162 mln złotych będzie kosztowała wymiana systemu fotoradarowego w Polsce. Przybędzie kilkadziesiąt nowych urządzeń, kilkaset zostanie wymienionych na nowsze.
Obecnie Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym Generalnego Inspektoratu Transportu Drogowego dysponuje w całej Polsce 431 fotoradarami, 30 urządzeniami do odcinkowego pomiaru średniej prędkości oraz sygnalizatorami monitorującymi przejazd na czerwonym świetle na 20 najbardziej niebezpiecznych skrzyżowaniach.
W ramach projektu „Zwiększenie skuteczności i efektywności systemu automatycznego nadzoru nad ruchem lądowych”, współfinansowanym z pieniędzy Unii Europejskiej, kupionych zostanie 358 nowych urządzeń rejestrujących. Wśród nich fotoradary stacjonarne i mobilne, sprzęt do mierzenia odcinkowego średniej prędkości, rejestratory przejazdu na czerwonym świetle, w tym na przejazdach kolejowych.
247 urządzeń zostanie zainstalowanych w dotychczasowych lokalizacjach, 111 w nowych. Gdzie? Tego na razie GITD nie ujawnia. Informuje jedynie, że otrzymała ponad 2 tys. wniosków od lokalnych społeczności o instalację urządzeń. Projekt kosztować będzie 162 mln złotych, 85 proc. tych pieniędzy to dofinansowanie unijne.
- Nadmierna prędkość według ekspertów jest jedną z głównych przyczyn wypadków drogowych. W ub. roku na polskich drogach zginęło ponad 2800 osób. Szacuje się, że roczne koszty społeczne wypadków drogowych sięgają prawie 50 mld złotych. Polska zalicza się do czołówki państw z największa liczbą zabitych na milion wypadków
- twierdzi GITD, uzasadniając inwestycje w infrastrukturę kontrolną. Podkreśla, że nie chodzi o nabijanie państwowej kasy dochodami z mandatów.
- W miejscach, gdzie znajdują się fotoradary znacznie spadła liczba wykroczeń, a co za tym idzie również liczba wypadków, ofiar śmiertelnych i rannych - twierdzi GITD.
ZOBACZ TEŻ: Nowa broń policjantów ruchu drogowego na Podkarpaciu. To laserowy miernik prędkości LTI 20/20 TruCAM