Barbara Szczepuła

Na naszych oczach świat przewracał się do góry nogami

Dziennikarze wśród stoczniowców w sali BHP. Pierwsza z lewej autorka artykułu Fot. Marek Ponikowski Dziennikarze wśród stoczniowców w sali BHP. Pierwsza z lewej autorka artykułu
Barbara Szczepuła

Wszystkie chciałyśmy jechać do Gdańska, ale ktoś musiał przecież zostać w redakcji i pilnować interesu, więc redaktor naczelna wysłała do Stoczni Gdańskiej im. Lenina tylko trzy dziennikarki. Anna Żukowska i ja miałyśmy w Sopocie rodziców, więc uparłyśmy się, że jedziemy i koniec. Gdyby szefowa nie wysłała mnie w delegację, zamierzałam wziąć urlop, bo to, co słyszałam w Radiu Wolna Europa przechodziło imaginację. Strajk! Nie daj Boże, żeby powtórzył się rok 1970, gdy partia strzelała do robotników!

Trzecia była Jania Słuszniak, która przyjaźniła się z Gają Kuroniową, więc też nie chciała odpuścić. Tygodnik, w którym wtedy pracowałyśmy, nazywał się „Kobieta i Życie”. Dziś brzmi lajfstajlowo, ale był to w istocie lifestyle na peerelowską modłę, podszyty polityką jak zresztą wszystko wtedy. Naczelna była członkinią Komitetu Centralnego PZPR, zresztą w miarę liberalną.

Pozostało jeszcze 88% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Barbara Szczepuła

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.