Na co wydajemy nasze 500+?
Głogów. Rządowy program 500 plus bardzo pomógł rodzinom, które mają więcej dzieci. Są jednak także tacy, którzy go krytykują. A jak skutki 500+ odczuwane są w sklepach?
Rządowy program 500 plus budzi kontrowersje. Z jednej strony ma wielu zwolenników, którzy uznają go za bardzo dobrą pomoc dla polskich rodzin, z drugiej strony są także tacy, którzy mają wobec niego mieszane uczucia. Postanowiliśmy sprawdzić, czy w Głogowie widać już jakieś efekty wypłacania pieniędzy na dzieci.
Skutki programu widać na pewno w niektórych sklepach. - Może obroty nie wzrosły za bardzo, ale widać, że niektórzy rodzice częściej kupują dzieciom jakieś słodycze czy owoce – dowiadujemy się w jednym ze sklepów na Starym Mieście. - U nas sprzedaje się teraz więcej alkoholu. Nie wiem, kto dostaje 500 plus, ale sprzedaż wódki po jego wprowadzeniu wzrosła – słyszymy z kolei w innym sklepie, przy ul. Henryka Żelaznego. O większej sprzedaży alkoholu i papierosów słyszymy również w sklepie spożywczym w Serbach. - Teraz to dopiero niektórzy żyją pełnią życia i się nie ograniczają. Najpierw piwko i wódka, potem papierosy, a na końcu mały lizaczek dla dziecka – mówi nam pan Artur.
O widoczne zmiany zapytaliśmy też w sklepie jednej z sieci sprzedających sprzęt RTV i AGD. - Nie sprawdzałem w sumie jak to wpłynęło na obroty i czy jest jakaś zmiana, ale gdy rozmawiałem z klientami przy spisywaniu umowy ratalnej, niektórzy mówili, że kupują dzięki 500 plus – mówi sprzedający w sklepie Maciej. Świadczenie trafia m.in. do Anny i Adama Pisarskich, którzy wychowują trójkę dzieci: Marysię, Helenę i Franciszka. - Wiadomo, pracuję i zarabiam, ale to jest tak, jakby trafiła do nas druga pensja. Dzięki tym pieniądzom możemy łatwiej opłacić czynsz za większe mieszkanie, do którego się przenosimy. Można też więcej kupić w sklepach. Korzysta z tego cała rodzina. Wcześniej też dawaliśmy sobie radę, ale nie ma co ukrywać, że te pieniądze ułatwiają życie, gdy ma się więcej dzieci – opowiadają.
Dzięki tym pieniądzom możemy łatwiej opłacić czynsz za większe mieszkanie, do którego się przenosimy. Można też więcej kupić w sklepach
Efekty programu widać też w Zakładzie Gospodarki Mieszkaniowej. - Nie mogę jeszcze stwierdzić, czy jakoś szczególnie wpłynęło to na płacenie czynszu, ale i tak widać plusy i minusy programu – mówi dyrektor ZGM, Adam Butyński. - Część rodzin składa wnioski o pozwolenie na remont mieszkania socjalnego czy komunalnego we własnym zakresie. Chcą poprawić standard życia. Są jednak takie rodziny, zwłaszcza na Krochmalnej, które już nawet nie próbują pracować. Nic tylko piją alkohol. W przypadku jednej pani jest tak źle, że chcemy nawet zgłosić sprawę, aby odebrano jej prawa rodzicielskie - mówi.
Autor: Kacper Chudzik