Na tropie podkarpackich śladów świętego Mikołaja. Jego pierścień, który jest w Przemyślu, pomagał rodzącym kobietom
Zapisane przez Franciszka Kotulę słowa dawnej modlitwy z Handzlówki proszącej o interwencję świętego Mikołaja przed... wilkami pokazują świętego Mikołaja z innej, mniej znanej strony. Na dawnej polskiej wsi święty Mikołaj pełnił rolę pasterza strzegącego chłopskich stad oraz „świętego od wilków”. Modlono się do Mikołaja o ochronę dobytku przed napadającymi ówczesne wsie stadami wilków. W poświęconych Mikołajowi podkarpackich kościołach za ołtarze jemu poświęcone zanoszono nawet w dzień jego święta ofiary: nabiał i ptactwo domowe... Dlatego w wigilię święta, 5 grudnia, chłopi pościli, a w samo święto (6 grudnia) udawali się na nabożeństwa do miejscowego kościoła w intencji opieki nad swoim dobytkiem.
Mikołaj kierował się w swych poczynaniach zasadą : więcej szczęścia jest w dawaniu aniżeli w braniu. Znalazło to odbicie w średniowiecznych legendach: Głodującej Myrze, swojemu biskupiemu miastu (Mikołaj był biskupem tureckiej Myry na przełomie III i IV stulecia ) Mikołaj ofiaruje zboże z cesarskich statków, mimo że początkowo wydawało się, że zboża zabraknie nie tylko dla mieszkańców, ale przede wszystkim zachłannego cesarza. Mikołaj wstawia się w Konstantynopolu za trzema młodzieńcami skazanymi na śmierć przez cesarz za małej wagi przewinienie. On to wskrzesza trzy osoby zabite przez hotelarza po tym, gdy okazało się, że nie są oni w stanie spłacić należności; w czasie zarazy widzimy go posługującego chorym z narażeniem zdrowia. Ojcu trzech ubogich panien święty Mikołaj dyskretnie podrzucił worek złota na posag.
Mikołaj z rzeszowskiej „Fosiewiczówki”
Kult św. Mikołaja był obecny również w Rzeszowie. W tutejszej farze znajduj się ołtarz poświęcony świętemu Mikołajowi – a w nim obraz namalowany przez Jacentego Olesińskiego, szwagra wielkiego polskiego malarza Szymona Czechowicza z XVIII wieku. Jacenty Olesiński działał na Podkarpaciu, Rusi Czerwonej i w Rzeszowie...
W Rzeszowie znajdziemy również ulicę świętego Mikołaja. Nie bez kozery nosi ona imię świętego biskupa. W XIX wieku płynącą przez Rzeszów Mikośką miał tu przypłynąć posąg świętego Mikołaja. Ustawiono go więc w kapliczce. Kapliczka, zachowana do lat pięćdziesiątych XX wieku miała pochodzić z początku XIX stulecia. Ustawiono ją w okolicy realności niejakiego Józefa Fosiewicza, uchodźccy z Królestwa Polskiego po powstaniu listopadowym.
Fosiewicz ożenił się w Rzeszowie i tu był rzemieślnikiem. Zaangażował się również w przygotowania do Powstania Styczniowego w 1863 roku i za to spędził kilka miesięcy w więzieniu na rzeszowskim zamku. Zmarł w 1879 roku i pochowano go na Starym Cmentarzu w Rzeszowie. Kiedy w latach pięćdziesiątych XX wieku wybudowano gmach Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej to zaczął przeszkadzać potężnemu sąsiadowi. Figurę usunięto – przechowywał ją wiele lat znany rzeszowski regionalista Franciszek Kotula, a później trafiła do Muzeum Etnograficznego w Rzeszowie. Ulicę partyjni dygnitarze przemianowali na ulicę imieniem Hanny Sawickiej – młodej komunistki. Dopiero w latach dziewięćdziesiątych przemianowano ją ponownie na ulicę świętego Mikołaja.
