Na komendanta miasta dajcie nam oficera z Wrocławia
Od wielu lat komendantem miejskim policji nie był oficer z Wrocławia. Ktoś, kto zna miasto i „czuje je”. Kto zaczynał służbę od patrolowania wrocławskich ulic, rozpracowywania i łapania tutejszych przestępców. Kto znakomicie wie, gdzie u nas jest niebezpiecznie, kto jest największym zagrożeniem.
Po ostatnim skandalu stanowisko stracił Zbigniew Raczak, który przyszedł do nas z Ostrowa Wielkopolskiego. Szefem wrocławskich policjantów był zaledwie pół roku. Posadę stracił po tym, jak znaleziono go bez butów i z rozbitą głową w krzakach w środku nocy. Policjanci zapamiętali go jako wyjątkowego służbistę. - Mojemu koledze zrobił dyscyplinarkę za rozpięty guzik od munduru - opowiada jeden z naszych rozmówców.
Kto zostanie następcą Raczaka? Naszym zdaniem trzeba się zastanowić, czy nie czas na wrocławianina.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień