Mur przy jarosławskim opactwie może się zawalić
Urząd miasta nie może znaleźć firmy, która chciałaby wykonać prace przy skarpie i murze otaczającym jarosławskie opactwo.
Chodzi o dolny mur biegnący wzdłuż ulicy Podgórze. Grozi zawaleniem na długości ok. 25 metrów. Miasto ma problem, bo nie może znaleźć firmy chętnej do zabezpieczenia skarpy, którą mur podtrzymuje.
Odbyły się już dwa przetargi, ale dotąd nie wyłoniono wykonawcy robót. W pierwszym przetargu wystartowało pięć firm. Udało się co prawda wybrać chętnego, ale firma, która miała wykonać roboty ostatecznie się wycofała. W kolejnym przetargu nie wpłynęła już żadna oferta. Skąd takie problemy? Sytuację na ostatniej sesji rady miasta wyjaśniał dyrektor wydziału rozwoju miasta i infrastruktury technicznej Rafał Młynarski.
- W dzisiejszych czasach pan nie może znaleźć wykonawcy robót za kilkaset tysięcy złotych? Dla mnie to jest rzecz niezrozumiała – dziwił się radny Mariusz Walter.
- Nie ma chętnych do wykonania palowania, bo to jest specjalistyczna robota – odpowiadał dyrektor Młynarski.
Zastępca burmistrza Jarosławia, Wiesław Pirożek mówił, że ciężko znaleźć w Polsce firmę, która ma sprzęt zdolny wykonać tego rodzaju prace na takiej wysokości i w takich warunkach.
- Dziwi mnie, że te wszystkie prace budowlane ruszają w jesieni. Gdzie państwo byli od stycznia? - dopytywał radny Walter.
Jakie trudności czekają na wykonawcę?
- Mur jest popękany i zagraża zawaleniem. Jego trzy ostatnie przęsła. Dodatkowo w odległości ok. 5 m od muru wybudowany jest budynek mieszkalny. Mur jest wysoki na ok. 6-7 metrów. 27 pali o średnicy 60 cm i średniej głębokości 10 m, mają być wiercone w skarpie. Dodatkowo będzie wiercone 27 pali podtrzymujących skarpę w skos. Również o średniej głębokości 10 m. Całość będzie spięta oczepem. Mur na okres prac ma być podparty, aby się nie zawalił – wyjaśnia Rafał Młynarski.
Problemy z dolnym murem oporowym zabezpieczającym stok wzgórza, nad którym znajduje się górny mur z basztami, okrążający XVII wieczne opactwo benedyktyńskie, nie zaczęły się w tym roku.
„Z uwagi na znaczny stopień jego zniszczenia w roku 2013 na zlecenie Gminy Miejskiej Jarosław została opracowana dokumentacja projektowa. Określone w dokumentacji roboty budowlane (...) wskazują na pilną potrzebę wzmocnienia stabilności muru i skarpy” - czytamy w dokumentacji przetargowej.
Co jeśli nie uda się znaleźć firmy, do przeprowadzenia robót? Urząd Miasta zapowiada, że w takim wypadku mur zostanie podparty tymczasowo.
- Jeżeli nie uda się wykonać prac przed zimą, musimy zabezpieczyć mur podporami – wyjaśnia Rafał Młynarski.
Prace przy skarpie i zabytkowym murze oporowym opactwa w Jarosławiu mają kosztować ok. 500 tys. zł. Urząd Miasta dostał na to od konserwatora zabytków 70 tys. zł. Resztę pieniędzy musi wyłożyć z miejskiej kasy.