Mikołajowy tryptyk od króla Jagiełły
Przepiękny obraz świętego Mikołaja dającego posag ubogim pannom z osiemnastego stulecia mieści się w drewnianym kościółku w Krzemienicy koło Łańcuta. Wspaniały średniowieczny tryptyk z Połomi pod Rzeszowem – opowiada wydarzenia z zycia świetego – jego narodziny, czy też chłostanie. W Muzeum Narodowym w Krakowie – w pałacu bpa Erazma Ciołka znajduje się średniowieczny tryptyk na którym ukazano świętego Mikołaja pochodzący z dawnego kościoła w Domaradzu.
Legendy głoszą, że w drewnianym kościółku w Połomi modlił się sam król Władysław Jagiełło, który po drodze na Ruś zapuszczał się w okoliczne lasy na polowania. Pobożny Litwin miał też ufundować około 1411 roku do tutejszego kościoła tryptyk Piękna legenda głosi, że jest to ten sam tryptyk ołtarzowy, który ufundował, zachwycono podobno piękną okolicą, król.
Tryptyk przedstawiał św. Mikołaja, a sam święty osobiście miał wybrać sobie miejsce gdzie chciał być czczony. Obecny tryptyk na pewno nie jest tym z około 1411 roku, i został wykonany w miejsce starszego. Tryptyk „Sacra Conversazione” przedstawiający patrona swiątyni św. Mikołaja oraz sceny z jego żywota datowany jest na schyłek XV wieku.
Ten przepiękny średniowieczny ołtarz (do lat 40 -tych XVII stulecia znajdujący się w głównym ołtarzu świątyni) wykonany został przez artystów, którzy przywędrowali do Małopolski ze Słowacji. W części środkowej ołtarza przedstawiono Matkę Bożą wraz z św. Katarzyną oraz św. Mikołajem. Jest to tzw. „Sacra Conversazione” typ wizerunku Madonny, dosyć popularny w schyłkowym okresie średniowiecza oraz w epoce renesansu, przedstawiający Marię z Dzieciątkiem, w otoczeniu różnych świętych, gdzie zwykle tłem dla sceny była na przykład wzorzysta materia. Na awersie skrzydeł artysta przedstawił sceny z życia św. Mikołaja.
W kwaterze przedstawiającej męczeństwo św. Katarzyny znajdujemy tajemniczy wizerunek króla. Bardzo prawdopodobne, że jest to wizerunek samego Władysława Jagiełły; Podkarpacie byłoby więc po Krakowie, Lublinie i Sandomierzu miejscem w którym stosunkowo w krótkim czasie po zgonie monarchy upamiętniono jego postać. Ale może to tylko domysły...
Cudowny pierścień biskupa Mikołaj
a
W Przemyślu znajduje się niecodzienna pamiątka po średniowiecznym biskupie Mikołaju Błażejowskim tzw. „pierścień biskupa Mikołaja”. Biskup ten, wedle podań, darzył wielkim nabożeństwem swojego patrona i idąc w jego ślady organizował liczne przedsięwzięcia dobroczynne. Zanim został powołany na tron biskupi w Przemyślu, był sekretarzem samego króla Kazimierza Jagiellończyka. Dotknięcie biskupim pierścieniem uzdrawiało rodzące kobiety, pozwalał on również na szczęśliwe rozwiązanie. Dlatego właśnie zwano go "pierścieniem położnic".
Ponoć pewnego razu kiedy przemyski hierarcha przechadzał się po uliczkach przemyskiego Zasania napotkał go rozpaczający Żyd, prosząc o pomoc i modlitwę dla żony, która cierpiała przy trwającym właśnie porodzie. Poproszono Błażejowskiego aby przyszedł do domu tegoż Żyda. Ujrzawszy cierpiącą położnicę, biskup Mikołaj zaczął modlić się nad chorą, a także zdjął z palca swój biskupi pierścień i założył go na palec cierpiącej kobiety. Po chwili bóle ustały i kobieta szczęśliwie urodziła zdrowe dziecko.
Cudowny pierścień biskupa Błażejowskiego kapituła przemyska pożyczała cierpiącym w bólach porodowych kobietom podobno jeszcze w XIX w. Podczas II wojny światowej, kiedy to spłonął przemyski skarbiec katedralny, pierścień uważany był za zaginiony.
Dziś odnaleziony, eksponowany jest w Muzeum Archidiecezjalnym w Przemyślu...