Siedem osób działających w zorganizowanej grupie przestępczej na terenie całego kraju zatrzymali policjanci radomskiego CBŚP.
Funkcjonariusze ustalili, że grupa działała około 3 lat i ma na swoim koncie co najmniej kilkadziesiąt przestępstw metodą na wnuczka. Zatrzymani mają od 20 do 60 lat. Wpadli na terenie województw: mazowieckiego, kujawsko-pomorskiego, warmińsko-mazurskiego oraz śląskiego. Sześciu z nich już przedstawiono zarzuty.
Oszuści podawali się za policjantów albo za członków rodzin osób starszych. Scenariusz ich działania zawsze był taki sam: dzwonili do potencjalnych ofiar, zwracając się „babciu” lub „dziadku”. Czekali na podanie imienia wnuczka. Potem posługiwali się nim podczas dalszej rozmowy. - Gdy starsza osoba była przekonana, że rozmawia z członkiem rodziny, prowadzący rozmowę pod pretekstem wypadku samochodowego, zatrzymania przez policję lub pożyczki prosił o pieniądze. Jeśli senior był gotowy je przekazać, sprawca wysyłał kuriera po odbiór gotówki - opowiada kom. Agnieszka Hamelusz, rzecznik prasowy komendanta CBŚP.
Niestety, nie ma dnia, by w naszym regionie oszuści nie próbowali wyłudzić pieniędzy metodą na wnuczka czy policjanta. - Na przykład w środę, tylko we Włocławku, podjęli cztery takie próby. Za każdym razem w telefonicznej rozmowie wspominali o wypadku samochodowym. Żądali różnych kwot: 35 tys. zł, 100 tys. zł. Od jednej pani chcieli 84 tys. zł. Kobieta poszła do banku i wypłaciła 9 tys. zł. Jednak zanim je przekazała, skontaktowała się z rodziną. Od bliskich usłyszała, że dzwonił do niej naciągacz. Tak więc, na szczęście, w żadnym z tych przypadków nie doszło do przekazania pieniędzy. O tych czterech próbach wyłudzenia wiemy. Niewykluczone, że było ich więcej, a osoby, do których dzwonili oszuści, nie poinformowały nas o tym fakcie - mówi podinsp. Monika Chlebicz, rzecznik prasowy komendanta wojewódzkiego policji w Bydgoszczy.
Jednak z policyjnych statystyk wynika, że z roku na rok oszuści są coraz skuteczniejsi. W 2012 roku seniorzy przekazali fałszywym wnuczkom i policjantom 550 tys. zł, w 2013 - 650 tys. zł, w 2014 roku - 713,9 tys. zł, w 2015 - ponad 1,2 mln zł. Wtedy najwięcej, bo 92 tys. zł, oszustom dał pewien mieszkaniec Bydgoszczy.
Coraz więcej jest też oszustw tą metodą. W 2013 było ich 111, w 2014 roku - 122, a w 2015 - 158.