Monika Ptak, siatkarka Developresu Rzeszów: Mamy fajny skład prywatnie i na boisku
- Czasem pojawia się problem z utratą koncentracji, ale to też jest do wytrenowania – mówi Monika Ptak, siatkarka Developresu Rzeszów, po wygranym spotkaniu u siebie z BKS-em Bielsko-Biała.
Byłyście faworytem waszego ostatniego meczu z BKS-em Bielsko-Biała i wygrałyście 3:2. Łatwo jednak nie było...
Zdecydowanie to był ciężki i długi mecz. Ale ja tak trochę, zresztą my wszystkie, przygotowane byłyśmy na coś takiego. Przyjechał w końcu zespół z Bielska, drużyna zawsze bardzo walcząca. Nie dziwi mnie, że mecz skończył się dopiero w tie-breaku. Na szczęście na naszą korzyść.
Czy to był wasz najtrudniejszy rywal w tym sezonie?
Na pewno nie można powiedzieć, że te poprzednie nasze mecze były łatwiejsze. Bo wystarczy przypomnieć sobie spotkanie z Pałacem Bydgoszcz, gdzie też było pięć setów. Personalnie rzeczywiście BKS jest najmocniejszy, ale z Bielskiem zawsze było trudno, także się cieszę, że to się tak skończyło, że wygrałyśmy. W trzecim secie, kiedy przegrałyśmy, było na prawdę gorąco i fajnie, że podniosłyśmy się i powalczyłyśmy.
W dalszej części wywiadu m.in.:
- Nie grała pani w dwóch meczach, w ostatnim weszła pani z rezerwy. Ze zdrowiem nadal nie jest dobrze?
- Następny mecz gracie z KSZO Ostrowiec Świętokrzyski. To taki trochę nieobliczalny zespół...
- Jest pani nowa w Developresie, ale gdy się czyta opinie pani koleżanek o atmosferze w zespole, podziałów nie ma...
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień