Może mój KORWIR zabije koronawirusa - mówi o sporządzonym przez siebie preparacie Henryk Pelc, emerytowany inżynier chemik z Przeworska
KORWIR - pod tą nazwą kryje się preparat roślinny. Czy może okazać się skutecznym lekiem na koronawirusa? O niezwykłej mocy preparatu przekonany jest jego wynalazca, Henryk Pelc, 86-letni emerytowany inżynier chemik z Przeworska.
Pan Henryk pokazuje nam butelkę wypełnioną ciemnym płynem. Jaki jest skład preparatu? To tajemnica. Wynalazca mówi, że ujawni ją dopiero wtedy, gdy gdy specjaliści przebadają to, co stworzył.
A powinni przebadać, uważa pan Henryk, bo naukowcy na całej Ziemi pracują nad wynalezieniem leku na koronawirusa. Może więc KORWIR okaże się skuteczny?
Emerytowany chemik nie chce, abyśmy pisali o nim, że wynalazł lek na koronawirusa, tylko że ma preparat, który ktoś powinien przebadać i sprawdzić czy byłby zdolny do walki ze sprawcą światowej pandemii, która spowodowała, że większość świata zatrzymała się wiosną tego roku.
- To nie jest wynalazek pod koronawirusa - tłumaczy. - Powstał dużo wcześniej. To roślinny preparat. Jest nieszkodliwy dla ludzi. - Używam go codziennie, zwalcza infekcje i podejrzewam, że może też zabijać koronawirusa - dodaje.
Pan Henryk chciał zainteresować swoim preparatem różne instytucje. Wysłał wiele pism z prośbami o to, aby ktoś zainteresował się jego preparatem. Są wśród nich te zajmujące się diagnostyką, ale też ambasady amerykańska i włoska. Według niego, gdyby ktoś się zainteresował tą sprawą, to mogłoby to otworzyć nowe perspektywy w walce z zarazą, przez którą cierpi teraz duża część świata.
Jak podawać KORWIR? Tego chemik nie mówi
Uzasadnia, że jeśli jego preparat jest skuteczny na inne infekcje, a jest, bo przetestował to na sobie, to dlaczego nie sprawdzić, czy czasem nie zabija też koronawirusa.
- Czy to się pije, czy tym się smaruje? - pytamy.
- Jestem chemikiem. Nie wypada mi mówić, jaka powinna być droga podania. Ale jeśli na przykład używa się maseczki, która ma chronić człowieka przed zakażeniem koronawirusem, to gdyby do niej włożyć warstwę nasączoną moim preparatem, może przyniosłoby to jakiś pozytywny skutek? Uważam, że może być taka szansa - mówi z przekonaniem twórca KORWIR-u.
Dodaje, że skuteczność preparatu można sprawdzić również poprzez jego rozpylenie w powietrzu w jakimś pomieszczeniu.
Na razie nikomu nie podam składu tego preparatu
Pan Henryk wylicza, że od miesiąca informacje o jego preparacie mają różne instytuty i prawie prawie nikogo to nie zainteresowało.
- Czy to jest tak wielki wysiłek wziąć ten preparat, sprawdzić i zobaczyć pod mikroskopem, czy działa on w jakikolwiek sposób na koronawirusa, czy nie? - pyta 86-latek. I zaznacza, że zdaje sobie sprawę, że bardziej zaawansowane badania będą trwać dłużej.
Z jednej instytucji, do których wysyłał pisma, aby je zainteresować swoim preparatem, doczekał się odpowiedzi.
- Zadzwonili do mnie i zapytali, jaki jest skład chemiczny - relacjonuje. - Powiedziałem, że mogę przyjechać do nich na swój koszt, bo chcę zobaczyć, jak to działa i wtedy podam skład. Bo w tej chwili, jeśli komuś podam skład, to się pozbawiam jakiejkolwiek szansy przypisywania sobie, że cokolwiek w tym temacie zrobiłem - uzasadnia swoją odmowę. Preparat zrobił na bazie surowców roślinnych. Jest całkowicie bezpieczny. Tyle teraz może powiedzieć. I dodaje asekuracyjnie, iż absolutnie nie przesądza, że to zadziała. Skuteczność preparatu muszą potwierdzić badania.
Kiedyś wynalazł środek do walki ze ślimakami
Kilka lat temu o Henryku Pelcu też było głośno. Wtedy za sprawą wynalezienia przez niego środka zwalczającego ślimaki. Pisały o tym także „Nowiny”. Pan Henryk opowiadał naszemu dziennikarzowi, że w swoim ogrodzie miał mnóstwo ślimaków. Kiedy zastosował przyrządzony przez siebie preparat, okazało się, że jest bardzo skuteczny - żaden ślimak już się nie pojawił.
Dzisiaj, po kilku latach, zaznacza jednak z żalem, że nikt nie podjął się produkcji preparatu zwalczającego ślimaki.
- Mój środek na ślimaki był przebadany, był bezpieczny w produkcji i nic się w tej sprawie nie dzieje - mówi. Ale dziękuje ponownie „Nowinom“, że wówczas opisały jego odkrycie, bo właśnie po tych publikacjach o jego panaceum na ślimaki dowiedziało się tak dużo osób.
Według pana Henryka w Polsce powinno się dużo bardziej stawiać na innowacyjne rozwiązania, żeby nasz kraj mógł doścignąć Zachód, a nie robi się tego.
Henryk Pelc pracował w wielu zakładach
W Przeworsku osiadł w latach 80. W swoim życiu Henryk Pelc piastował wiele stanowisk. Mając 17 lat i trzy miesiące, zdał maturę. Mając 20 lat i cztery miesiące, został inżynierem.
- Moja specjalność wyuczona to jest technologia materiałów wybuchowych. Jestem absolwentem Politechniki Wrocławskiej. Pracę inżynierską broniłem u rektora Dionizego Smoleńskiego. Pracowałem w kilku zakładach. Między innymi w Jaworznie, w Krupskim Młynie w jasielskim Gamracie czy przeworskiej Vistuli. Złożyłem kiedyś trochę wniosków w sprawie wynalazków, które znalazły zastosowanie. Wtedy to się nazywało wnioski racjonalizatorskie - wspomina.
Emerytowany chemik z Przeworska ma 86 lat. W tym mieście osiadł w 1984 roku.
Co dalej z KORWIR-em?
Pan Henryk liczy na to, że ktoś zainteresuje się przebadaniem jego preparatu. Uważa, że jest to jak najbardziej zasadne, przede wszystkim ze względu na to, że - jak mówi - jego preparat jest całkowicie nieszkodliwy dla człowieka. Na razie jednak swoich przypuszczeń nie może zweryfikować żadnymi badaniami.