Od 100 do 120 zł wzrosła od początku roku cena tony węgla. To nie wszystko. W wielu składach w regionie jest go mało, albo nie ma wcale.
- Sąsiad, którego poprosiłem o sprawdzenie kosztów, jakie musiałbym teraz ponieść za tonę węgla, powiedział mi, że ta kosztuje już 970 zł. Złapałem się za głowę, bo skąd wezmę tyle pieniędzy - mówi zaniepokojony Czytelnik, który poinformował nas o problemie.
- Jeździłem po okolicznych składach i albo nie ma węgla wcale, albo było go mało i był bardzo drogi - to kolejny sygnał od Czytelnika z Rzeszowa.
Zaoszczędzili ci, którzy w opał zaopatrzyli się tuż po zakończeniu poprzedniego sezonu grzewczego. Osoby, które postanowiły odłożyć to na dalszy plan, teraz muszą zapłacić więcej.
Ile? - Od początku rok, w zależności od tego, z jakiej kopalni pochodzi surowiec, węgiel zdrożał od 100 do nawet 120 złotych na tonie - mówi Grzegorz Surowiec z Opałozłomu w Stobiernej.
Brakuje węgla
W składach węgla - mimo wysokiej ceny - klientów nie brakuje. Co z dostępem do surowca?
- W tej chwili jest ciężko z węglem. To, co dostaniemy, sprzedajemy na bieżąco. Nie mamy również węgla z tych kopalni, z których byśmy chcieli go mieć.
- dodaje Grzegorz Surowiec.
Ma być bardziej ekologicznie
Krzysztof Kaszuba, ekonomista z Rzeszowa, wzrost cen tłumaczy m.in. zmniejszeniem dostaw węgla ze wschodu. Uważa też, że wysokie ceny mają zmusić też mieszkańców do przestawienie się na opał, który w mniejszym stopniu będzie zagrażał środowisku.
- Rozpoczęło się w kraju porządkowanie ustaw związanych z wykorzystaniem energii dla gospodarstw domowych. Wiemy, że wiele polskich miast jest zatrutych. Przyczyną tego są m.in. piece opalane węglem niskiej jakości. Dlatego podjęto decyzje, że niskiej jakości węgiel może być spalany tylko w elektrociepłowniach, czyli tam, gdzie są możliwości ochrony środowiska - mówi ekonomista.
Ten zakaz zmusił jednak właścicieli domów do korzystania z lepszej jakości węgla, który jest mniej szkodliwy dla środowiska. Niestety, jest to droższe paliwo.
- Do tego dochodzi również urealnienie cen węgla tak, by odpowiadały one kosztom produkcji - tłumaczy Krzysztof Kaszuba. - Należy również pamiętać o tym, że jeszcze do niedawna do Polski w dużych ilościach trafiał węgiel ze wschodu. Możliwości w ostatnim czasie są dużo mniejsze. Prawdopodobnie to jest przyczyną, że węgla chwilowo brakuje.
Sezon zakupu opału potrwa do końca października, wtedy jego cena powinna się ustabilizować.