MON stać na Program Ratownik? Nowy okręt dla Marynarki Wojennej - resort zaprasza Polską Grupę Zbrojeniową do negocjacji
Ministerstwo Obrony Narodowej chce przywrócić do życia anulowany w kwietniu Program Ratownik. Według resortu, kontrakt o wartości 755 mln zł powinien być realizowany w polskich stoczniach.
Polska Grupa Zbrojeniowa, której częścią jest m.in. Stocznia Wojenna w Gdyni, otrzymała z Ministerstwa Obrony Narodowej zaproszenie do negocjacji w sprawie realizacji Programu Ratownik. Zakłada on budowę nowoczesnej jednostki ratowniczej dla Marynarki Wojennej.
Nie jest to nowy projekt. Umowę na Ratownika po raz pierwszy podpisano w trzy lata temu. MON zlecił to zadanie konsorcjum Polskiej Grupy Zbrojeniowej z należącą do niej Stocznią Wojenną, Stocznią Remontową Nauta oraz Ośrodkiem Badawczo-Rozwojowym Centrum Techniki Morskiej. W lutym 2020 roku gotowy był ostateczny projekt tego okrętu (autorstwa biura spółki MMC Ship Design & Marine Consulting), który został zatwierdzony przez resort.
Jednak już dwa miesiące później MON kontrakt anulował.
- W związku z przedłużającym się procesem realizacji i zadeklarowanym przez wykonawcę wzrostem kosztów umowy na zaprojektowanie i budowę okrętu ratowniczego Ratownik Inspektorat Uzbrojenia odstąpił od realizacji kontraktu. Przedstawiona przez realizujące zamówienie konsorcjum, propozycja aneksu w zakresie zmiany terminu oraz wartości umowy ze względów formalno-prawnych nie mogły zostać zaakceptowane - uzasadniał tę decyzję mjr Krzysztof Płatek, rzecznik prasowy Inspektoratu Uzbrojenia MON. Dodawał jednocześnie, że w sytuacji panującej pandemii, mającej wpływ na gospodarkę, MON musi przeanalizować "bieżące i przyszłe potrzeby" Sił Zbrojnych RP.
Jednocześnie Płatek podkreślał, że MON całkowicie Ratownika nie skreśla, choć uzależnia wznowienie tego programu od wyników finansowych analiz i priorytetowych potrzeb wojska.
- Dokładamy starań, aby uruchomienie postępowania było jak najszybciej możliwe. MON niezmiennie stoi na stanowisku, że w proces budowy nowego okrętu ratowniczego powinny zostać zaangażowane polskie podmioty przemysłowe i badawczo-naukowe - podkreślał mjr Płatek.
Już pod koniec maja szef MON Mariusz Błaszczak informował, że po konsultacjach z prezydentem, zamówienie na okręt ratowniczy zostanie wznowione. Nie można wykluczyć, że obok pozytywnych wyników analiz, o których mówił rzecznik Inspektoratu Uzbrojenia, wpływ na decyzję resortu (w roku wyborów prezydenckich) miała presja związkowców Stoczni Wojennej, którzy po anulowaniu Ratownika i przyznaniu kontraktu na budowę patrolowca Straży Granicznej firmom francuskim, alarmowali w liście do premiera Mateusza Morawieckiego, że stocznia jest na skraju bankructwa.
Stocznia Wojenna wybiera członków zarządu, załoga prosi premiera o ratunek
Zaznaczmy, nie wiadomo w tej chwili, czy planowany na nowo Program Ratownik będzie realizowany według przygotowanych wcześniej założeń i gotowego już projektu, czy zostanie zmodyfikowany oraz czy będzie zmieniony jego pierwotny budżet (czekamy na odpowiedź MON na te pytania).
Przypomnijmy, według poprzedniego planu, budowa Ratownika miała kosztować 755 mln zł i trwać do 2022 r. Jednostka ma być przygotowana do udzielania pomocy i ratowania załóg uszkodzonych okrętów podwodnych, prowadzenia prac podwodnych na różnych głębokościach, w tym poszukiwaniu i wydobywanie zatopionej techniki wojskowej. Do tego ma mieć możliwość gaszenie pożarów jednostek pływających oraz walki ze skażeniem wywołanym przez broń masowego rażenia. Ta dość duża jednostka (długość 95 m, wyporność 6 tys. ton) miała być wyposażona m.in. w podwodne drony, dźwigi, lądowisko dla śmigłowca i kompleks medyczny.