Maksymilian Łapiński pochodzi z Fordonu. Śpiewa, komponuje własne utwory, ale największą radość sprawia mu dzielenie się swoją pasją z publicznością.
Wychowałeś się w Bydgoszczy. Jak wspominasz ten okres?
Bardzo pozytywnie. Mam mnóstwo pięknych historii związanych z tym miejscem. Uwielbiam klimat naszego miasta - jest wyjątkowy. Odpowiada mi równowaga między centrum Bydgoszczy a Fordonem, gdzie mieszkam. Jest tam bardzo spokojnie, a chodząc po fordońskich „górkach”, można się całkiem dobrze „zresetować”.
Jak wyglądała Twoja droga muzyczna?
W moim domu muzyka była od zawsze. Mama gra na gitarze, tata na harmonijce. Moje rodzeństwo także było blisko z muzyką. Myślę, że po prostu nasiąknąłem tymi dźwiękami. Od brata podpatrywałem pierwsze chwyty na gitarę. Zaczęło się w podstawówce. Pierwsze małe koncerty grałem w MDK-u. W liceum założyłem z kumplami zespół, gdzie debiutowałem jako wokalista, jednak nadal bardziej myślałem o karierze gitarzysty. Przełomowy był 2013 r. Pojechałem do Grecji. Tam miałem okazję śpiewać przed ogromną publiką, w amfiteatrze. Wtedy poczułem, że śpiewanie to jest „to”!
Przeczytaj dalszą część rozmowy.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień