Zbierajmy tylko dorosłe, w pełni wykształcone okazy.
Wczesna jesień to okres, w którym chętnie zbieramy grzyby. Spacery po lesie działają relaksująco, a gdy dodamy do tego zapachy i barwy grzybów, mamy pełnię szczęścia. Jednak brak roztropności podczas grzybobrania może pociągnąć za sobą tragiczne skutki.
Błąd w ocenie konkretnej odmiany może bowiem kosztować utratę zdrowia, a nawet życia. Najczęstszym źródłem tragicznych pomyłek są postaci młode, bez wykształconych cech danego gatunku.
Należy więc zbierać jedynie wyrośnięte, dorosłe i całkowicie wykształcone okazy, pamiętając jednocześnie, żeby je wykręcać, a nie ucinać, by nie uszkodzić grzybni.
Gdy mamy jakiekolwiek wątpliwości dotyczące jadalności danego grzyba, można zerknąć do specjalistycznego atlasu lub wybrać się do najbliższej stacji sanitarno-epidemiologicznej, gdzie zawsze dyżuruje grzyboznawca.
Najbardziej niebezpiecznym grzybem jest muchomor zielonawy (sromotnikowy). W Polsce można go spotkać między czerwcem a listopadem. Sromotnik przypomina gąskę zieloną lub czubajkę kanię i o pomyłkę nietrudno. Zawiera on trzy, niezwykle niebezpieczne dla zdrowia i życia toksyny (fallotoksyny, fallinolizyny oraz najgroźniejsze, oporne na działanie wysokiej temperatury, amatoksyny).
Zatrucie tym grzybem stanowi aż 46 proc. przypadków. Pierwsze objawy są związane zazwyczaj z układem pokarmowym i przypominają niestrawność. Następnie mogą pojawić się bóle brzucha, zwężenie źrenic, ślinotok, biegunka i wymioty.
Toksyny zawarte w grzybach trujących są w stanie uszkodzić serce, wątrobę, nerki oraz zaatakować zarówno autonomiczny, jak i ośrodkowy układ nerwowy. W przypadku zatrucia trzeba natychmiast sprowokować wymioty i niezwłocznie zgłosić się do lekarza.