Misia Uszatka z łódzkiego studia, pokochały dzieci na całym świecie
Miś Uszatek skończył 60 lat. Narodził się w Warszawie, ale z czasem jego imię rozsławiło łódzkie Studio Małych Form Filmowych Se-ma-for. Nakręciło bowiem animowany serial o przygodach Misia z oklapniętym lewym uszkiem, którego pokochały miliony widzów.
Łodzianin Piotr Kowalczyk jest tylko pięć lat młodszy od Misia Uszatka. Pamięta jak z niecierpliwością czekał na kolejny numer „Misia”, w którym drukowano opowieści o Misiu z oklapniętym uszkiem.
- Moja mama prenumerowała mi „Misia”, a tak naprawdę to kolejne egzemplarze gazety odkładała jej do tzw. teczki zaprzyjaźniona kioskarka - wspomina inżynier z Łodzi. - Potem te wszystkie numery oprawiła. Nie pamiętam ile razy je przeglądałem przeżywając na nowo przygody Misia i jego przyjaciół. Był taki mądry, zawsze dobrze doradził.
Pan Piotr pamięta także serial. Przyznaje, że go oglądał, głównie z sentymentu.
- Byłem już nastolatkiem, miałem z 13 lat i od razu przypominałem sobie Misia Uszatka z roczników „Misia”
- dodaje Piotr Kowalczyk.
Z kolei Kamila Rojewska, pracownica jednego z łódzkich banków, wychowała się już na serialu.
- Miałam pięć lat, gdy zaczęłam go oglądać - opowiada. - Kochałam go. Rodzice musieli kupić mi pluszowego misia. Nazwałam go Uszatkiem. Miałam tylko mały problem. Mój miś miał normalne uszy. Nie miałam wyjścia, nacięłam jego uszko nożyczkami. Jednak z efektu nie byłam zadowolona. Uszko nie opadło tak jak na filmie...
Dwaj „ojcowie” Uszatka
Miś Uszatek „urodził się” w 6 marca 1957 r. Miał dwóch „ojców” - pisarza Czesława Janczarskiego i ilustratora Zbigniewa Rychlickiego. Czesław Janczarski był znanym po wojnie pisarzem dla dzieci. Przyszedł na świat w 1911 r. na Wołyniu. Przed wojną studiował na wydziale Matematyczno - Przyrodniczym Uniwersytetu Jana Kazimierza we Lwowie. Jednak nie był to wybór jego życia. Po dwóch latach zaczął studia filozoficzne na Uniwersytecie Warszawskim. Związał się wtedy z grupą „Okolice poetów”. Poznał także poetę Józefa Czechowicza.
Po wybuchu II wojny światowej znalazł się we Lwowie. Tam przebywał do 1944 r., kiedy wyjechał do Kurowa koło Lublina. W 1946 r. razem z rodziną przeniósł się do Warszawy. Pracował w wydawnictwie „Czytelnik”. Był też redaktorem pism dla dzieci „Iskierek”, „Świerszczyka”. Współpracował z Polskim Radiem. Między 1957 a 1971 rokiem, a więc do swojej śmierci redagował „Misia”, którego sam stworzył. Po wojnie była to jedna z najpopularniejszych gazet dla dzieci. To na jej łamach zadebiutował Miś Uszatek. Czesław Janczarski swoje wiersze dla dzieci publikował też w „Świerszczyku”, „Płomyczku”.
- Janczarski był nietuzinkową postacią - tak wspominano go po latach. - Wyróżniał się w elegancją, a przy tym posiadał niezwykłe poczucie humoru. To w dużej mierze dzięki niemu redakcja „Misia” przez lata była zdecydowanie najweselszym miejscem w wydawnictwie „Nasza Księgarnia”. „Miś” przyciągał też wielu wybitnych twórców literatury dziecięcej i młodzieżowej, którzy od publikacji tekstów w tym dwutygodniku rozpoczynali swe późniejsze kariery pisarskie.
Od początku Miś Uszatek wzbudził wielką sympatię dzieci. Z niecierpliwością czekały na jego kolejne przygody, które były publikowane co dwa tygodnie w „Misiu”. Czesław Janczarki napisał też kilka książek w Misiem Uszatkiem w roli głównej. Wydała je „Nasza Księgarnia”. To „Nowi Przyjaciele Misia Uszatka”, „Gromadka Misia Uszatka”, „Przygody i wędrówki Misia Uszatka”
Niektórzy przekonywali, że Miś Uszatek był polską odpowiedzią na Kubusia Puchatka.
Czesław Janczarski zmarł 19 maja 1971 r. w Warszawie. Podczas spotkania z dziećmi w jednej ze szkół podstawowych w Siedlcach, zasłabł. Doznał ataku serca. Przewieziono go do stolicy, ale pisarza nie udało się uratować. Miał 60 lat.
