Mroczna tajemnica ukryta głęboko w lesie. W fabryce prochu w Brożku zginęły setki jeńców
Wzdłuż Nysy Łużyckiej, na obszarze blisko 700 hektarów iglastego lasu, wznoszą się betonowe budowle. Jedne wyrastają z ziemi do wysokości pierwszej kondygnacji, inne ukryte są w ziemi nawet na głębokości pięciu pięter. Jakie tajemnice kryją te okazałe ruiny? Co tutaj kiedyś było i dlaczego dzisiaj nikt nie dba o ten teren?
Fabryka materiałów wybuchowych w Brożku / Zasiekach (niem. Forst-Berge): Deutsche Sprengchemie Forst-Scheuno
Ten tajemniczy i świetnie zamaskowany las był kiedyś ogrodzony siatką, zwieńczoną kolczastym drutem. Płot o długości ponad 8 km i na 3 m wysoki znajdował się pod napięciem elektrycznym. Ogrodzenie istniało do początków lat 60. Od tamtej pory grasują tutaj zbieracze złomu, grzybiarze i... łowcy tajemnic.
Dwie fabryki ukryte głęboko w lesie
Pod koniec lat 30. obszarem tym zainteresowali się specjaliści z zakładów chemicznych produkujących materiały wybuchowe. Po rozpoznaniu terenu zapadła decyzja o wybudowaniu fabryki prochu strzelniczego. Prace ziemno-betoniarskie rozpoczęto jesienią 1939 roku na wschodnim skraju ówczesnej, liczącej około 400 mieszkańców miejscowości Scheuno (Brożek).
Zobacz: Fabryka Prochu w Brożku(Forst Scheuno)
[video]23911[/video]
Fabryka materiałów wybuchowych w Brożku należała do Deutsche Sprengchemie GmbH(DSC), berlińskiej firmy podporządkowanej zakładom zbrojeniowym pracującym pod kontrolą Westfalisch AG.
DSC posiadała 9 obiektów produkcyjnych:
- Klietz (Bismarck),
- Moschwig (Buche),
- Torgelow (See),
- Geretsrried (Tal),
- Oderberg (Damm),
- Kraiburg (Fichte),
- Forst Scheuno (Wald),
- Dreetz (Aue),
- Dannenwalde (Eiche).
Niemiecka fabryka materiałów wybuchowych obejmowała dwa identyczne zakłady, które zostały wybudowane od maja1939 do lutego 1942. Produkcja w zakładzie pierwszym została uruchomiona w 1941, w drugim rok później.
[polecany]22590265[/polecany]
Nie produkowali tam czekolady
Przeznaczenie fabryki, w początkowym okresie jej powstawania, okryte było głęboką tajemnicą. Jedni powiadali, że produkowane tu będzie syntetyczna benzyna na bazie destylacji węgla brunatnego, inni - że nawozy sztuczne i materiały dezynfekcyjne. Rozpowszechniano także informację o... wytwórni czekolady.
Wątpliwości prysły w chwili rozpoczęcia produkcji wiosną 1941 roku. Odgłosy broni strzeleckiej i kanonady artyleryjskiej, dochodzące z poligonu położonego na południowo-wschodnim skraju terenu fabryki, pozwalały domyślać się, o jaką produkcję tutaj chodziło. Do okolicznych szpitali w Forst, Lubsku, Krośnie i Żarach coraz częściej przywożono okaleczonych ludzi: bez rąk, nóg, palców, z ciężkimi poparzeniami.
W Brożku pracowali i ginęli jeńcy wojenni
Pod koniec 1940 roku transportem kolejowym przybyły do fabryki pierwsze kolumny jeńców wojennych. Byli to Polacy, Francuzi, Holendrzy i Belgowie. Później przywożono tylko Rosjan i Żydów.
Dwukrotnie doszło w fabryce do eksplozji – w lecie 1944 roku i w styczniu roku następnego. Nie udało się ustalić, czy wybuchy te były wynikiem akcji sabotażowych czy też spowodowane zostały błędami technologicznymi. Zginęło wówczas ponad 200 robotników cudzoziemskich oraz kilkunastu techników niemieckich.
