Na ul. Zachodniej bandyta pięścią powalił policjanta! Zatrzymany po pościgu... nie mówi, kim jest
W nocy na ul. Zachodniej, bandyta zaatakował interweniującego w mundurze policjanta. Został zatrzymany po pościgu, do którego włączył się kierowca nocnego autobusu MPK. Zbir nie chce powiedzieć, kim jest.
Niezwykle dramatyczny przebieg miała wczorajsza nocna interwencja policji na ul. Zachodniej. Jeden z rzezimieszków, który z kompanem zniszczył metalowy płot w pobliskim barze, rzucił się z pięściami na policjanta. Został zatrzymany po pościgu, do którego włączył się kierowca autobusu MPK.
Pani Katarzyna, pracownica baru przy ul. Zachodniej 52 opowiada, że około godz. 3., jej koleżanka wezwała na pomoc policję, gdyż dwaj podchmieleni mężczyźni zupełnie bez powodu zaczęli demolować metalowe ogrodzenie.
- Zwróciła im uwagę, ale pod jej adresem posypały się wyzwiska i groźby - opowiada pani Katarzyna.
Na miejsce pojechali radiowozem policjanci z Wydziału Patrolowo Interwencyjnego Komendy Miejskiej. W tym czasie chuliganie stali już na przystanku autobusowym (na ul. Zachodniej przy ul. Próchnika). Policjanci wysiedli z radiowozu i poprosili ich o dokumenty. Jeden z rzezimieszków rzucił się do ucieczki. Za nim ruszył policjant w stopniu posterunkowego. Funkcjonariusz przez radiostację wezwał na pomoc inne patrole.
Uciekinier wbiegł na klatkę schodową kamienicy przy ul. Próchnika 1. Tam też dopadł go policjant. W tym czasie jego kolega w stopniu sierżanta, na przystanku MPK próbował wylegitymować jego kompana. Był to atletycznie zbudowany, mierzący około 185 cm, agresywnie zachowujący się mężczyzna. Opryszek obrzucił policjanta wyzwiskami, pięścią uderzył w twarz i zaczął uciekać. Funkcjonariuszowi na szczęście pośpieszył z pomocą kierowca przejeżdżającego autobusu MPK. Zapytał czy potrzebuje pomocy i ruszył za uciekinierem.
Na skrzyżowaniu z ul. Legionów kierowca zajechał drogę uciekinierowi i policjant zatrzymał bandytę. Okazało się, że podczas interwencji funkcjonariusz odniósł obrażenia. Trafił do szpitala MSWiA z urazem odcinka szyjnego kręgosłupa. Zatrzymany był bez dokumentów. Odmówił też podania swojego nazwiska. Trafił do policyjnego aresztu. Śledczy ze śródmiejskiego komisariatu ustalają dosier bandyty.