Kilkumiesięczna batalia o Muzeum II Wojny Światowej dobiega końca - tak przynajmniej można sądzić po wczorajszej decyzji Naczelnego Sądu Administracyjnego, który uznał, że możliwe jest połączenie, z dniem 1 lutego br., Muzeum II Wojny Światowej z Muzeum Westerplatte i Wojny 1939.
Termin ten wyznaczył minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński, choć jednocześnie trzeba podkreślić, że wciąż nierozstrzygnięta przez sąd jest sama zgodność z prawem ministerialnego zarządzenia, na mocy którego utworzono nową instytucję. Mamy zatem do czynienia z sytuacją paradoksalną.
- Dyrektorem Muzeum II Wojny Światowej jestem do 31 stycznia - mówi prof. Paweł Machcewicz. - Nie wiem, co będzie później. Do tego czasu chciałbym jednak zakończyć prace przy wystawie stałej.
Piotr Hukało
W rozmowach kuluarowych nikt nie ma wątpliwości, że minister Gliński skorzysta ze swoich uprawnień i zmieni kierownictwo MIIWŚ, czy też, mówiąc inaczej: powoła dyrekcję nowo utworzonej instytucji kultury. Pozostawienie obecnej ekipy niewątpliwie byłoby sensacją. Zmiany - o czym mówią twórcy gdańskiej placówki - mogą jednak być poważniejsze i dotknąć wystawę stałą.
Ale jednocześnie zostało zaakcentowane, że placówka ma się zająć gromadzeniem i upowszechnianiem wiedzy z dziejów wojny obronnej jako początku światowego konfliktu - II wojny światowej, tradycji wojskowych i patriotycznych oraz historii i dorobku Wojska Polskiego II Rzeczypospolitej, ze szczególnym uwzględnieniem losów Wojskowej Składnicy Tranzytowej od jej powstania do końca XX w., w tym jej bohaterskiej obrony we wrześniu 1939 r.; oporu żołnierza polskiego przeciwko agresorom: III Rzeszy i jej sprzymierzeńcom oraz ZSRR, tudzież ochroną, utrzymaniem i rewitalizacją zespołu obiektów architektury na terenie Westerplatte.
Niewykluczone, że pochodną scalenia muzeów będzie - mniejsza czy większa - zmiana ekspozycji. Tyle tylko że wiąże się z tym pewien kruczek. Wystawę chronią prawa autorskie.
Konsultowałem się z najlepszymi specjalistami od prawa autorskiego. Są oni zgodni, że nie można dokonywać zmian na wystawie stałej bez zgody jej autorów. Jeśli tak się stanie, ja i inni współautorzy wystąpimy na drogę sądową. Będziemy domagać się odszkodowania - mówi prof. Machcewicz.
Taki ruch to ostateczność. Dyrektor ma wszakże nadzieję, że kiedy minister Gliński obejrzy ekspozycję, do radykalnych zmian nie dojdzie.
W poniedziałek odbyła się pierwsza prezentacja wystawy. Padło na jej temat wiele słów uznania. Pozytywne oceny wydali między innymi profesor Timothy Snyder i Sara Bloomfield z Muzeum Holokaustu w Waszyngtonie. Pana ministra Glińskiego, niestety, nie było, choć oczywiście zapraszałem go na to wydarzenie - zapewnia prof. Machcewicz.
W sporze o MIIWŚ zapewne będziemy świadkami jeszcze wielu napięć. Obawy prof. Machcewicza budzi chociażby niejasna przyszłość podległych mu pracowników i zbyt niskie środki na prowadzenie placówki. Równie niepokojące są zapowiedzi darczyńców, którzy już wcześniej ostrzegali, że w przypadku likwidacji MIIWŚ w dotychczasowym kształcie będą z niego zabierać przekazane pamiątki.
Na marginesie sporów o MIIWŚ warto zauważyć, że w ostatnich miesiącach pewne sukcesy zanotowało Muzeum Westerplatte i Wojny 1939, które czeka proces scalenia z MIIWŚ. W ostatnich miesiącach pod jego szyldem prowadzono intensywne badania na terenie dawnej Wojskowej Składnicy Tranzytowej. Zaowocowały one odnalezieniem licznych pamiątek związanych nie tylko z walkami w pierwszych dniach wojny.