Warto przypomnieć, że jego synem był znany satyryk Jacek Janczarski. Jego żoną była popularna aktorka Ewa Błaszczyk. Jacek Janczarski podobnie jak ojciec zmarł nagle, z powodu tętniaka aorty. Było to w lutym 2000 r. Miał 55 lat.
Zbigniew Rychlicki, drugi z „ojców” Misia Uszatka, był o 11 lat młodszy od Czesława Janczarskiego. Urodził się w 1922 r. Orzechówce. Był absolwentem krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych. Należał do znanych polskich ilustratorów, projektantów plakatów. Zmarł w 1989 r. w Ostrawie.
Przydomek dla Misia, którego wymyślił Janczarski wybrały dzieci. Ogłoszono specjalny konkurs. Do dwutygodnika „Miś” napłynęło mnóstwo propozycji. Chciano, by Misia nazwano Podróżniczkiem, Kłębuszkiem, Wścibinoskiem. Jednak najbardziej wszystkim spodobał się przydomek Uszatek.
Popularność Misia Uszatka sprawiła, że zaczęto myśleć o sfilmowaniu jego przygód. Zanim pojawił się serial nakręcono dwa filmy, których bohaterem był Miś Uszatek. Pierwszy powstał w 1962 r. Nosił tytuł „Miś Uszatek”. Drugi miał tytuł „Zaproszenie” i nakręcono go w 1968 r. Oba reżyserował Lucjan Dembiński.
W połowie lat 70. podjęto decyzję o nakręceniu serialu animowanego, którego bohaterem był Miś Uszatek. Takie zamówienie w łódzkim Se-ma-forze złożyła Telewizja Polska. Pierwszy odcinek serialu wyemitowano w 1975 r. Wyreżyserował Dariusz Zawilski, a asystowała mu Jadwiga Kudrzycka, która później sama reżyserowała „Misia Uszatka”, pisała scenariusze. Reżyserowało go wiele osób.
Teresa Puchowska-Sturlis i Krystyna Kulczycka wiele lat były związane z łódzkim „Semaforem”. One też reżyserowały „Misia Uszatka”. Kręcono go w studio „Se-ma-fora” w Tuszyn Lesie.
Krystyna Kulczycka najpierw była animatorką, pracowała przy filmach rysunkowych. Między innymi przy „Zaczarowanym ołówku”. Była asystentką reżyser Jadwigi Kudrzyckiej. Następnie współpracowała z Tadeuszem Wilkoszem przy „Misiu Colargolu”.
- „Miś Colargol” był realizowany w koprodukcji francuskiej - wyjaśnia pani Krystyna. - Znałam francuski i zaczęłam pracować przy tym filmie. Tak rozpoczęła się moja praca przy produkcjach lalkowych. Później zaś reżyserowałam „Misia Uszatka”.
Teresa Puchowska - Sturlis wiele lat była asystentką Edwarda Sturlisa, znanego reżysera filmów animowanych, wiele lat związanego z „Semaforem”. Popularny „Edik” był jej mężem. Zmarł w 1980 r. Po jego śmierci pani Teresa zaczęła sama reżyserować. Między innymi „Misia Uszatka”. W sumie wyreżyserowała osiem odcinków.
Miś podpadł cenzurze
Teresa Puchowska-Sturlis i Krystyna Kuczyńska wyjaśniają, że reżyser filmu kukiełkowego często jest także scenarzystą. Pisze scenopis, jest autorem projektów plastycznych.
- Realizacja takiego filmu to mozolna praca - tłumaczy pani Krystyna. - Odcinki „Misia Uszatka” trwały siedem-dziesięć minut. Realizacja każdego z nich zajmowała trzy miesiące! Dziennie kręciliśmy trzy sekundy filmu. To była praca w manufakturze, prawdziwe rękodzielnictwo.
Miś miał bardzo bogatą garderobę. W każdym odcinku występował w innym ubraniu,
- Każdy wiedział też, który odcinek ja reżyserowałam - śmieje się pani Teresa. - W oknie mieszkania misia wisiała moja firanka!
Do każdego odcinka przygotowane były co najmniej dwie lalki misia. Każda z nich to niezwykle skomplikowana konstrukcja, ze zginanymi przegubami.
Krystyna Kulczycka przypomina, że każdy odcinek „Misia Uszatka” podlegał kolaudacji, czyli ocenie specjalnej komisji. Podczas jednej z takich kolaudacji komisja oceniała również filmy z wytwórni z Bielska Białej, Warszawy, Krakowa. W końcu przyszedł czas na „Misia Uszatka”.
