Na moje kiepełe: Czarne i białe oraz całkiem ciemne sprawki
Już od dawna podzieliłem sobie cały rok na cztery kwartały. Pierwszy kwartał WIOSNA, to jest marzec, kwiecień i maj. Drugi kwartał to jest LATO, czyli czerwiec, lipiec i sierpień. Trzeci, znaczy się JESIEŃ, ona jest we wrześniu, październiku i listopadzie. A na koniec ZIMA w grudniu, styczniu i w lutym.
Ja co prawda nie jestem komunista, ale socjalista. I to nie taki partyjny, tylko prywatny i uczciwy. Dlatego uczciwie muszę przyznać, że za komuny mieliśmy pogodę prawie że wzorcową. W zimie była zima, a w lecie było lato. I wiosna też przychodziła we właściwej porze.
A teraz? A teraz we wtorek, pierwszego marca, w pierwszy dzień mojej wiosny, co ja widzę? Śnieg, prawie że po kolana! Od tej bieli aż mnie się czarno w oczach zrobiło.
Czy to już przyszła ta „dobra zmiana”, która przykryje białym płaszczem wszystkie ciemne sprawki rządu i PiS-posłów? A jest już co przykrywać, jest!
Na ten przykład, kiedy do centrum PiS dotarła informacja, że w Janowie Podlaskim i w Michałowie hoduje się araby, natychmiast padła decyzja: dyrektorów zwolnić! Minister rolnictwa Jurgiel strzelił kopytami i zakrzyknął: Tak jest! Dyrektorów stadnin, znanych i szanowanych na całym świecie, zwolnił z dnia na dzień, a na ich miejsce mianował dwoje następców z dobrej zmiany. I co z tego, że ani on, ani ona konia z bliska nie widzieli (chyba, że na obrazku), ale czego się nie robi dla dużej porcji „siana”, które im stadnina musi wypłacać.
A konie? „Koń jaki jest, każdy widzi”. Co powiedział już ksiądz Benedykt Chmielowski we swym dziele pt. „Nowe Ateny, albo Akademia Wszelkey Scyencyi pełna”. W dalszym ciągu tytułu podaje, że jest to rzecz „mądrym dla memorialu, idiotom dla nauki, politykom dla praktyki, a melancholikom dla rozrywki”.
Kiedy ksiądz to napisał? A będzie już prawie trzy wieki temu, ale jakie dzisiaj aktualne! Wprost proroczo. Na koniec kiedy jego zapytano: „Co jest złego w Polszcze?” (XVIII wiek, tak się wtedy Polskę odmieniało). Odpowiedział: „Złe są Rządy i złe drogi w Polszcze, złe i mosty. Złych ludzi jest bez liczby i nie mają chłosty”.
Oj! To, to! Chłosta! I skończyłyby się nocne posiedzenia Sejmu, bo posłowie by nie siedzieli, tylko stali z powodu bólu zadków. I jakby w nocy zaczęli obrady na stojąco, to nad ranem by skończyli na leżąco.
Pinkus z Zielonej Góry