Młodzi łodzianie masowo rezygnują z katechezy. Utrata wiary czy chłodna kalkulacja?
W pierwszą rocznicę ingresu arcybiskupa Grzegorza Rysia kierowany przez niego Kościół łódzki dostał mało optymistyczną wiadomość: w roku szkolnym 2018/2019 większość uczniów szkół w Łodzi zrezygnowała z lekcji religii.
Dane, które opublikowaliśmy 3 listopada, wzbudziły wątpliwości części Czytelników „Dziennika Łódzkiego”. Z naszą redakcją skontaktował się m.in. katecheta, który nie mógł uwierzyć, że w tym roku szkolnym ogółem tylko 27,2 tys. łódzkich uczniów zapisało się na religię – spośród 60,8 tys.
Dlatego potem liczby, pozyskane z magistratu, zweryfikowaliśmy bezpośrednio u dyrektorów liceów ogólnokształcących. Wprawdzie w najbardziej „rozmodlonym” liceum na katechezę zapisało się 72 proc. nastolatków, ale w najbardziej „laickim” – już tylko 12 proc. W większości łódzkich liceów na religię uczęszcza od 20 do 50 proc. uczniów.
Licea w Łodzi. Ilu uczniów wybrało religię w łódzkich ogólniakach? Zobacz dane z 19 łódzkich LO
Z danych magistratu wynika, że w liceach i w szkołach zawodowych na lekcje religii chodzi 6,3 tys. uczniów – spośród 16,3 tys.
Nauczyciele sprawę widzą na dwa sposoby. Zdaniem Dariusza Chętkowskiego, nauczyciela etyki i języka polskiego z XXI LO (tego pierwszego przedmiotu także w I LO), nastąpił efekt lawiny: „rodzice uczniów przekonali się, że ci, którzy rok lub dwa lata wcześniej podjęli decyzję o wypisaniu z katechezy, wcale nie noszą rogów, często nawet nie rozstali się z wiarą”.
Inne wytłumaczenie ma Wojciech Ulatowski, dyrektor XLVII LO.
– Jeśli chodzi o kierunek zmian, to na religię uczęszczało dotychczas ok. 40 proc. uczniów, a na etykę ok. 30 proc. Od dwóch lat, kiedy zostało jasno i wyraźnie powiedziane, że uczeń może wybrać jedno lub drugie, albo... nic, rozpoczęło się masowe wypisywanie młodzieży proporcjonalnie i z religii, i etyki – tłumaczy dyrektor Ulatowski.
W tym roku w XLVII LO na lekcje religii chodzi 23 proc. uczniów, na zajęcia z etyki – 9 proc.
Tezę dyrektora Wojciecha Ulatowskiego zdają się potwierdzać także dane ze szkoły, w której pracuje Dariusz Chętkowski. W 2014 r. (zatem w czasach, gdy uczeń musiał jeszcze zadeklarować udział w lekcjach religii lub etyki) XXI LO informowało, że ma 382 nastolatków chodzących na katechezy i 148 – na lekcje etyki. Teraz na religię chodzi 161, a na etykę – 48 (szkoła ma 463 uczniów).
Zatem tak naprawdę oba przedmioty przegrywają z opcją trzecią.
Co to za opcja? – Uczniowie po wypisaniu się z religii koncentrują się na przedmiotach, z których wiedzę sprawdzają egzaminy – uważa Dariusz Chętkowski.
XLVII LO należy do Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 8, w skład którego wchodzi także wygaszane Gimnazjum nr 35. Wojciech Ulatowski zauważa, że na katechezę w jego gimnazjum chodzi aż 80 proc. uczniów (na etykę nie uczęszcza żaden gimnazjalista).
– To ze względu na bierzmowanie – tłumaczy dyrektor Ulatowski.
Wyjaśnienie związane z sakramentem bierzmowania, który w tym roku szkolnym przyjmie ostatni rocznik w historii gimnazjów, sprawdza się w skali całego miasta – z katechezy korzysta aż 3,2 tys. z 4,3 tys. uczniów wygaszanych szkół.
