Filip Pobihuszka

Możemy spojrzeć na Sławę oczami mieszkańców

Krzysztof Gruszewski Fot. UM Sława Krzysztof Gruszewski
Filip Pobihuszka

Niedługo rusza nabór wniosków do pierwszego w historii gminy budżetu obywatelskiego. Rozmowa z wiceburmistrzem Sławy, Krzysztofem Gruszewskim.

Stosowną uchwałę radni podjęli w maju. Ale od kogo to się zaczęło, czyja to była inicjatywa?
Budżet obywatelski był już przed wyborami zapowiadany przez burmistrza Sadrakułę. Wynikało to z tego, że inne miasta dają społeczeństwu taką możliwość. Uznaliśmy więc, że warto.

Powoli robi się moda na to.
Tak, a władza nie zawsze widzi czego społeczeństwo chce. Jest więc okazja, by te wszystkie mniejsze rzeczy zrobić. To było przed wyborami zapowiedziane, a teraz jest czas by zacząć to realizować.

Nabór wniosków rusza 15 lipca. Docierają do was słuchy, jakie mieszkańcy mają pomysły?
Teraz jest czas informowania ludzi, jak to będzie wyglądać. Od 13 czerwca do 12 lipca mamy taką kampanię informacyjną. Zrobiliśmy już jedno spotkanie, robimy drugie. Chcemy, żeby wszyscy wiedzieli o co chodzi. Dopiero po 15 lipca będziemy wiedzieć, jakie są pomysły. We wrześniu będzie weryfikacja, ogłoszenie listy i głosowanie.

Macie jakiś próg, jeśli chodzi o liczbę wniosków, po przekroczeniu którego będziecie zadowoleni?
Mamy 400 tys. zł do dyspozycji. Jedno zadanie nie może przekroczyć 100 tys. zł. Więc tak duże wyjdą najwyżej cztery. Ale myślę, że będzie dużo mniejszych projektów, a więc będzie ich więcej do realizacji.
Lepiej byłoby gdyby było dużo projektów po 20 czy 15 tys. zł. To jest fajne, bo daje chęć do działania. Ale też uczy społeczeństwo, że nie każdy pomysł jest przez każdego widziany w ten sam sposób. A my będziemy się uczyć czego ludzie oczekują. Czasami jest tak, że trzy osoby głośno krzyczą i nam się wydaje, że coś jest bardzo potrzebne. Ale jest też dużo osób milczących. I podczas głosowania pewnie wyjdzie, że jednak czegoś innego potrzeba bardziej.

400 tys. zł to dużo czy mało?
Chcemy od czegoś zacząć, to dla nas kwota optymalna. Wschowa miała 600 tys. zł, ale ma trochę większy budżet.
Jest jeszcze fundusz sołecki, kolejne 300 tys. zł., który jest tylko dla wiosek. I to się troszkę dubluje.

A propos wsi. W Kożuchowie pojawiają się głosy przy okazji budżetu obywatelskiego, że sposób rozdzielania pieniędzy między miasto i wieś jest niesprawiedliwy. Nie boicie się tego?
Podczas rozmowy z radami sołeckimi były takie głosy. Wschowa pokazała, że nie do końca musi tak być, bo Lgiń dostał 200 tys. zł na budowę boiska. To wszystko będzie do weryfikacji. Jeśli tak się zdarzy, będziemy się zastanawiać nad zmianami. W tej chwili chcemy zobaczyć jak to będzie wyglądać. Może być przecież tak, że wioska będzie potrafiła się zmobilizować, a miasto, które będzie miało ileś projektów, podzieli się. To pokaże, że wsie są jednak zorganizowane i potrafią się skrzyknąć w dwie, trzy miejscowości.
Robimy to pierwszy raz, w każdej gminie społeczeństwo jest trochę inne, obawy są podobne, ale musimy to wszystko zweryfikować.

Może to złe porównania, ale w Głogowie budżet obywatelski podzielono na kilka dzielnic i jeden projekt ogólny.
Też mieliśmy na początku taki pomysł, by podzielić gminę na okręgi. Ale jednak nie. Wschowa nie dzieliła i wyszło dobrze. Zobaczymy jak będzie u nas.

Jaka jest wasza wymarzona frekwencja? Bo przy budżetach obywatelskich 10 proc. to świetny wynik.
Nawet tego nie analizowałem, ale chcielibyśmy żeby dużo osób się w to zaangażowało. Jeśli mieszkańcy oczekują siłowni na powietrzu czy placu zabaw, niech pokażą, że im zależy. Wolałbym, by o takich małych elementach, które jednoczą dane ulice czy miejscowości, decydowali właśnie ludzie. Bo my nie zauważymy tego wszystkiego, a nie każdy petent ma odwagę przyjść i powiedzieć, że chciałby np. dwa klomby. A teraz mamy okazję spojrzeć na Sławę oczami mieszkańców.

Dziękuję.

Filip Pobihuszka

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.