- Znowu ten misiu - zaczęli narzekać niektórzy członkowie komisji kolaudacyjnej. W tym samym czasie do sali weszła pani, która była najważniejszą osobą w tej komisji.
- O, Miś Uszatek! - ucieszyła się. - Gdy mój syn widzi, że zaczyna się ten serial to biegnie do telewizora i całuje ekran.
Pozostali członkowie komisji od razu inaczej spojrzeli na Misia Uszatka. Dostał najwyższe oceny.
Miś Uszatek raz podpadł cenzurze. Krystyna Kulczycka wspomina, że w jednym z odcinków serialu Uszatek i jego przyjaciele zbudowali huśtawkę. Ale usiadł na niej prosiaczek, który do szczupłych nie należał. I huśtawka się rozpadła. Miś Uszatek bardzo się zmartwił. Jego przyjaciele zaraz do niego podbiegli i obiecali, że odbudują huśtawkę. Oczywiście mu w tym pomogą.
- Pomożemy! - zawołał w pewnym momencie piesek Kruczek. Nie przewidziano, że to nie tylko imię psa. Władysław Kruczek był czołowym działaczem Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Nie spodobało się to cenzorom. Kruczek musiał zniknąć, został piesek.
Teresa Puchowska-Sturlis i Krystyna Kulczycka zgodnie mówią, że najsympatyczniejsze były odcinki, w których występował Miś Uszatek i jego najbliżsi przyjaciele, a więc króliczki i prosiaczek. Z czasem pojawił się zajączek, piesek i i inne postacie. W jednym z odcinków wystąpił nawet koziołek.
Jednym z najlepszych przyjaciół Misia Uszatka był zajączek. Przeciwieństwo głównego bohatera - roztrzepany, impulsywny, często zapominał o różnych sprawach. Ale Miś mógł na niego liczyć. Podobnie jak na prosiaczka, który był łasuchem, lubił słodycze. Był spokojny, przyjacielski, ale czasem trochę egoistyczny, leniwy. Kolejnym z bohaterów „Misia Uszatka” był pies Kruczek - wesoły, ale bardziej odpowiedzialny niż Uszatek. Ważną rolę odgrywały też króliczki, para bliźniaków, która bez przerwy ładowała się w jakieś kłopoty. I wtedy do akcji wkraczał Miś Uszatek oraz jego przyjaciele.
W serialu, choć w nie każdym odcinku, pojawiali się również inni bohaterowie. Jak choćby ciocia Chrum-Chrum. Była ciocią i opiekunką prosiaczka, jedną z nielicznych „dorosłych” postaci w serialu. W którymś z odcinków kupowała sobie fiata 126p. Pojawiała się też mama króliczków, ale również Alina, Róża, Kajtek, czyli trzy lalki mieszkające blisko Misia Uszatka.
„Misia Uszatka” oglądały dzieci na różnych kontynentach. Między innymi w Japonii, Brazylii. W Finlandii Miś Uszatek nazywa się Nalle Luppakorva, a w Słowenii Medvedek Uhec. W oszalałej na punkcie lalki Japonii - Kuma-chan.
Teresa Puchowska-Sturlis mówi, że dzieci uwielbiały Misia Uszatka, ale nie wszystkie. Kiedyś odwiedzili ją znajomi z synem.
- Nie lubiłem tego misia - powiedział, gdy dowiedział się, że pani Teresa reżyserowała ten serial. - Był taki mądry, wszystko wiedział.
Krystyna Kulczycka przypomina, że serial był skierowany do dzieci, w wieku od 4 do 6 lat. One misia z oklapniętym uszkiem uwielbiały.
- Wiadomo jaka kiedyś była telewizja - dodaje pani Teresa. - Nie było wielu programów. Dobranocki, w tym „Misia Uszatka” oglądali więc także dorośli, starsze dzieci. Im Miś Uszatek mógł wydawać się trochę przemądrzały.
Wielką popularność zdobyła piosenka śpiewana w czołówce serialu przez Mieczysława Czechowicza. Wielu dorosłych jeszcze dziś pewnie potrafi zaśpiewać: „Na dobranoc - dobry wieczór miś pluszowy śpiewa Wam. Mówią o mnie Miś Uszatek, bo klapnięte uszko mam. Jestem sobie mały miś, gruby miś, znam się z dziećmi nie od dziś”.