Gimnazjaliści są w Łodzi wyjątkowi, ponieważ – według danych łódzkiego magistratu – także większość uczniów miejskich podstawówek (17,7 na 40,2 tys.) zrezygnowała z uczestnictwa w katechezie (a raczej zdecydowali o tym ich rodzice, bo zdobywający wiedzę może dokonać wyboru sam dopiero po osiągnięciu pełnoletności).
Najpopularniejsze z wyjaśnień wiąże spadek odnotowany w łódzkich szkołach podstawowych z „przeładowaniem programu klas VII i VIII”.
Za sprawą wdrażanej przez Ministerstwo Edukacji reformy oświaty siódmoklasiści mają teraz 32 obowiązkowe godziny w tygodniu (gdyby trafili do klasy I gimnazjum, spędzaliby w szkole 29 godzin – zmiana jest odczuwalna, bo szóstoklasistów obowiązuje tydzień z 28 godzinami).
Zatem, po co do programu obowiązkowego dokładać jeszcze dwie godziny religii lub etyki?
Deklaracje w sprawie zapisów na przedmioty nieobowiązkowe szkoły zbierają we wrześniu, ale decyzję można zmienić w każdym momencie (co część dyrektorów uważa za czynnik destabilizujący plan zajęć).
– Kilku uczniów wypisało się z religii na początku października. Powiązałem to z premierą filmu „Kler” – mówi dyrektor jednej z łódzkich podstawówek na Bałutach. Ponadto dyrektor wiąże to ze zmianą katechetki.
– Poprzednia to była taka pani, która pracowała tu od zawsze i jej się po prostu nie odmawiało. To była taka szara eminencja: zawsze miała rację. Niektórzy odetchnęli, gdy odeszła. Wtedy się wypisali – dodaje dyrektor szkoły na Bałutach.
„Efekt lawiny”, o którym mówi Dariusz Chętkowski, najwyraźniej nie dotarł ze stolicy województwa do innych miast w naszym województwie.
W Piotrkowie Trybunalskim, drugim pod względem liczby mieszkańców mieście w regionie, na religię uczęszcza prawie 88 proc. uczniów liceów i szkół zawodowych (3620 spośród 4674 uczniów).
W piotrkowskich podstawówek na lekcje religii chodzi 98 proc. uczniów (5581 spośród 5709 uczniów).
W szkołach ponadgimnazjalnych w pow. łaskim na religię nie chodzi 20 proc. uczniów. Przed rokiem takich uczniów było 18 proc.
W Zduńskiej Woli chodzą wszyscy. Z wyjątkiem I LO, w którym na katechezę (na 481 uczniów) nie uczęszcza 200 nastolatków. Tylko 16 z nich chodzi na lekcje etyki.
Co zatem stało się w Łodzi?
Ksiądz Paweł Kłys, rzecznik Archidiecezji Łódzkiej, przyczynę spadku uczestnictwa w katechezach widzi w planach lekcji oraz trudności w poruszaniu się po Łodzi. Podkreśla, że na statystyki ma tu wpływ umieszczanie katechezy na pierwszej godzinie zajęć (także na tzw. zerówce) lub na końcu planu dnia.
Szczególnie układanie dwóch godzin religii w jeden blok może skłaniać ucznia do rezygnacji, jeśli taki blok trwa np. w godz. 14 – 15.35.
Bo przecież uczniowie są też zapisani na zajęcia pozalekcyjne: z języków obcych, sportowe...
Z kolei katecheza na „zerówce” – zdaniem księdza Pawła Kłysa – sprawia, że uczniowie, zwłaszcza dojeżdżający do Łodzi, lub z drugiego końca miasta, mogą mieć problemy z dotarciem na czas do szkoły.
Czy takie wyjaśnienie zadowala hierarchów w roku IV Synodu Archidiecezji Łódzkiej, przebiegającego pod hasłem „Młodzież nadzieją Kościoła łódzkiego”?
I co z organizowaniem w stolicy regionu szkolnych rekolekcji przez trzy dni w Wielkim Poście, skoro większość uczniów, jako niezapisana na katechezę, nie zamierza z nich skorzystać…