![Wzdłuż Nysy Łużyckiej, na obszarze blisko 700 hektarów iglastego lasu, wznoszą się betonowe budowle. Jedne wyrastają z ziemi do wysokości pierwszej kondygnacji,](https://d-pt.ppstatic.pl/k/r/1/dc/ec/624f03f9bb718_p.jpg?1649678450)
Niemcy potrzebowali rąk do pracy
Od 1943 roku liczba robotników przymusowych w fabryce wzrastała. Byli to przeważnie żołnierze, którym Niemcy odebrali status jeniecki, zmuszając do pracy. W Zasiekach zatrudnionych było w latach 1940-1945 około 600 obywateli państw Europy Zachodniej, zwłaszcza Francuzów, ponad 1 tys. Polaków, około 3 tys. Rosjan, Ukraińców i Żydów. W ostatniej fazie wojny zatrudniano także więźniów obozów koncentracyjnych i kryminalistów. Do najbardziej niebezpiecznych prac, między innymi przy młynach prochowych, w suszarniach, przy dozownikach i w paczkarniach, zmuszano Żydów i Rosjan. Niewielu z nich pozostało przy życiu. Według szacunków w ostatnich latach wojny w Zasiekach zginęło z wycieńczenia, głodu, chorób zakaźnych ponad 2 tys. robotników przymusowych.
[polecany]22483509[/polecany]
Dwie sieci: kolejowa i drogowa
Do dziś wykorzystywana jest część dróg łączących obiekty fabryki. W sumie zbudowano 72 km betonowych, dwupasmowych tras. Każdy obiekt miał bezkolizyjną komunikację z centralną drogą zakładową. Z niemniejszym rozmachem rozwiązano komunikację szynową. Fabryka posiadała własną stację kolejową, lokomotywownię i wagonownię, perony, rampy pozwalające na załadunek i rozładunek najbardziej skomplikowanych materiałów sypkich, ciekłych i stałych; własną stację rozrządową i rozgałęzienia. Całe składy pociągów mogły wjeżdżać do podziemnych tuneli.
![Wzdłuż Nysy Łużyckiej, na obszarze blisko 700 hektarów iglastego lasu, wznoszą się betonowe budowle. Jedne wyrastają z ziemi do wysokości pierwszej kondygnacji,](https://d-pt.ppstatic.pl/k/r/1/45/93/624f03f64d0d8_p.jpg?1649678450)
Zakład był doskonale zamaskowany. Nie zabrakło wyrafinowanych rozwiązań technicznych. Tworząca niemal centralny punkt zakładów podziemna kotłownia o powierzchni prawie boiska do piłki nożnej posiadała trzy dwudziestopięciometrowe kominy o teleskopowej konstrukcji. W ciągu kilkunastu minut skomplikowana maszyneria składała kominy na zasadzie teleskopu i działając jak peryskop łodzi podwodnej - chowała pod powierzchnię ziemi. W podobny sposób, w razie potrzeby, przykrywano sztuczne zbiorniki wodne i baseny przeciwpożarowe ruchomymi płytami maskującymi.
Nieodkryte tajemnice?
Przeprowadzona już po wojnie inwentaryzacja obiektów wykazała 400 bunkrów i budowli naziemnych o różnym przeznaczeniu. Wszystkie jednak są w stanie daleko posuniętej dewastacji. Niektóre hale podziemne są niedostępne. Fabryka pracowała niemal do połowy lutego 1945 roku. Armia Czerwona stała już w Lubsku i Brodach, kiedy 20 lutego zarządzono ewakuację zakładów. Dla wielu Polaków, Rosjan, Francuzów była to ostatnia droga. Ginęli w wyniku ostrzału artyleryjskiego, tonęli w Nysie, byli rozstrzeliwani przez eskortujących ich żołnierzy SS.
[polecany]22796913[/polecany]
Do lat 60. teren był własnością Wojska Polskiego i wstęp na obszar zakładów był zabroniony. A potem były tutaj magazyny towarów importowanych, piwnice win, palarnie kawy, pieczarkarnie i magazyny herbaty. Mieszkańcy okolicy wykorzystywali znajdowaną w bunkrach watę strzelecką do rozpalania grilla. Dzisiaj teren jest częściowo sprywatyzowany i na jego obszarze mieści się m.in. pieczarkarnia, magazyny oraz teren służący do rozgrywek paintball’a z czego chętnie korzystają nasi sąsiedzi.
![Wzdłuż Nysy Łużyckiej, na obszarze blisko 700 hektarów iglastego lasu, wznoszą się betonowe budowle. Jedne wyrastają z ziemi do wysokości pierwszej kondygnacji,](https://d-pt.ppstatic.pl/k/r/1/50/24/624f0389b1fe4_p.jpg?1649678450)
Nie brakuje także poszukiwaczy skarbów – zdaniem fantastów system ma podziemne połączenie z Forst, a nawet z... Berlinem. Co tam Niemcy mogli schować...?
Jeżeli ktoś będzie chciał się wybrać w okolice Brożka musi zachować szczególną ostrożność podczas penetracji terenu, nie wchodzić w zagrodzone miejsca, przestrzegać zakazów oraz ostrzeżeń i najlepiej poruszać się po uczęszczanych drogach i ścieżkach.