Mówiła: Taniec to żywioł, to radość, to wolność. Wspominamy Leilę Arifulinę
Urodziła się i wychowała w Moskwie. Miała być skrzypaczką, została tancerką. Do Rzeszowa przyprowadziła ją miłość, ale nigdy tego nie żałowała. Po zmaganiach z chorobą w wieku 57 lat odeszła Leila Arifulina. - Będzie nam jej brakowało - mówią, ocierając łzy, przyjaciele wybitnej choreografki.
W Rzeszowie Leila Arifulina stworzyła swój niepowtarzalny baletowy teatr, tu odnosiła sukcesy. Jak zapamiętali ją choreografowie ze Studia Baletowego?
Olga Drążek od dwóch lat pracuje w studiu Leili Arifuliny.
- Poprosiła mnie, abym przyszła do niej na zastępstwo. Zgodziłam się i poprowadziłam zajęcia. Po tym zaczęłyśmy się spotykać, aż pewnego razu zaproponowała mi pracę. Było to dwa lata temu na wakacjach - opowiada pani Olga.
Choreograf bardzo dobrze wspomina współpracę z Leilą. - Była bardzo pozytywną osobą. Zawsze przychodziła z pomocą i kiedy widziała, że drugi człowiek ma jakiś problem, mówiła, że nie należy się przejmować. Uważała, że zawsze należy iść z podniesioną głową - opowiada Olga.
Sama tancerka stosowała się do rad, których udzielała innym.
- Miała charakter. Nie tylko dlatego, że przeszła najtrudniejszą szkołę baletową w Moskwie. Miała charakter także w chorobie. Walczyła do samego końca, nie brała leków, które mogły uśmierzyć jej ból. Była odważna - wspomina Marta Niewczas, sportowiec i dobra znajoma tancerki. Dodaje, że od Leili nauczyła się, że należy cieszyć się z życia, uśmiechać się do ludzi i być dla nich dobrym.
Była autorytetem
W dalszej części przeczytasz:
- Katarzyna: Byłam przekonana, że spotkamy sie na sali tanecznej...
- Ewa: Każdy, kto Ciebie poznał, wie, że dotknął Anioła
- Leila (cytat z wywiadu dla Nowin): Taniec mam we krwi, być może odziedziczyłam to po tatarskich przodkac
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień