Minister chce wyższej kary dla mordercy dziewczyny z Lubartowa
Mateusz K. dostał 12 lat więzienia. Wkrótce zabójcą zajmie się Sąd Najwyższy.
- Nie zabrał mi paczki zapałek, zabrał życie mojej córeczce - szlocha pani Ewa z Lubartowa, matka zamordowanej Ani.
Chodzi jej o Mateusza K., którym po interwencji ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry zajmie się Sąd Najwyższy.
25-letni obecnie mężczyzna w sierpniu 2013 r. brutalnie poderżnął gardło swojej 21-letniej byłej narzeczonej za to, że Ania nie chciała do niego wrócić.
Rok temu usłyszał prawomocny wyrok - 12 lat za kratkami.
- Po analizie sprawy stwierdziliśmy, że kara jest rażąco łagodna. Dlatego minister Ziobro złożył właśnie do SN wniosek o kasację wyroku - mówi nam Arkadiusz Jaraszek z biura prasowego Prokuratury Krajowej.
- Uważamy, że sprawa powinna zostać przez SN cofnięta do ponownego rozpatrzenia przez lubelski sąd, który powinien wydać surowszy wyrok - dodaje.
Mateuszowi K. groziłoby wówczas 25 lat więzienia lub nawet dożywocie.
- Nie ma jeszcze terminu tej rozprawy kasacyjnej. Prawdopodobną datą jest czerwiec - mówi nam Krzysztof Michałowski z biura prasowego SN.
Wcześniej, bo już w czwartek, przed Sądem Najwyższym odbędzie się kasacja od wyroku w sprawie Kamila N. i Zuzanny M. skazanych na 25 lat więzienia za morderstwo w Rakowiskach.
Sąd Najwyższy zajmie się młodymi zabójcami z województwa lubelskiego
Mateusz K. 15 marca 2016 r. usłyszał wyrok 12 lat pozbawienia wolności. Sędzia uznał bowiem, że mężczyzna nie planował wcześniej zabicia dziewczyny. Nakazał również skazanemu zapłatę rodzinie ofiary 100 tysięcy zł zadośćuczynienia.
Okazuje się, że skarga na wysokość wyroku wniesiona przez Zbigniewa Ziobrę wpłynęła do SN dosłownie w ostatniej chwili.
Przepisy mówią bowiem, że czas na kasację wynosi 12 miesięcy od wydania prawomocnego wyroku. Wynika z tego, że kasacja do SN wpłynęła ostatniego możliwego dnia.
Zadowolenia z tego faktu nie ukrywa pani Ewa, matka zamordowanej dziewczyny.
- Cieszę się, że Mateuszem K. zajmie się Sąd Najwyższy. Liczę, że dostanie większy wyrok, ponieważ obawiam się, że już za dwa lata mógłby wyjść na wolność - tłumaczy nam pani Ewa.
K. dostał 12 lat więzienia, jednak za kratkami przebywa od 2013. O wcześniejsze zakończenie kary będzie mógł ubiegać się po odbyciu połowy, czyli już w 2019 r. Wniesienie kasacji prawdopodobnie pokrzyżuje plany zabójcy.
- Sąd Najwyższy będzie teraz oceniał prawidłowość wyroku. Jeśli uzna, że kasacja była zasadna, to sprawa zostanie przekazana do ponownego rozpatrzenia przez Sąd Okręgowy w Lublinie, który wyda nowy wyrok - tłumaczy Arkadiusz Jaraszek z biura prasowego Prokuratury Krajowej. Jeśli jednak SN oddali kasację - wyrok 12 lat więzienia będzie ostateczny.
- Wierzę, że tak się nie stanie, bo wtedy na pewno już wkrótce będzie cieszył się wolnością, nie takie rzeczy potrafi sobie przecież załatwić - uważa pani Ewa. Chodzi jej o jesienną sytuację, o której pisaliśmy we wrześniu ub.r., gdy Mateusz K. dostał przepustkę z więzienia na leczenie w szpitalu.
Miał obrażenia spowodowane tym, że po zabójstwie Ani K. próbował zabić też siebie. Podpalił swoje ubranie i samochód, a potem rzucał się pod jadące drogą auta. Doznał wówczas poparzeń rąk i dróg oddechowych. W ubiegłym roku na czas operacji i rekonwalescencji dostał prawie dwa miesiące wolnego. Potem okazało się, że pobyt K. w szpitalu trwał zaledwie 3 dni.
- Po medialnych doniesieniach złożyliśmy wniosek o odwołanie przerwy w karze. Wtedy udało się załatwić, by Mateusz K. wrócił do więzienia. Liczymy, że tym razem uda się skazać go na dłuższą karę - podkreśla prokurator Jaraszek.
Rakowiska już w czwartek
Po interwencji ministra Zbigniewa Ziobry do Sądu Najwyższego trafi również sprawa zabójców z Rakowisk.
Rozprawa kasacyjna przed Sądem Najwyższym w sprawie Kamila N. i Zuzanny M. odbędzie się już w najbliższy czwartek.
Przypomnijmy, że 20-letni Kamil i 21-letnia Zuzanna zostali w kwietniu 2016 r. prawomocnie skazani na 25 lat pozbawienia wolności za zamordowanie rodziców chłopaka. Z tą decyzją nie zgodził się minister sprawiedliwości, który domagał się dla morderców dożywocia.
Kamil N. na decyzję SN czeka w Zakładzie Karnym w Nysie dokąd trafił w tamtym roku z aresztu w Lublinie. Zuzanna M. obecnie odbywa karę w ZK w Grudziądzu.