Słowa tej piosenki ułożył Ryszard Galewicz, a muzykę skomponował Piotr Hertel. Urodził się 19 maja 1936 roku. Ukończył łódzką Państwową Wyższą Szkołę Muzyczną. I to dwa kierunki. Fortepian w klasie Heleny Ilewicz, później Zbigniewa Szymonowicza. A następnie kompozycję w klasie Tadeusza Paciorkiewicza i Tomasza Kiesewettera. Hertel skomponował muzykę do ponad 200 spektakli teatralnych, telewizyjnych, kilkudziesięciu filmów. Między innymi do „Akcji pod Arsenałem”, „Granicy”. „Nowy Jork - czwarta rano”, wielu seriali. Były wśród nich „Modrzejewska”, trzecia i czwarta część „Domu”, „Rzeka kłamstwa”. Współpracował z wieloma teatrami, nie tylko w Łodzi, ale też w Warszawie, Szczecinie, Zielonej Górze czy Opolu. Współpracował ze studenckim teatrem „Pstrąg”. Był kierownikiem muzycznym Teatru 7.15. Przez ponad 30 lat sprawował tę funkcję w Teatrze im. Stefana Jaracza w Łodzi. Zmarł 10 listopada 2010 roku. Miał 76 lat.
Niepowtarzalny głos misia
Głosu najpopularniejszemu polskiemu misiowi użyczał znakomity aktor Mieczysław Czechowicz. Robił to w Warszawie, dokąd jeździli realizatorzy filmu.
- Był bardzo sympatycznym człowiekiem, takim pogodnym - wspomina Teresa Puchowska-Sturlis. - Wydawało się, że żył w symbiozie z misiem, lubił go.
Mieczysław Czechowicz był jednym z najpopularniejszych polskich aktorów. Urodził się 28 września 1930 roku w Lublinie. Jednak dzieciństwo spędził w Równem. Tam służył jego ojciec, oficer Wojska Polskiego. Do Lublina Mieczysław Czechowicz wrócił w 1944 roku. Miał wtedy 14 lat.
- Okupację przeżyłem w bardzo biednej podlubelskiej wsi - wspominał przed laty aktor w rozmowie z Polskim Radiem. - Kiedy Lublin został wyzwolony, przyjechałem tam z tej głuchej wsi i poszedłem po raz pierwszy w życiu do teatru. To na mnie zrobiło niesamowite wrażenie, to mnie oczarowało - tym bardziej że sztuką, którą zobaczyłem wtedy po raz pierwszy, była cudowna, jedna z najwspanialszych polskich sztuk, „Zemsta” Aleksandra Fredry.
Wtedy postanowił, że zostanie aktorem. Aktorstwa uczył się w Studium Dramatycznym w Lublinie. A w 1954 roku ukończył warszawską szkołę teatralną. Rok wcześniej zaliczył swój debiut filmowy. Wystąpił w „Piątce z ulicy Barskiej”. Potem przyszły kolejne role. Wielką popularność przyniósł mu „Kabaret Starszych Panów”, gdzie brawurowo wykonywał piosenki Jerzego Wasowskiego i Jeremiego Przybory. Współpracował też z innymi kabaretami: Koń, Szpak, Wagabunda, Dudek. Wiele osób do dziś pamięta jego rolę w filmie „Poszukiwany, poszukiwana”. Badał w nim zawartość cukru w cukrze. Był też niezapomnianym hrabią w serialu „Janosik”. Zagrał także w bardzo popularnych „Czterech pancernych i psie” czy „Zmiennikach”.
Przyjaciele wspominali, że był człowiekiem serdecznym, pełnym pozytywnej energii i radości życia. Wiele lat nie mówiono o tym co przeżył po zakończeniu wojny. W 1945 roku, jako 15-letni chłopak został aresztowany przez UB. Przyszły aktor został oskarżony o działalność antypaństwową. Był bity, torturowany, poniżano go. Został skazany na trzy lata więzienia. Miał jednak szczęście, bo ogłoszono amnestię. Mieczysława Czechowicza wypuszczono z więzienia, ale regularnie musiał się stawiać na komendzie Milicji Obywatelskiej. Popularny aktor umarł 14 września 1991 roku. Od kilku lat nie realizowano już „Misia Uszatka”.
Nakręcono 104 odcinki
Ostatni odcinek „Misia Uszatka” nakręcono w 1987 roku. W sumie było ich 104.
- Nie pamiętam już czy reżyserowałam ostatni odcinek serialu z misiem, który miał oklapnięte uszko - mówi Krystyna Kulczycka. - Ale na pewno reżyserował przedostatni, 103 odcinek.
Teresa Puchowska-Strurlis i Krystyna Kulczycka bardzo miło wspominają swoją przygodę z Misiem Uszatkiem. Panią Krystynę często pytano czym się zajmuje.
- Bawię się lalkami - odpowiadała. Przyznawała, że kochała swoją pracę. A wszyscy pokochali misia z oklapniętym uszkiem. Miś Uszatek doczekał się nawet swojego pomnika przy ul. Piotrkowskiej 87. Jest jedną z części łódzkiego Bajkowego Szlaku. Dzieci bardzo chętnie robią sobie zdjęcia przy pomniku Misia Uszatka.