Mrówczyński pożądany. I nie. Przez samorządowców
Jutro burmistrz Arseniusz Finster spotyka się z Aleksandrem Mrówczyńskim, posłem PiS. To ich pierwsze oficjalne spotkanie po tym, jak radny powiatowy został parlamentarzystą.
O czym będą rozmawiać? - O węźle integrującym, węźle do obwodnicy, naszej propozycji dla Polipolu, o straży miejskiej - wymienia burmistrz.
Po co te rozmowy? Poseł może być pomocny w przetarciu ścieżek w Warszawie, np. w sprawie węzła do obwodnicy czy wykupu gruntów od Skarbu Państwa z myślą o lokalizacji nowego zakładu Polipolu.
- Znam Olka Mrówczyńskiego od lat - podkreśla Arseniusz Finster. - Gdy byłem uczniem w ZSP nr 1, on uczył tam - jako zupełnie młody człowiek - matematyki. Umieliśmy się dogadywać i głęboko wierzę w to, że współpraca będzie tak samo dobra jak z posłem Piotrem Stanke, a kto wie, może nawet lepsza...Te tematy powinny nas łączyć.
O spotkanie z posłem PiS nie zabiega natomiast starosta Stanisław Skaja. - On dobrze wie, co nas boli - mówi. - Już obiecał, że będzie się starał o zwiększenie subwencji oświatowej. Wie też, że mamy problemy z utrzymaniem muzeum i że przydałoby się może nie jego przejęcie przez ministerstwo, ale dofinansowanie. Wiadomo, powiatom trudno udźwignąć takie zadanie.
Starosta podkreśla, że na razie więcej tematów dyżurnych nie ma. No może jest jeden, ale trudny, poprzedni posłowie jakoś niechętnie się do niego zabierali. Też chodzi o gruntu Skarbu Państwa w mieście i wokół miasta, obecnie w zarządzie IHiAR, ale nieużywane do celów badawczych czy doświadczalnych.
- To nas blokuje - mówi Skaja. - Moglibyśmy je sprzedać, proponować inwestorom. Byłaby łatwiejsza kombinacja niż to jest teraz.
Wczoraj Aleksander Mrówczyński oficjalnie otworzył biuro w galerii K&M przy ul. Sukienników.