Ministerialna mapa to bubel [dokumenty]
Z mapy potrzeb zdrowotnych wynika, że w regionie nie ma np. oddziału transplantologii! To bzdura!
- Profesor Włodarczyk prawie zawału dostał, jak przeczytał, że w naszym województwie nie występował ani jeden oddział transplantologiczny - słyszymy w wydziale zdrowia Kujawsko-Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego w Bydgoszczy.
Braki, których w rzeczywistości nie ma
Dokumentem, który zbulwersował prof. Zbigniewa Włodarczyka, współtwórcę i szefa bydgoskiego ośrodka przeszczepiania nerek, jest "Mapa potrzeb zdrowotnych lecznictwa szpitalnego dla województwa kujawsko-pomorskiego", opracowana przez Ministerstwo Zdrowia oraz liczący ponad 30 stron dokument zatytułowany „Priorytety dla regionalnej polityki zdrowotnej województwa kujawsko-pomorskiego”, który „rewelacje” stołecznych urzędników prostuje.
W „Mapie” zapisano, że w Kujawsko-Pomorskiem, w analizowanym okresie, czyli 2014 r., nie występował ani jeden (!) oddział alergologiczny dla dzieci, nie było żadnego oddziału audiologiczno-foniatrycznego dla małych pacjentów, brakowało oddziału chirurgii onkologicznej dla dzieci.
To nie wszystko. Z „Mapy” dowiemy się, że dzieci z Kujaw i Pomorza pozbawione były także możliwości leczenia szpitalnego w takich specjalizacjach, jak reumatologia, immunologia kliniczna, neurochirurgia, urologia czy leczenie oparzeń.
W „mapie ustawowej” dla Kujaw i Pomorza nie ma oddziałów opieki paliatywnej
Więcej szczęścia mają dorośli pacjenci - na liście „brakujących oddziałów” znalazły się tylko: diabetologia, immunologia kliniczna i transplantologia.
Prostowanie błędów w priorytetach
Te szokujące informacje prostują autorzy materiału, który został opublikowany na stronach Kujawsko-Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego w Bydgoszczy.
Chodzi o wspomniany już dokument pt. „Priorytety dla regionalnej polityki zdrowotnej województwa kujawsko-pomorskiego” (ukazał się zarządzeniem wojewody kujawsko-pomorskiego Mikołaja Bogdanowicza z 29 lipca 2016 r.).
Skąd w tzw. mapie ustawowej takie bulwersujące dane? - Urzędnicy resortu zdrowia, którzy opracowali „Mapę”, posługiwali się chyba kodami, pod którymi zapisane są poszczególne oddziały w rejestrach NFZ - słyszymy w wydziale zdrowia.
W materiale przygotowanym przez służby wojewody wymienione są wszystkie, „ukryte pod kodami” oddziały. Dowiemy się m.in., iż nie jest prawdą, że dzieci onkologicznie chore nie są operowane w naszym województwie. Specjalistyczną pomoc - w zakresie chirurgii onkologicznej - zapewniają dwie bydgoskie lecznice: Szpital Uniwersytecki nr 1 im. A. Jurasza, gdzie jest oddział kliniczny chirurgii ogólnej i onkologicznej dzieci i młodzieży oraz Wojewódzki Szpital Dziecięcy im. J. Brudzińskiego z oddziałem chirurgii dziecięcej.
W „Mapie” przeczytamy, że „w województwie kujawsko-pomorskim nie występował ani jeden oddział diabetologiczny, a największa część pacjentów z tego województwa, lecząca się na danym oddziale, wyjeżdżała do województwa pomorskiego”.
Riposta naszych autorów jest następująca: „Nie uwzględniono” dwóch jednostek z kategorii klinicznej, tj. kliniki endokrynologii i diabetologii w „Juraszu” i oddziału klinicznego nefrologii, diabetologii i chorób wewnętrznych Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego im. L. Rydygiera w Toruniu.
***
Od autorki:
Resort zdrowia zapewnia, że mapy zdrowotne dla 16 województw, także dla Polski, oraz w odniesieniu do 30 grup chorób, to projekt, który przyczyni się do „wdrożenia szeregu działań projakościowych i rozwiązań organizacyjnych w systemie ochrony zdrowia ułatwiających dostęp do niedrogich, trwałych oraz wysokiej jakości usług zdrowotnych”! Na przykładzie mapy lecznictwa szpitalnego w Kujawsko-Pomorskiem możemy powiedzieć, że mamy co do tego poważne wątpliwości. Materiał, zamiast dobrze diagnozować i prognozować, wprawia w szok. I zakłopotanie. Bo na tego bubla wszyscy się zrzuciliśmy!