Mówi się: to nasz patron szkoły. Bo on naprawdę nasz, bo stąd... [zdjęcia, wideo]
W czwartek prezydent Andrzej Duda z małżonką uczestniczył w nadaniu szkole podstawowej i gimnazjum imienia ppor. Marka Uleryka...
- Panie, oni tu na przyjazd pana prezydenta prawie trawę na zielono malowali! - śmieje się pilnujący wejścia na teren szkoły strażak OSP z pobliskiej Żurawi. - Strzygli, malowali, przycinali, co się tylko dało.
Ładnie. Tylko już przed godziną 13.00 o miejsce parkingowe trudno. Całe ulice, przy których kościół i szkoła zastawione. Boisko, gdzie ma wylądować prezydencki helikopter i teren odcięte od wsi.
- Nie było żadnego malowania trawy, bo u nas w gminie porządek musi być! - mówi na to Marek Szaruga, burmistrz Kcyni.
- A poza tym to nie pierwsza wizyta pana prezydenta Andrzeja Dudy w Dziewierzewie. Był tu przecież nieoficjalnie 15 października. Złożył kwiaty na grobie Marka Uleryka i pod tablicą jemu poświęconą w szkole.
- Wizyta miała być pod koniec września, albo na początku października. Aż tu nagle wiadomość z Kancelarii Prezydenta RP, że już 1 września. Niewiele było czasu na przygotowania - opowiada sołtys Dorota Czerwińska. - Burmistrz dał nam ekipę interwencyjną, do upiększania wsi włączyli się wszyscy mieszkańcy. Kiedy wczoraj, po próbie generalnej przejechałam się przez naszą wieś, byłam dumna, że tak u nas pięknie. Biuro Ochrony Rządu nie miało u nas wiele do roboty. Niektórzy znali Dziewierzewo, bo byli na pogrzebie Marka Ule-ryka, większość oficerów przygotowywała u nas ubiegłoroczną wizytę pana prezydenta. Sprawdzili co trzeba, wskazali, co jeszcze, we wtorek stawialiśmy namioty..
- A myśmy w wakacje 4-5 razy mieli próby generalne - opowiadają Daria i Wiktoria z klasy II gimnazjum. - Jesteśmy w poczcie sztandarowym. Zachwyt, bo możemy dzisiaj tak blisko wszystko widzieć!
- A jak w kościele wręczałem kwiaty księdzu biskupowi - chwali się Wiktor, brat Wiktorii.
Wejście na teren szkoły tylko przez jedną wąską bramkę. BOR-owcy i policjanci wpuszczają pojedynczo, każdy jest sprawdzany, „macany czujką”. Takie czasy. I każdy to rozumie. Wchodzenie na teren idzie szybko.
Przygotowane są miejsca dla dziennikarzy, fotoreporterów, dla widzów. Część zajmują uczniowie, bo to oni mają tu składać przysięgę. Kiedy o godz. 14 rozlega się, że zbliżają się najważniejsi goście, wszyscy wstają i biją brawa.
Szkoła w Dziewierzewie w tym roku obchodzi 175-lecie swego istnienia. Nigdy w swej historii nie miała patrona.
Rada pedagogiczna, uczniowie, mieszkańcy podali propozycje. Ppor. Marek Uleryk - mie-szkaniec Dziewierzewa, strażak OSP, oficer Biura Ochrony Rządu, który 10 kwietnia 2010 roku zginął w katastrofie samolotu prezydenckiego pod Smo-leńskiem, nie był jedynym kandydatem. Proponowano też: Żołnierzy Wyklętych, Jana Pawła II, Polskich Olimpijczyków.
- Przeprowadziliśmy głosowanie - opowiadał „Pomorskiej“ Rafał Leśniarek, dyrektor Zespołu Szkół. - Około 80 procent osób wskazało ppor. Marka Uleryka. W sprawie nadania imienia szkole podstawowej i gimnazjum radni naszej gminy głosowali jednogłośnie.
Co powie o ich Marku prezydent Andrzej Duda? Na to czekali mieszkańcy Dziewierzewa.
Wideo: "Był doskonały". Wzruszony prezydent wspomina oficera BOR, który zginął pod Smoleńskiem
źródło: TVN24/x-news
- Są różni patroni - mówił prezydent RP. - Wielcy ludzie. Zasłużeni dla polskiej historii. I zawsze mówi się: nasz patron. Ale rzadko się zdarza, że to NASZ PATRON ma tak głębokie znaczenie... Nasz patron, bo stąd, bo z sąsiedztwa. Bo chodził po korytarzach tej szkoły, biegał po sali gimnastycznej, boisku. (...) Był człowiekiem bardzo skromnym, sumiennym, ambitnym. Dwa razy zdobył tytuł mistrza Polski w skokach spadochronowych. Jako oficer BOR był w ochronie prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, prezydenta Lecha Kaczyńskiego, jednym z dwóch oficerów którzy dbali o bezpieczeństwo Pierwszej Damy - pani Marii Kaczyńskiej. Zapewniam jako ten, który znał pana prezydenta prof. Lecha Kaczyńskiego i pracował z nim, że bezpieczeństwo jego żony było ważniejsze niż własne. To także świadczy, jakim funkcjonariuszem był patron waszej szkoły, wasz kolega Marek Uleryk. Znałem Marka. Spotykaliśmy się w Pałacu Prezydenckim bardzo często.Towarzyszył pani prezydentowej w wyjazdach krajowych i zagranicznych(...) Teraz powiem to jako Andrzej Duda... Kiedy w czarnych dniach kwietnia 2010 roku powierzono mnie misję udania się do Moskwy po to, by towarzyszyć w drodze do Polski trumnie z ciałem pani prezydentowej Marii Kaczyńskiej. Ten obowiązek polegał również na tym, by dopilnować, by wszystko odbyło się w sposób godny - tak jak na to zasługiwała Pierwsza Dama Najjaśniejszej Rzeczypospolitej... Marka już wtedy nie było... A ja mam takie poczucie, że dopełniłem tego za niego... (Długie oklaski). (...) I w tym sensie, w jakimś tam stopniu, stałem się jego towarzyszem broni... Dlatego bardzo dziękuję tym wszystkim, którzy wystąpili z inicjatywą nadania szkole imienia ppor. Marka Uleryka.
Gorąco też przyjęto wystąpienie żony prezydenta Andrzeja Dudy. W imieniu rodziny Marka Uleryka dziękowała jego siostra Maria Polcyn. Potem uczniowie, mieszkańcy mogli spotkać się z prezydentem Dudą i jego małżonką. Były cukierki, wspólne zdjęcia, rozmowy, autografy.
Aleksandra Górska z rodziną na uroczystość w Dziewierzewie przyjechała aż z Cerekwicy koło Żnina. - Mam zdjęcie z panią prezydentową i jej autograf! - cieszy się. A jej dziadek - pan Zygmunt rozmawiał z panem prezydentem! - Uścisnąłem mu rękę i życzyłem zdrowia! - mówi.