Młodzi: odwet nie rozwiąże problemu
ŚDM. Pielgrzymów przeraża przemoc i nienawiść, która obecnie panuje w Europie. Ich zdaniem tylko poprzez edukację i wiarę w Boga możliwe jest pokonanie zła.
Młodzi chrześcijanie, którzy zjechali się z całego świata do Krakowa, potępiają ataki terrorystyczne, do których doszło w Europie w ostatnim czasie. - Boję się, bo ludzie, którzy ich dokonują, mogą być zawsze gdzieś niedaleko nas - mówi czarnoskóra 21-letnia Matha z Francji, która dwa lata temu wyjechała z Czadu na studia do Paryża.
Podobnego zdania jest Julian z Lyonu. - Jestem Francuzem, więc bardzo przeżywam to, co dzieje się w moim kraju. Ostatnio zamordowano u nas księdza i to pokazuje, że już nikt nie jest bezpieczny - mówi 18-letni Julian.
Mimo że dotąd właśnie Francja najbardziej ucierpiała przez ataki ze strony Państwa Islamskiego, tamtejsza młodzież jest tolerancyjna i popiera przyjmowanie uchodźców do Europy. - Musimy być otwarci wobec każdego, kto przyjeżdża do Francji i chce żyć wśród nas. Musimy pomagać ludziom, którzy są zmuszeni uciekać ze swojej ojczyzny - tłumaczy 20-letnia Marian. - Tylko niech te osoby doceniają naszą pomoc i asymilują się z nami - dodaje młoda Francuzka.
Młodzież uważa, że to część boskiego planu
Trochę inne podejście mają osoby z Azji i Ameryki Południowej. - Moim zdaniem koło historii się zamyka. Patrząc wstecz, można zobaczyć, że było już wiele wojen i często to właśnie Europejczycy byli za nie odpowiedzialni. Najeżdżali na obce kraje i je kolonizowali. Teraz to wszystko odwraca się przeciwko nim - tłumaczy Asiah z Barbadosu. - Trzeba o tym czytać i wyciągać odpowiednie wnioski z historii - dodaje dziewczyna.
Młodzież, która przyleciała do nas z najdalszych zakątków świata, mówiła nam, że kluczem do walki z nienawiścią jest miłosierdzie i silna wiara. - Wszystko, co się dzieje, jest przerażające, ale to część boskiego planu. Diabeł został dopuszczony do władzy, ale jestem przekonany, że Bóg zrobił to specjalnie, żeby świat się opamiętał i zbliżył się do Niego - mówi 28-letni Staon z Trynidadu i Tobago. - Tylko silna wiara może nas uchronić. Musimy się modlić i zaufać Mu - przekonuje młody pielgrzym.
Postęp cywilizacyjny nie jest odpowiednio używany
Młodzi ludzie są zadowoleni z tego, że mogą korzystać z nowoczesnej technologii, podróżować po całym świecie, poznawać różnorodne kuchnie i nawiązywać międzynarodowe przyjaźnie. - Gdy kogoś poznam, to od razu dodaję go do znajomych na Facebooku albo Snapchacie. Dzięki temu mogę w kilka sekund dowiedzieć się, co dzieje się kilkaset kilometrów ode mnie - wyjaśnia 20-letnia Alessandria z Włoch.
Mimo że młodych cieszy rozwój technologiczny i otwarte granice, zdają sobie sprawę, że właśnie na ich barkach w dużej mierze spoczywa odpowiedzialność za budowanie pokoju na świecie, który w ostatnich kilkunastu miesiącach został mocno zachwiany. - Współcześni ludzie są indywidualistami. Władza i pieniądze to dla nich priorytet i przez to zapominają o najważniejszych wartościach: przyjaźni, miłosierdziu i miłości - mówi 30-letnia Maria z Niemiec. - Musimy żyć tak, jak nakazuje Bóg i tym samym dawać dobry przykład naszym bliźnim - dodaje kobieta z Norymbergi.
Zagraniczna młodzież uważa, że głowy państw nie potrafią odpowiednio korzystać ze zdobyczy współczesnej cywilizacji. - Moja rodzina pochodzi z Rwandy, gdzie bardzo ciężko się żyje. Gdyby Europa pokazała Afryce, co należy zrobić, żeby się rozwijać, wtedy nie musielibyśmy wyjeżdżać ze swoich krajów - uważa 18-letni Keen z Francji.
Krwawy odwet nie rozwiąże problemu
Wszyscy niezależnie od koloru skóry i pochodzenia podkreślają, że odpowiadanie przemocą na przemoc nigdy nie jest dobrym rozwiązaniem. - Branie odwetu za czyjąś śmierć doprowadza do śmierci kolejnej osoby. W ten sposób wymordujemy się nawzajem - ocenia Asiah z Barbadosu. - Jedna strona musi ustąpić i rozwiązać konflikt pokojową drogą - ocenia Asiah z Barbadosu.
Podobne zdanie ma młody chłopak ze Stuttgartu w Niemczech. - Jestem zły na to, co się stało ostatnio w moim kraju. Nasze władze chciały i chcą pomagać imigrantom, ale oni nie potrafią tego docenić i nas zabijają - mówi Vincent. - Mimo to nie chcę z nimi walczyć na karabiny - dodaje.
Młodzi mieszkańcy Krakowa, którzy biorą udział w spotkaniach z papieżem, również stanowczo potępiają działania odwetowe. - Nie możemy zniżać się do poziomu terrorystów, bo będziemy wtedy tacy jak oni - mówi 24-letnia Katarzyna Kozioł. - Bóg uczy nas miłosierdzia, a nawet czasem nadstawienia drugiego policzka - kwituje Kasia.
