało godzin dla co najmniej czterech - mówił na podstawie wyliczeń. Z powodu likwidacji gimnazjum będzie bowiem 76 godzin mniej.
Co na to minister Zalewska? Przede wszystkim stwierdziła, że po wprowadzeniu reformy samorządy nie poniosą żadnych strat, jeśli chodzi o subwencję oświatową.
- Jedyna strata, jaką mogą ponieść samorządy, związana jest z niżem demograficznym
- podkreślała minister Zalewska.
Przekonywała też samorządowców, że po raz pierwszy samorządy są traktowane poważnie, bo wcześniej „otrzymywały tylko dodatkowe zadania, a nie pieniądze na te zlecone przez rząd zadania”.
Minister przyznała też, że w zdecydowanej większości przypadków obawy o pracę dotyczą nauczycieli przyrody. Ale, zdaniem Anny Zalewskiej, są one nieuzasadnione, gdyż nauczyciele przyrody mają zwykle uprawnienia do nauczania biologii i geografii. - Dla nich pracy nie zabraknie - mówiła z przekonaniem.
Czy minister uspokoiła samorządowców? Na pewno nie wszystkich.