Młodzi przedsiębiorcy płacą miesięcznie 487 zł zamiast 1172 zł
Młodzi przedsiębiorcy płacą miesięcznie 487 zł zamiast 1172 zł. Tak jest przez pierwsze dwa lata. Rząd chce ten czas wydłużyć o rok.
- Od ponad roku prowadzę własny gabinet kosmetyczny i cieszę się, że mogę płacić preferencyjny ZUS - zdradza pani Katarzyna z Bydgoszczy. - Dla mnie prawie 500 zł to i tak dużo, gdy np. wynajęcie lokalu kosztuje mnie 1500 zł miesięcznie.
Dwa lata i... czas pożegnać się z biznesem
- Nie wyobrażam sobie odprowadzać do ZUS aż 1172 zł miesięcznie. Niektórzy mi podpowiadają, bym po dwóch latach przepisała firmę na mamę. Ona nigdy nie prowadziła działalności gospodarczej, więc też może skorzystać z preferencyjnych składek. Jeśli uda się wydłużyć niższy ZUS z dwóch do trzech lat, to jest dla mnie bardzo dobra wiadomość - twierdzi pani Katarzyna.
Próbowaliśmy wczoraj ustalić, ile osób w naszym regionie zamyka firmy po pierwszych dwóch latach. W ZUS i GUS usłyszeliśmy, że nie prowadzą takich statystyk.
Natomiast w kraju z rynku znika ok. 50 tysięcy jednoosobowych podmiotów rocznie. Wśród nich są na pewno również takie, które zamykają się, ponieważ nie stać ich na płacenie składek w normalnej wysokości.
Tymczasem Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej skierowało do konsultacji projekt nowelizacji ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych. Proponuje w nim wydłużenie okresu ulgowego opłacania składek na ubezpieczenia społeczne z dwóch do trzech lat.
Podstawa wymiaru składek wynosiłaby 30 proc. minimalnego wynagrodzenia w pierwszym i drugim roku prowadzenia działalności gospodarczej oraz 60 proc. w trzecim roku.
W uzasadnieniu projektu czytamy m.in.:” Część przedsiębiorców zawiesza lub rezygnuje z prowadzenia działalności po dwóch pierwszych latach jej prowadzenia. Proponuje się, że dopiero po trzech latach zaczną opłacać składkę na ubezpieczenia społeczne od podstawy wymiaru wynoszącej 60 proc. przeciętnego wynagrodzenia (obecnie po 2 latach)”.
Niższe składki pozwalają przetrwać trudne chwile
Marta Skorzewska, właścicielka kancelarii prawnej w Bydgoszczy, członek Forum Młodych Firm Nadwiślańskiego Związku Pracodawców Lewiatan komentuje, że pełna wysokość składek stanowi dla części mikroprzedsiębiorców niewspółmiernie wysokie obciążenie w stosunku do uzyskiwanych dochodów: - Niektóre badania wskazują, że nawet 80 procent firm upada w ciągu dwóch pierwszych lat działalności, a wysokość danin publicznych jest jedną z poważniejszych przeszkód w podejmowaniu ryzyka prowadzenia własnej działalności gospodarczej. Wydłużenie okresu, w którym przedsiębiorcy mogliby korzystać z „małego ZUS-u” z pewnością części z nich pozwoliłoby przetrwać najtrudniejszy pierwszy okres rozwoju firmy i umacniania swojej pozycji na rynku, dla innych zaś stanowiłoby zachętę do założenia własnego biznesu.
Skorzewska uważa jednak, że proponowany kierunek zmian nadal nie rozwiązuje problemu zapaści systemu ubezpieczeń społecznych i zabezpieczenia emerytalnego przedsiębiorców: - Może to prowadzić w przyszłości do sytuacji, w której mali przedsiębiorcy nie zgromadzą pieniędzy na minimalną emeryturę.
Znany ekonomista Jeremi Mordasewicz twierdzi, że wydłużenie do trzech lat ulgowych składek, w sytuacji dużego popytu na pracę, jest nieuzasadnione. Osoby, które nie mają predyspozycji do bycia przedsiębiorcą, powinny szukać pracy najemnej.
- Takie rozwiązanie jest niekorzystne. Osoby płacące niższe składki stanowią nieuczciwą konkurencję na rynku pracy - dla pozostałych samozatrudnionych i pracowników. Po drugie, z ulgi można korzystać wielokrotnie i ci, którzy to uczynią nie zbiorą składek nawet na minimalną emeryturę, a to oznacza, że z naszych podatków będziemy im do nich dokładać- uważa Mordasewicz.