Po zakończonej akcji porządkowania miasta, przystępujemy do kolejnej. Jej celem jest pozbycie się zalegających na parkingach wraków.
W sobotnio - niedzielnym Tygodniku Zielonogórskim rozpoczęliśmy akcję usuwania wraków, które zalegają na parkingach i poboczach ulic. Czytelnicy sygnalizują, że aut, które lata świetności dawno mają za sobą, jest wiele. Często są one uszkodzone lub porzucone przez właścicieli, którzy wyjechali, na przykład za granicę.
Wydaje się, że losem laguny powinna się zainteresować straż miejska.
Wojciecha Mateję spotkaliśmy przy targowisku przy ulicy Anieli Krzywoń podczas przedweekendowych zakupów. To on pokazał nam renault lagunę, chyba około 10-letnią, która według pana Wojciecha już od ponad roku stoi tuż przy targowisku. - Auto z zewnątrz jest nawet zadbane. Wydaje się, że ktoś je porzucił i wyjechał z Zielonej Góry. Pojazd obrósł już zielskiem, a pod nim utworzył się kopiec kamienno - ziemny. To najlepiej pokazuje, że auto stoi tu faktycznie bardzo długo - tłumaczył nam mężczyzna.
Faktycznie, wydaje się, że losem laguny powinna się zainteresować straż miejska. Dodajmy, że naszej akcji usuwania wraków z miasta patronuje sam prezydent Janusz Kubicki. On też apeluje o ich zgłaszanie.
Zastępca komendanta miejskiego straży miejskiej Henryk Martynowski tłumaczy, że po otrzymaniu zgłoszenia od Czytelników, straż miejska wyjaśnia czy zachodzą przesłanki do podjęcia czynności zgodnych z art. 50a Prawa o ruchu drogowym. To on stanowi, że jeśli pojazd nie ma tablic rejestracyjnych lub też jego stan wskazuje, że nie jest używany, może zostać usunięty na koszt właściciela lub posiadacza. A te koszty są wysokie. Koszt holowania to 300 zł, a za każdy dzień pobytu na parkingu zapłacimy 17 zł.
Henryk Martynowski zastrzega jednak, że patrol musi wyjaśnić, kto jest właścicielem pojazdu i czy parking należy do miasta, spółdzielni mieszkaniowej lub osoby prywatnej. Istotne jest też to czy parking znajduje się w strefie zamieszkania lub strefie ruchu. - Po ustaleniu właściciela pojazdu jest on informowany o konieczności zabrania pojazdu. Kontaktujemy się osobiście, telefonicznie lub pisemnie - dodaje. Zastępca komendanta wyjaśnia też, że wbrew pozorom usunięcie auta nie jest takie proste.
Można je odholować natychmiast, gdy okazuje się, że wybite szyby lub inne okoliczności stwarzają zagrożenie
Zdarza się jednak, że procedura usuwania wraku trwa nawet pół roku. Niekiedy dzieje się tak dlatego, że w sądzie trwa procedura spadkowa. Przyjmiemy jednak zgłoszenia Czytelników - zapewnia nasz rozmówca.
- Wraki prosimy zgłaszać do straży miejskiej pod tefo-nem: 68 415 20 20.