Szpital Uniwersytecki w Krakowie wystąpił z ciekawą i pożyteczną inicjatywą. Otóż ma on ogromną liczbę danych o pacjentach chorujących na COVID-19. Mówimy o danych, które były znane w momencie przyjmowania pacjentów do szpitala (w tym zwłaszcza o obrazach płuc uzyskanych z tomografii lub rezonansu), bazujemy na informacjach dotyczących późniejszego przebiegu leczenia oraz korzystamy z potwierdzonych klinicznie wyników leczenia. Takie dane, starannie zebrane i dostępne w formie cyfrowej, to prawdziwy skarb!
Otóż dysponując owym skarbem szpital chciałby mieć programy, które mogą pełnić rolę doradczą na każdym etapie kontaktu lekarza z nowym pacjentem. Takie programy oczywiście istnieją i szpital już je posiada. Ale po pierwsze taki gotowy program działa według nieznanych zasad (często stanowiących tajemnicę producenta), a lekarze lubią znać powody takiej lub innej sugestii, zanim skorzystają z niej (lub nie) przy podejmowaniu decyzji. Po drugie istnieje nadzieja, że nowy program, oparty na sztucznej inteligencji i na wspomnianych wyżej danych, pochodzących od pacjentów leczonych w tym właśnie szpitalu, przez tych właśnie lekarzy, i z wykorzystaniem tej konkretnej aparatury terapeutycznej i diagnostycznej - może doradzać skuteczniej i trafniej.
Żeby taki program powstał, potrzebna jest twórcza praca programistów. Oczywiście można dać zlecenie jakiejś firmie produkującej oprogramowanie, zapłacić krocie i otrzymać produkt lepszej lub gorszej jakości.
Ale można również zorganizować konkurs.
Takie rozwiązanie wybrał właśnie Szpital Uniwersytecki w Krakowie we współpracy z firmą Codete. Na stronie szpitala jest już dostępne ogłoszenie na temat hackathonu o nazwie „Hack4Med”, który ma przynieść opisane wyżej rezultaty.
Nazwa hackathon, popularna wśród informatyków, być może nie jest znana Czytelnikom, więc wyjaśniam, że jest to konkurs polegający na programowaniu przez ściśle określony czas na ściśle określony temat. Podczas hackathonu to samo zadanie rozwiązuje równocześnie wiele zespołów programistów. Po upływie wyznaczonego czasu porównuje się programy zaprezentowane przez różne zespoły i wyłania się zwycięzców.
Dziwaczna nazwa powstała z połączenia słów „hakowanie” (czyli tworzenie programów) i „maraton” - w wersji anglojęzycznej.
Opisywany w tym felietonie Hack4Med ma nazwę wskazującą, że chodzi tu o hakowanie dla medycyny. I rzeczywiście o to właśnie chodzi. Zespoły programistów (maksymalnie do 5 osób w jednym zespole) mogą się już teraz zarejestrować na stronie Szpitala Uniwersyteckiego i będą poddane wstępnej weryfikacji. Do zawodów zakwalifikowane zostanie 25 najlepszych zespołów, które w następny weekend (16 - 17.10.2021) powinny się zgłosić do Szpitala. W szpitalu zespoły na 24 godziny zostaną odizolowane w oddzielnych pomieszczeniach (salach seminaryjnych z pełnym wyposażeniem, zaopatrzeniem w żywność, dostępem do toalet itp.) i będą programować.
Cel pracy na tym etapie określony jest ogólnie jako „Kalkulator ryzyka covidowego”. Szczegółowe zadania do rozwiązania zostaną przekazane wszystkim zespołom równocześnie, punktualnie o godzinie 9:00 w sobotę, 16.10 rano. Od tego momentu zespoły będą ostro programować, mając dostęp do rzeczywistych danych pacjentów w celu testowania swoich rozwiązań.
Punktualnie o 9:00 w niedzielę, 17.10 prace muszą zostać zakończone - i stworzone programy przejmie Jury (którego jestem członkiem). Jury sprawdzi działanie wszystkich programów na rzeczywistych danych nowych pacjentów przyjmowanych do szpitala i wyłoni nagrodzone rozwiązania - może jedno, może kilka - oraz przyzna nagrody. Pula nagród wynosi 100.000 zł.
Wygrać taką sumę w ciągu 24 godzin to nie lada gratka!