Po zwycięstwie koszykarzy Stelmetu w Wenecji i awansie do Top-16 Pucharu Europy zadzwonił do mnie kibic, który prosił żeby szefostwo klubu wystąpiło do władz europejskiej koszykówki z prośbą by nasz zespół oba mecze z Unicsem Kazań rozegrał na wyjeździe.
Skoro u siebie przegrywamy, a w obcych halach jesteśmy lepsi od rywali, to może grajmy tylko na wyjazdach? Nie robiłem mu żadnych nadziei, że coś takiego przejdzie. Coś w tym jednak jest zaskakującego. U siebie potrzebujemy dogrywki żeby pokonać słabą Polpharmę, a brązowego medalistę Energę Czarnych wbijamy w parkiet w jego hali. Rzeczywiście dziwne.
Ruszyła ekstraklasa
Miodem na moje serce były cztery bramki Legii, zaledwie remis Piasta i już tylko trzy punkty straty Legii. Doceniam to co w tym sezonie prezentuje klub z Gliwic, jesienią podobała mi się jego gra i życzę mu wicemistrzostwa, bo złoto już obstalowałem. Wiadomo komu.
Wyczytałem, że wywalono prezesa Warmińsko Mazurskiego Związku Piłki Nożnej, który na uroczystość 70-lecia związku zamówił między innymi 1.100 butelek wódki.
Uważam, że działacza potraktowano niesprawiedliwie. Przecież dyskusji o sytuacji futbolu na Warmii i Mazurach nie da rady podjąć bez odpowiedniego wzmocnienia. Człowiek się postarał, zadbał o pełny barek, zorganizował ,,wodę rozmowną” a tu spotkały go takie nieprzyjemności. Jeśli więc nad pięknymi jeziorami żeby poważnie rozmawiać o sytuacji futbolu, a przecież mają tam jeszcze Stomil w pierwszej lidze, potrzeba tyle wódy, to pomyślmy ile nasi działacze musieliby zamówić by poważnie zastanowić się nad lubuskim futbolem?
Cały świat ma o czym mówić
Messi i Suarez postanowili strzelić na raty karnego. Chłopaki się bawią, a przez media przetoczyła się dyskusja czy jedenastkę można wykonywać na raty. Moim zdaniem można. Kiedyś, gdy spalony był już wówczas gdy napastnik i obrońca stali w jednej linii, w takiej sytuacji chorągiewka bocznego powinna pójść w górę. Dziś już nie. Ciekaw jestem czy chłopaki znajdą naśladowców w niższych ligach? Jeśli tak to mogą być niezłe historie.
Kiedyś w mrocznych czasach korupcji fajnych historii dostarczali sędziowie
Pamiętam jeden mecz w którym arbiter wykonywał ,,prace zlecone” czyli faworyzował jedną z drużyn. Swoim pomagał jak tylko potrafił, zagwizdał lewego karnego, po którym prowadzili 1:0. Rywalom przerywał niemal każdą akcję. Dwa razy byli powaleni w obrębie jedenastki, czego nie chciał dostrzec. Goście jednak byli lepsi i nawet mimo wsparcia gwizdka, mocno przeważali. W końcu, bodaj w 89 minucie, napastnik minął próbujących go przewrócić obrońców, położył bramkarza i kiedy był sam przed pustą bramką rozległ się gwizdek. Zawodnik stanął, a arbiter spokojnie stwierdził ,,Sorry, pomyłka. Tak mi się tylko gwizdnęło!” i zgodnie z przepisami zarządził rzut sędziowski. Na układy nie ma rady...
Tymczasem nasi skoczkowie dają ciała, Justyna Kowalczyk zalicza najsłabszy sezon od wielu lat. Cóż, nie zawsze może być kawior...