Modlitwa może pomóc w pokonaniu zła
Światowe Dni Młodzieży to doskonały przykład na to, że mimo różnic kulturowych i koloru skóry ludzie potrafią wspólnie modlić się i radośnie spędzać czas. - Chodzi nie tylko o modlitwę. Dużo rozmawiamy, śpiewamy i wspólnie tańczymy - wyjaśnia Julian z Francji.
Młodzi wierzą, że Bóg pomoże światu, jeżeli tylko ludzie zaczną mu bezgranicznie ufać.
- Przyleciałem ze swoją dziewczyną z Malezji. W ostatnich czasach w naszym kraju doszło do katastrof samolotowych. Często modlę się o bezpieczeństwo dla mnie i dla mojej dziewczyny. Uważam, że każdy powinien to robić - opowiada 28-letni Marcel.
W Polsce czują się bezpiecznie
Młodzież z Europy, głównie z Włoch i Niemiec, postrzega nasz kraj jako trochę zamknięty na świat, ale ich zdaniem jest to zaleta, a nie wada. - Wy, Polacy, macie swoją tradycję, którą bardzo pielęgnujecie i dzięki temu wyznawcy innych wiar i kultur nie chcą osiedlić się tutaj, bo wiedzą, że zawsze będą stanowić w Polsce mniejszość - mówi nastoletni Vincent z Niemiec.
Na krakowskich ulicach co kilka metrów stoją patrole służb. Pielgrzymi uważają jednak, że nic im tutaj nie grozi. - Nie boję się. Jestem teraz w kraju, skąd pochodził święty Jan Paweł II, uważam to miejsce za wyjątkowe i otoczone przez Boga szczególną troską - mówi Matha z Czadu.
Wszystko wskazuje na to, że młodzi mają bardziej pozytywne podejście niż trochę starsze od nich osoby. - Długo zastanawiałam się, czy przyjechać do Polski. Wiem, że terroryści raczej celują w zachodnią część Europy, ale teraz już nikt nie jest w stanie obiecać, że będzie bezpiecznie - żali się ponad 40-letnia Laura z Portugalii.
Polski punkt widzenia
Wśród pielgrzymów nie brakuje osób z Polski. Nasi rodacy cieszą się z tego, że Kraków został gospodarzem Światowych Dni Młodzieży. - Tego typu wydarzenie jest doskonałą okazją, aby świat przekonał się o naszej gościnności - mówi 24-letnia Kinga Jarek. - W końcu „Gość w dom, Bóg w dom” - dodaje dziewczyna.
Święty Jan Paweł II ustanowił Światowe Dni Młodzieży m.in. po to, aby stwarzać młodym możliwość do jednoczenia się. - Tutaj teraz wszyscy jesteśmy równi. Poprzez integrację poszerzają się nasze horyzonty i zawiązują przyjaźnie - mówi Katarzyna Kozioł. - To bardzo wiele znaczy, ponieważ braterstwo buduje pokój - podsumowuje Kasia.
***
Laicyzacja życia wytworzyła ogromną pustkę
Bp MARC AILLET z Bayonne - opowiada nam, skąd tylu młodych Francuzów na ulicach Krakowa i co może się zmienić po morderstwie księdza przez muzułmańskich ekstremistów.
- Na ulicach Krakowa jest pełno młodych Francuzów - ponad 35 tysięcy. To druga co do wielkości zagraniczna grupa na ŚDM. Tymczasem bez przerwy słyszymy, że Francja jest tak bardzo zlaicyzowana. Jak to wytłumaczyć?
- Też się trochę zdziwiłem, widząc w Krakowie, jak wiele młodzieży przyjechało z Francji (śmiech). A mówiąc poważnie, obserwujemy w naszym Kościele nowe pokolenie młodych ludzi, którzy zostali naznaczeni przede wszystkim przez pontyfikat Jana Pawła II. Ich wiara jest pozbawiona kompleksów. Widzę np. znaczną różnicę między obecnym pokoleniem a tym z lat 70. poprzedniego wieku.
- Na czym ona polega?
- Tamto pokolenie w znacznej mierze dokonało sekularyzacji wiary, jej uzewnętrznianie nie było dobrze widziane. Zasługą Jana Pawła II jest - i widzimy to właśnie teraz na ulicach Krakowa - że pozwolił odnaleźć wielu młodym ludziom ich katolicką tożsamość. Nie boją się jej pokazywać.
- Francją wstrząsnęło morderstwo księdza w czasie odprawiania mszy św. Z jakimi reakcjami ksiądz biskup się spotyka?
- Została przekroczona kolejna granica, czego znaczna część społeczeństwa - mam wrażenie - jednak się nie spodziewała. Tym razem ludzie zaczęli zdawać sobie sprawę, iż motywacje terrorystów mają podłoże religijne.
- Wcześniejsze też przecież miały.
- Tak, ale ze strony terrorystów. Teraz po raz pierwszy celem stał się duchowny katolicki. Wcześniejsze zamachy, jakkolwiek również straszne, wydawały się bardziej „laickie” - w zamierzeniu terrorystów chcieli oni „ukarać” dekadenckie społeczeństwa zachodnie. Oczywiście, taka ofiara była niepotrzebna, ale to, co się stało, może mieć też pozytywny efekt. Bo wartości chrześcijańskie mogą zostać na nowo obudzone. Pod tym względem przeżywamy we Francji, ale też w Europie ogromną pustkę.
Rozmawiał Remigiusz Półtorak