Mój pierwszy raz na juwenaliach

Czytaj dalej
Fot. Andrzej Banas / Polskapresse
Tadeusz Płatek

Mój pierwszy raz na juwenaliach

Tadeusz Płatek

Byłem wczoraj na Juwenaliach po raz pierwszy w życiu. Na półce trzymam siedem różnych indeksów i miałem prawo w pełni przeżywać studenckie święto kilkanaście lat z rzędu, jednak dopiero wczoraj miałem okazję zatrzymać się i przyglądnąć, a nie tylko spojrzeć przez ramię. Jestem wiecznym studentem.

Może właśnie dlatego nigdy nie czułem potrzeby intensywnego uczestnictwa w tych gusłach, że to niby tu i teraz tylko młodość, że trzeba z niej brać ile się da, bo zaraz będzie praca, rodzina, i brak głupoty. Rok do roku, przechodząc jak zwykle przez Rynek mijałem pomazane flamastrami studentki w prześcieradłach i myślałem wyłącznie o tym, że mi ich żal.

Studia, które podejmowałem były w ramach uniwersytetów zadufanych w sobie.

Każda uczelnia siebie kocha, ale moje kochały się same jakby bardziej. Uniwersytet Jagielloński rzadziej więc juwenaliował niż np. AGH czy Politechnika, bo na UJ premiowano wszystko, co niebanalne i na przekór. Nie wiem jak jest teraz, ale kiedyś na UJ-cie w dobrym tonie było dla zasady kontestować wszystko, za czym opowiadała się większość, a więc również olać Juwenalia.

Pozostało jeszcze 62% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Tadeusz Płatek

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.