Białostoczanin postanowił napisać powieść, w której przybliży polskim czytelnikom fenomen Rosji i jej wpływu na sytuację Polski w XX wieku. Tak narodziła się „Wenaja” Marcina Dąbrowskiego.
Skąd pomysł na taką powieść?
Sam pomysł narodził się jakieś cztery lata temu, ale Rosją, historią tego państwa, interesowałem się jeszcze w czasach nauki w Technikum Przemysłu Spożywczego. Najbardziej interesował mnie wiek XX. Rosja odcisnęła niesamowite piętno na wydarzeniach, które miały miejsce na terenie byłego Związku Radzieckiego, Polski, Europy i świata. Na początku chciałem napisać książkę historyczną, ale pomyślałem, że mało kto ją przeczyta. Dlatego historię Rosji wplotłem do powieści sensacyjnej i chciałem ją pokazać przez pryzmat społeczeństwa, a najlepiej takiej typowej rosyjskiej rodziny z tamtych czasów, która musiała zmagać się z wyzwaniami dnia codziennego, w skomplikowanych warunkach politycznych i społecznych. W czasach, kiedy śmierć czyhała na nich i ich najbliższych.
Pan studiował historię?
Socjologię. Interesowałem się tematami dotyczącymi pogranicza polsko-białoruskiego, polsko-ukraińskiego. W czasie studiów byłem na wymianie właśnie w Finlandii, na wydziale rosyjskim. Zdobyte tam informacje o wojnie rosyjsko- fińskiej wykorzystałem w książce. Sam tytuł powieści „Wenaja” po fińsku znaczy po prostu Rosja.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień