Możemy budować mieszkania i zyskać wsparcie
Krzysztof Kido był miejskim radnym. Przestał nim być, gdy wygrał konkurs na prezesa STBS, spółki miejskiej, zajmującej się budową mieszkań i ich zarządzaniem.
Czy STBS będzie wykupywał od miasta ziemię pod budowę budynków mieszkalnych na gruntach koło ulicy Długiej?
Idzie w tym kierunku.
To już jest postanowione, czy trwają dopiero wstępne rozmowy?
Nie. To są dopiero wstępne działania. Liczymy, analizujemy i zastanawiamy się nad planem zagospodarowania przestrzennego. Wiąże się to z opracowywanym obecnie gminnym programem rewitalizacji. Gdy zostanie on uchwalony, a rada miejska prawdopodobnie przyjmie go w grudniu, to w oparciu o ten program zostaną wyodrębnione obszary rewitalizowane. W magistracie trwają właśnie prace nad tym, jak ma wyglądać cała koncepcja rewitalizacji tych obszarów. Ona z pewnością obejmie ulice Polną, Ogrodową, Długą i Sygietyńskiego. My włączamy się w ten obaszar rewitalizacji, bo chcemy jako pierwsi pokazać, w jaki sposób można to tworzyć. Tego typu doświadczenia za sobą mają już Kołobrzeg i Elbląg, ale tam zrobiono to przy pomocy deweloperów i mając zupełnie inny plan. My w tej chwili przymierzamy się do modyfikacji miejscowego planu za-gospodarowania przestrzennego.
Stać was na to?
Jak pan wie, STBS na sprzedaży mieszkań lokatorom zarobił trochę pieniędzy. Dlatego czujemy się zdolni do tego, aby pewne działki nabyć.
A za co będziecie budować?
Ze środków własnych i pieniędzy miejskich. Przy okazji chcemy skorzystać z programu rządowego.
Na czym on polega?
Ten program nazywa się Mechanizm wsparcia. Polega na tym, że jeśli miasto zaangażuje się finansowo w budowę mieszkań, wobec których inwestorem będzie STBS, a potem w stu procentach te nowe lokale wynajmie miastu, to wówczas miejski samorząd będzie miał prawo skierować tam najemców oczekujących na mieszkanie na liście społecznej. W tym wypadku warunkiem jednak będzie zdanie dotychczas zajmowanego mieszkania komunalnego, bo stare mieszkania utworzą tzw. zasób komunalny. Jeśli zostaną spełnione wszystkie z wymienionych warunków, to wtedy połowę środków, które zaangażuje miasto, zwróci mu Bank Gospodarstwa Krajowego.
Czy już są prowadzone rozmowy z bankiem na ten temat?
Tak, spotkałem się w tej sprawie z przedstawicielami Banku Gospodarstwa Krajowego. Uczestniczyłem też w seminarium z inwestorami, którzy już ten mechanizm przećwiczyli.
Pana poprzedniczka mówiła nawet o tym, że przy ul. Długiej może powstać nawet kilka bloków budowanych przez STBS. Pan podtrzymuje te deklaracje?
Na razie nie chciałbym rozmawiać o blokach i liczbie lokali, które zbudujemy. Temu obszarowi powinien się jeszcze dokładnie przyjrzeć urbanista, bo w miejscowym planie zagospodarowania powinny być wprowadzone pewne korekty. Moim zdaniem to jest bowiem dobra okazja, aby odtworzyć część starego miasta, choć z nowoczesnymi rozwiązaniami technologicznymi i małą architekturą. To jest bardzo skomplikowany proces, który rodzi się w bólach, ale wiążę z nim duże nadzieje dla naszego miasta.