Młodzi to skarb
- Nie jestem rodowitą zielonogórzanką, ale od 5. tego roku życia tu mieszkam - mówi Bożena Mania.
Całe dorosłe życie: szkolne, studenckie, nauczycielskie, harcerskie, związkowe, społeczne związałam z moim miastem. Widzę jego rozwój, zmiany, zwiększenie zasięgu terytorialnego.
Nie będziemy potęgą przemysłową
Niestety Zielona Góra nie stanie się potęgą przemysłową, wielkie zakłady takie jak Polska Wełna, Zastal, Zgrzeblarki czy Zielonogórskie Fabryki Mebli to już przeszłość. Dziś i jutro naszego miasta to Uniwersytet Zielonogórski, działalność kulturalna, edukacja i zapewne duże atrakcje turystyczne.
Obecnie Zielona Góra to przede wszystkim miasto uniwersyteckie. Dlatego wspieranie działalności tej uczelni to podstawowe zadanie włodarzy miasta. To młodzi ludzie, studenci, powinni nadawać ton życiu naszego miasta. Dziś Winny Gród ma swoja renomę i znak firmowy poprzez Zielonogórskie Zagłębie Kabaretowe. Znani jesteśmy i cenieni w całym kraju. Ten kierunek aktywności studenckiej jest bardzo pożądany i wszelkimi sposobami należy go wspierać i propagować. Nasze miasto wyróżnia się w Polsce przedstawiając bogatą paletę imprez kulturalnych np. Lato Muz Wszelakich. Ogromne zaangażowanie twórców, trenerów i opiekunów grup tanecznych, których w naszym mieście jest kilkanaście to kapitał, który należy wspierać, rozwijać i wykorzystać do promocji naszego winnego grodu.
Potrzebna nie tylko scena letnia np. przy ratuszu
Zielona Góra to tygiel wielu organizacji i stowarzyszeń, które działają na różnym polu artystycznym od tańca poprzez zespoły muzyczne, a na sporcie kończąc. Tymczasem nie mamy w naszym mieście sceny letniej, na której działalność kulturalna mogłaby się prezentować. Zapewne przydałaby się scena przy ratuszu,a może w parku tysiąclecia lub piastowskim. I nie czekajmy na nią dziesiątki laty. Budowa sceny tylko okazjonalnie, na potrzeby kilku imprez w roku, nie zaspakaja potrzeb środowisk i mieszkańców łaknących słuchania dobrej muzyki oraz oglądania ciekawych przedsięwzięć artystycznych.
Widzę także wielką scenę amfiteatru im. Anny German. Zobowiązuje nas do tego nie tylko wielka patronka, ale tradycja i potrzeba zaspokojenia „głodu” kulturalnego mieszkańców Zielonej Góry. Odnowiony amfiteatr i bliskie błonia przy obiekcie powinny stać się wizytówką naszego miasta.
Stawiajmy na młodych ludzi, to się opłaci
Zielona Góra to miasto młodych ludzi, którzy kształcą się na różnych szczeblach edukacji. Zapewne dużym problemem będzie niż demograficzny, ale paradoksalnie dzięki niemu możemy jeszcze bardziej podnieść poziom i jakość edukacji w naszym mieście m.in. poprzez zmniejszenie liczby uczniów w klasach, zaproponowanie bogatszej oferty zajęć. To nie takie trudne. Włodarze powinni popatrzeć na edukację młodego pokolenia nie jak na wydatek, ale na inwestycje w przyszłość. Powinni pamiętać, że dziś to zdolna i mądra młodzież, ale jutro dobrze wykształcony pracownik, który zostanie w mieście i podejmie dobrą prace. A na tym powinno zależeć wszystkim.
Turystyka pod znakiem Winobrania
Tożsamość miasta już dziś też kojarzy się z tradycjami winiarskimi. Przecież to my mamy największą winnice w Polsce. Ten kierunek rozwoju naszego miasta, to nie tylko atrakcja turystyczna połączona z marką Winobrania. To także poligon edukacyjny z zakresu biologii, przyrody poprzez stworzenie cyklu warsztatów lub ścieżek edukacyjnych np. pod hasłem „Od sadzonki do wina”.