Mniej znaczy więcej. Również w szafie. Stylistka radzi: przekaż ubrania!

Atrakcyjny wygląd nie ma wieku! Każda z nas może dobrze wyglądać. O tym, że dojrzała kobieta może zdobyć się na odrobinę modowego szaleństwa opowiada Joanna Tor-Gazda, projektantka ubioru i przewodniczka po świecie stylu i mody.

Jak ubierają się polskie kobiety 50+?

Bardzo zachowawczo. Wiele z nich boi się, że za każdą odważniejszą kreację mogą zostać skrytykowane. Opinia innych jest dla nich bardzo ważna. Czasem zakładają ubrania, które powodują, że stają się niewidzialne. Dojrzałym paniom brakuje odwagi i pomysłu na to, jak chciałyby wyglądać. I nie mam tu na myśli ekstrawagancji, ale chociażby wprowadzenie odrobiny koloru do codziennych ubrań. W ten sposób można sobie dodać energii, podkreślić swoją osobowość. Ubiór dojrzałych pań może być interesujący, intrygujący, a jest w nim dużo niepewności i rezygnacji.

Co jest kluczowe w doborze stroju dla dojrzałej kobiety?

Świadomość sylwetki. To, co kobieta chce wyeksponować, a co ukryć. Można ubrać się kolorowo i ciekawie, podkreślając swoje atuty. Warto przeanalizować proporcje swojego ciała i zastanowić się: jestem wysoka czy niska, mam wąskie ramiona czy szersze biodra - powinno to mieć wpływ na dobór ubrań. Zauważyłam, że kobiety nie są realistkami w tym względzie. Zwykle wydaje im się, że są grubsze lub szczuplejsze niż w rzeczywistości. Dobór rozmiaru ubrań jest wtedy nieadekwatny, a proporcje sylwetki zaburzone.

Czyli warto posprzątać w szafie.

Takie porządki trzeba robić przynajmniej dwa razy w roku, kiedy jest zmiana sezonu. Nie bójmy się rozstania z ubraniami. Nie chodzi o to, żeby gromadzić tzw. „przydasie”. W szafie mają być ubrania, które nam służą na co dzień - nie wszystko i nie byle co. Zdaję sobie sprawę, że z wieloma ubraniami łączy nas więź emocjonalna i mnóstwo historii. Niektóre kobiety traktują ubrania jak fotografie z wakacji. A one mają nam służyć, nie wisieć w szafie. Jeżeli coś jest za duże lub za małe, to warto przekazać tę rzecz dalej. Jeżeli nie chodzimy w czymś rok czy dwa, to szansa, że to założymy, jest minimalna.

Czy sposób ubierania może wyleczyć z kompleksów?

Tak. Większość kobiet niezależnie od wieku ma kompleksy. Pokazują to badania. Jednak znam wiele pań, które mają świadomość, że nie są idealne, ale im to wcale nie przeszkadza. Potrafią tak dobrać ubrania, że widać, iż czują się w nich dobrze. Są kreatorkami swego stylu, a przez to budują pewność siebie. I mają zdrowy dystans do krytyki. Duże znaczenie ma krój, rodzaj, kolor, grubość czy faktura tkaniny, z której zrobione jest ubranie. Możemy więc wybierać ubrania, które będą dodawać centymetrów albo odejmować. Jeżeli mam szerokie biodra i założę rozkloszowaną sukienkę, to je skutecznie ukryję. Jednocześnie podkreślę talię, dzięki czemu w ogóle nie będzie widoczna ta słabsza strona. Sylwetkę można modelować ubraniami na wiele sposobów, np. wybierając ciemniejsze spodnie czy spódnice, gdy chcemy schować w cieniu nogi czy biodra. Można też skupić się na podkreślaniu atutów - bardziej rekomenduję ten sposób.

Bardzo często kobiety wybierają kolor czarny lub szary, bo są bezpieczne, wyszczuplające, oswojone.

A szkoda! Kolory wpływają na nasze relacje, na to, jak siebie widzimy i jak jesteśmy odbierane. Jeżeli wstydzimy się swojego wyglądu, zaczynamy się chować, można to też dostrzec w sposobie ubierania.

Przekonałaś mnie do eksperymentowania z kolorami. Jak je dobierać?