Na komputerowym głodzie, czyli homo - online XXI wieku w sieci uzależnienia
Edyta Zając - psycholog, certyfikowany trener, mentor, edukator, autor wielu książek opowiada o zagrożeniach płynących z Internetu, w tym niezwykle niebezpiecznej grze ,,Niebieski Wieloryb”.
Nadchodzi pokolenie dataholików?
Na to wygląda! Żyjemy w bardzo ciekawych czasach, kiedy zbieranie informacji jest dla wielu osób celem numer jeden. Uzależnienie od techniki elektronicznej i informacji może wyglądać jak bycie na bieżąco z tym, co dzieje się na świecie, a tak naprawdę jest dużym problemem.
Jednym z rodzajów dataholizmu jest siecioholizm. W Polsce w 2004 roku trafił on na listę chorób psychicznych, w USA należy do chorób refundowanych. Jakie są najczęstsze przyczyny ,,wirtualnej choroby”?
Wirtualna choroba polega na poczuciu, że możemy wszystkiego się dowiedzieć, a nawet powinniśmy takie informacje posiadać. To coś w rodzaju presji - muszę być na bieżąco, muszę wiedzieć, co w trawie piszczy, co jest modne, o czym ludzie mówią, jakie ktoś ma poglądy. W chwili, gdy nie potrafimy się odciąć od zdobywania tych przeróżnych informacji czy grania online, przegrywamy.
Ważnym objawem, który powinien zaniepokoić, jest zarywanie nocy dla Internetu oraz problemy w domu, w pracy. Jeżeli ktoś wybiera Internet zamiast obiadu, spaceru z bliską osobą, snu czy dbania o inne pasje, problem jest bardzo duży. Dla wielu osób weekend bez dostępu do Internetu to coś nie do wyobrażenia.
Skoro nałóg to i syndrom odstawienia. Jakie są objawy ,,bycia na wirtualnym głodzie”?
Wyobraźmy sobie sytuację, w której ktoś traci dostęp do Internetu. Np. z powodu awarii. Nie można sprawdzić aplikacji, włączyć ulubionego serialu, sprawdzić, co dzieje się w mediach społecznościowych. Niektórzy z moich klientów potrafili spędzić kilka godzin walcząc o Internet wydzwaniając do usługodawcy, denerwując się, podłączając wszelkie możliwe kabelki, włączając i wyłączając komputer, próbując wszystkiego, co się da.
,,Niebieski Wieloryb” to gra, przez którą setki osób popełniło samobójstwo
Zamiast inwestowania czasu w cokolwiek innego, jest dramat pod tytułem: ,,Nie mam Internetu”. Podporządkowanie swojego życia temu, co się dzieje. Silne emocje, pretensje do wszystkich wokół. I co ważne, ulga w chwili, gdy dostęp do sieci zostaje przywrócony.
Dr Ludmira Szawdyn - dyrektor Centrum Odwykowego w Warszawie, podaje mnóstwo przykładów osób, u których elektroniczny nałóg doprowadził do zaniku mięśni nóg, skrajnego wyczerpania organizmu a nawet śmierci. Na czym polega terapia odwykowa?
Walka z uzależnieniem od Internetu jest bardzo trudna, ponieważ korzystanie z sieci jest coraz częściej sposobem na funkcjonowanie. Z tego powodu trudno powiedzieć: ,,Przestań korzystać z Internetu”. Sposobem na walkę z uzależnieniem jest z pewnością praca z psychologiem. Warto też działać na własną rękę.
Trzeba krok po kroku ograniczać czas spędzany przed ekranem komputera czy telefonu. Bardzo przydatne mogą być programy blokujące dostęp do sieci w określonych godzinach. Można w nich też ustawić blokowanie konkretnych adresów np. Facebooka. Osoba, która walczy z uzależnieniem od Internetu, uczy się inaczej organizować swój czas i spędzać go w inny sposób.
Dlatego właśnie stosujemy tutaj metodę małych kroków - wyłączenie telefonu na 15 minut, krótki spacer, spontaniczna wycieczka, weekend offline. Druga kwestia to uświadomienie sobie tego, co nam zabiera Internet - takie pytanie warto sobie regularnie zadawać. Co tracę, spędzając tak dużo czasu w sieci? Czego nie uzyskam przez to? Kim się staję? Jeśli uzależnienie ma zniknąć, muszą pojawić się refleksje.
Chińscy lekarze w Centralnym Szpitalu Wojskowym w Pekinie stosują leczenie elektrowstrząsami (30V). Pani zdaniem to dobry sposób na ,,odwyk”?
