Murowana Goślina: Przeżyli piekło. W wybuchu gazu stracili wszystko. Chcą obudzić się z tego koszmaru
W wybuchu gazu trzy rodziny z Murowanej Gośliny straciły dach nad głową, cały dorobek. Gmina przygotowała dla nich lokale zastępcze. Mogą w nich mieszkać dopóki nie staną na nogi. Na razie jest ciężko. Piekło pożaru wciąż powraca. Chcieliby obudzić się z tego koszmaru.
O Murowanej Goślinie zrobiło się głośno, na krótko. Po tygodniu od wybuchu gazu sprawa przycichła. Budzi jedynie lokalne zainteresowanie. To prawda, że już nie takie, jak w dniu zdarzenia, gdy samochody ciekawskich zakorkowały ul. Poznańską, bo tylu było chętnych, by na tragedię popatrzeć z bliska.
- Do dzisiaj jeżdżą samochodami, kółeczka robią i oglądają
- twierdzi Dawid. - Widowisko mają.
I nie są to wcale ludzie młodzi, których można byłoby podejrzewać, że robią to dla funu. - Myślałem, że szlag mnie trafi, gdy przez okno zobaczyłem faceta, który selfie sobie robił - mówi mieszkaniec ulicy Gnieźnieńskiej. - Wybiegłem z domu i pytam go: Co pan robisz? Czy pan jesteś poważny, żeby z ludzkiej tragedii sensację sobie robić?
Pogorzelców to boli. Czują, jakby zostali obnażeni i wystawieni na widok publiczny. Nie wiedzą, dlaczego ci ludzie to robią. Może kieruje nimi ciekawość, a może podświadomie żywią się napawaniem cudzym nieszczęściem.
Gdy zdecydowana większość spieszy im z pomocą, nie brakuje takich, którzy twierdzą, że teraz to „się odkują”. - Dostaną tyle kasy, że sobie pod dwa domy wybudują - mówią. Nie sposób też przejść obojętnie obok hejtu, który szerzy się na różnych forach internetowych czy zasłyszanych na ulicy komentarzy. Niektórym brakuje empatii, zwyczajnej ludzkiej przyzwoitości. Doświadczyła tego Danuta, gdy dotarła po ucieczce z płonącego domu do grupy gapiów.
- Zobacz, co z tym Wiśniewskim się narobiło - powiedział ktoś, a jego towarzysz odpowiedział: - Co ty pier...lisz, przecież odszkodowanie dostaną.
Słysząc te słowa, myślała, że zwariuje, że wrośnie w ziemię. Patrzyła, jak tam cały dorobek jej życia płonie. - Co mi z pieniędzy, jeśli na starość muszę zaczynać od zera? - pyta Danuta.
- Nie mamy pamiątek, dokumentów, zdjęć dzieci. Całe nasze życie poszło z dymem, przepadło
- mówi Adriana.
Życie jednak toczy się dalej. Trzeba stawić mu czoła, nie wracać na miejsce pogorzeliska. Niedługo i tak nie będzie po nim śladu.
Od momentu rozszczelnienia gazociągu ekipy Gaz-Systemu pracowały tutaj dzień i noc. Wymieniono 143 metry rury. W nocy ze środy na czwartek gazociąg napełniono. Tym samym Gaz-System skończył roboty. W czwartek rano rozpoczęła się rozbiórka pierwszego domu.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień