Dwie licealistki postanowiły założyć wolontariat, aby pomóc swojej szkole. Na początek planują otworzyć klub kanapkowy
Dwie uczennice drugiej klasy Liceum Ogólnokształcącego wymyśliły sposób, jak pomóc szkole i równocześnie swoim kolegom i koleżankom. Anna Woźniak i Natalia Różycka założyły wolantariat, którego zadaniem jest zbieranie pieniędzy na rozwój placówki.
- Mamy plan aby zaczynać od małych akcji i później zorganizować coś dużego - opowiada Anna Woźniak. - Zaczęłyśmy od sprzedawania w szkole własnoręcznie zrobionych pizzerek. Pomysł się udał, więc działamy dalej.
Dziewczynom w oko wpadło zamknięte pomieszczenie, w którym kiedyś był sklepik szkolny. Sklepik upadł, gdy w pobliżu placówki pojawiły się supermarkety. Licealistki zaproponowały, że własnymi siłami wyremontują zamknięty i nieużywany pokój w podziemiach budynku. Chcą tam otworzyć bar kanapkowy, który same poprowadzą.
- Co ważne, to dziewczyny same zaproponowały, że będą działać społecznie. Nie było tutaj żadnych inspiracji czy nacisku ze strony dorosłych - powiedziała ,,GL’’ Agnieszka Lickindorf, opiekunka grupy i nauczycielka języka niemieckiego w LO.
Uczennice założyły stronę na facebooku ,,młodzieżowy volontariat liceum ogólnokształcącego’’. Tam przedstawiły swój pomysł i zaapelowały do wszystkich znajomych.
,, Brak nam funduszy na zakup farb i wyposażenia do naszego lokum, zwracamy się więc do Was! Jeżeli macie: farby, które zostały Wam po malowaniu (w każdej ilości), meble, które chcecie oddać lub wyrzucić, a mogą się nam przydać (czy to do klubu, gdzie uczniowie spędzają swój czas wolny, czy do naszego ,,baru’’), lodówkę, która bez wątpienia przyda nam się do przechowywania produktów (ważne tylko, żeby była sprawna), deskę, którą możemy wykorzystać jako blat, na którym będziemy przygotowywać np. kanapki.
Jeżeli moglibyście nam coś z tych rzeczy ofiarować, prosimy o skomentowanie lub przesłanie nam wiadomości! Odezwiemy się jak tylko przeczytamy!’’ - czytamy na stronie internetowej prowadzonej przez wolontariuszki.
Apel został zauważony. Ktoś odezwał się, że ma farbę i umywalkę, ktoś inny, że zorganizuje blat kuchenny.
- Remont już rozpoczęty. Pomagają nam w nim koleżanki z klasy i pan konserwator szkolny - powiedziała A. Woźniak.
Dziewczyny już planują kolejne działania. Gdy ruszy bar kanapkowy, obok niego chciałyby postawić stół do ping - ponga, aby młodzież miała gdzie wypocząć w czasie przerw lekcyjnych. Chcą też na festynach sprzedawać upieczone przez siebie ciasto czy kiełbaski z grilla. Wszystko po to, żeby uzbierać pieniądze niezbędne do zorganizowania w kwietniu przyszłego roku dużego, własnego festynu. Zarobione pieniądze mają pomóc szkole. Nie wiadomo jeszcze na jak, bo jak mówią dziewczyny - nie warto dzielić skóry na niedźwiedziu.