Specjaliści oczywiście starają się wymyślać przeróżne metody walki z uzależnieniami. Sama jestem zwolenniczką podejścia, które wyklucza takie doznania, a raczej pomaga w zmianie zachowania oraz umożliwia pracę nad przekonaniami i emocjami. Elektrowstrząsy - to brzmi jak tresura a nie jak sposób na odwyk.
Wirtualna rzeczywistość pomaga zrealizować największe perwersyjne obsesje?
Z jednej strony tak - szczególnie może to dotyczyć pornografii. Z drugiej strony myślę, że Internet sprzyja tworzeniu się takich obsesji.
Czy przykładem takiej elektronicznej obsesji, a zarazem manipulacji jest „Niebieski wieloryb” („Blue Whale Challenge”).
Gra ,,Niebieski wieloryb” jest jednym z najbardziej przerażających zjawisk ostatnich lat. Internet stał się przestrzenią, gdzie zagubieni młodzi ludzie szukają jakiegoś potwierdzenia swojej wartości i biorą udział w wyzwaniu. Wyzwania są tak modne, ekscytujące i pozwalają się odciąć od problemów (np. w domu).
,,Niebieski wieloryb” zachęca dzieci do wykonywania przeróżnych zadań w ciągu 50 dni - od słuchania określonej muzyki po samookaleczenia. Ostatnim zadaniem jest samobójstwo i co najgorsze - setki młodych ludzi tak zakończyło swoje życie.
Co popycha młode osoby do takiego kroku?
Ogromne znaczenie ma to, co dzieje się w domu takiej młodej osoby. Atmosfera, kontakt z rodzicami, sytuacja w szkole, problemy - wszystko to sprawia, że dziecko albo ucieka w świat Internetu albo szuka wsparcia w bliskich. Równie ważne jest to, jak dziecko jest postrzegane przez rodziców. Czy jest akceptowane, doceniane? Czy ktoś okazuje mu ciepło czy może jest wiecznym problemem?
Dziecko, które jest ignorowane, będzie szukać potwierdzenia siebie poza domem. Różne mogą być tego konsekwencje. Trzecia rzecz, na którą trzeba zwrócić uwagę, to fakt, że niewielu rodziców w ogóle bierze pod uwagę to, że Internet może być niebezpieczny dla dzieci. Coraz młodsze osoby mają nieograniczony dostęp do sieci i nikt nie ma kontroli nad tym, co do nich dociera. Bez rodzica i bez trzymania ręki na pulsie, może być bardzo trudno uchronić dziecko.
A więc to wina rodziców, którzy oddają dziecko pod opiekę ,,elektronicznej niani?”
Nie chciałabym mówić o ,,winie”, bo trudno też mieć pretensje jedynie do rodziców. Oprócz tego, że technologia stała się częścią naszego życia, stał się nią również pracoholizm i ciągłe bycie zajętym. Rodzice mają wiecznie coś do zrobienia - od obiadu po kolejny projekt i sprawy w pracy. Wciąż doba każdego z nas ma 24 godziny, a zadań jest jednak o wiele więcej. Bardzo kusi w takiej sytuacji włączanie bajek, zabawianie dziecka grą online, nawet 20 minut ciszy dla rodzica to jak zbawienie. Nie neguję zatem wprowadzania dzieci w ten świat, ale zdecydowanie zachęcam do zastanowienia się nad granicami.
10 zasad bezpiecznego korzystania z komputera
- Dopasuj czas spędzany przy komputerze do wieku dziecka.
- Pamiętaj, że na wszystko przyjdzie czas - również na komputer. Zadbaj o to, aby najpierw nauczyło się robić samolot z papieru, zanim nauczy się włączać ulubione programy.
- Dopóki Twoja pociecha jest dzieckiem, masz obowiązek kontrolować z czego korzysta w sieci.
- Najpierw kreatywność, później komputer - pozwalaj na korzystanie z niego dopiero wtedy, gdy dziecko spędzi co najmniej 40 minut robiąc coś kreatywnego.
- Zastosuj w komputerze kontrolę rodzicielską lub poproś kogoś, kto zajmie się takimi ustawieniami.
- Ustalaj dni offline dla wszystkich członków rodziny - na przykład niedziele.
- Nie pozwalaj na korzystanie z komputera podczas posiłków - pokazuj dziecku, na czym polega równowaga w życiu.
- Dbaj o to, aby Twoje dziecko miało zapewnioną odpowiednią dawkę ruchu.
- Bądź przykładem dla dziecka - nie sięgaj po komputer czy telefon za każdym razem, gdy masz chwilę wolnego.
- Ustal z dzieckiem zasady korzystania z komputera i zawsze się ich trzymaj.