Myśliwy strzelał do dzika pod blokiem w Bydgoszczy. Czy to zgodne z prawem?

Czytaj dalej
Fot. Nadesłane
Dorota Witt

Myśliwy strzelał do dzika pod blokiem w Bydgoszczy. Czy to zgodne z prawem?

Dorota Witt

Spotkanie dzika na Osowej Górze to nic wyjątkowego. Głośno zrobiło się o tym, który zadomowił się obok placu zabaw. Został odstrzelony. - Powie ktoś, że nic się nie stało. Ot, dzik stracił życie. Ale czy można strzelać pod oknami? - pyta nasz Czytelnik.

- Wczoraj, 30 minut po północy, tuż pod moimi oknami padł strzał. Wyjrzałem. Okazało się, że to strzelał myśliwy - do dzika, który od kilku tygodni chodził po Osowej Górze - zaalarmował nas Czytelnik.

Co, gdyby chybił?

- Powie ktoś, że nic się nie stało, tylko jeden dzik stracił życie. Mnie nie przeszkadzał, ale byli tacy, którzy się obawiali o bezpieczeństwo. Choroby, nieprzewidywalne zachowanie dzikiego zwierzęcia - mogę się z tym zgodzić. Pytanie brzmi - czy myśliwy mógł strzelać tak blisko domów? To najwyżej 15 m od zabudowań, bezpośrednio pod oknami bloków. A o tej porze ludzie jeszcze chodzą po ulicach, wyprowadzają psy na spacer.

Czytelnik zgłosił sprawę na policję, ale to może niewiele pomóc. Jak poinformował nas Mieczysław Wojtaś z Wydziału Zarządzania Kryzysowego urzędu miasta, wszystko odbyło się zgodnie z prawem, a decyzję o odstrzale redukcyjnym wydał prezydent miasta.
- Ustawa mówi, że polowania nie mogą odbywać się w odległości 150 m od zabudowań, ale chodzi o zorganizowane polowania, a tu mamy do czynienia z pojedynczym odstrzałem, przeprowadzonym ze względu na zagrożenie życia i zdrowia mieszkańców.
Ci od prosili o interwencję.

- Ale ludzie mają różne podejście: jedni chcą pozbyć się zwierzęcia, inni go bronią - mówi Mieczysław Wojtaś. Dodaje, że myśliwy sam decyduje, czy może bezpiecznie oddać strzał, wybiera odpowiednie według niego miejsce.

- Myśliwy musi zachować szczególną ostrożność i ją zachował, wszystko odbyło się legalnie - mówi Marek Grugel, łowczy okręgowy w Polskim Związkiem Łowieckim Zarząd Okręgowy w Bydgoszczy.

Zakaz odławiania dzików

Od 1,5 roku nie można już odławiać dzików i wywozić ich do lasów za miasto. Z obawy przed rozprzestrzenianiem wirusa ASF wprowadzono ogólnopolskie regulacje, które pozwalają w takich sytuacjach tylko na odstrzał zwierzęcia na miejscu lub (jeśli to zbyt niebezpieczne) odłowienie go i uśmiercenie farmakologiczne. W drugim przypadku mięso jest utylizowane, bo nie nadaje się do spożycia. Inaczej jest, jeśli dzik zostaje zastrzelony.

- Miasto nie płaciło za odstrzał ani za utylizację, właśnie dlatego, że myśliwy zabrał mięso - mówi Mieczysław Wojtaś. Przypomina, że dziki przychodzą na osiedla jak do stołówki, przez nieodpowiedzialne zachowanie ludzi, którzy wyrzucają do śmieci resztki jedzenia.

Odstrzały redukcyjne na terenie Bydgoszczy


Flash INFO, odcinek 22 - najważniejsze informacje z Kujaw i Pomorza.

Dorota Witt

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.