Nadciśnienie tętnicze to plaga naszych czasów
Co trzeci Polak nie zdaje sobie sprawy, że ma nadciśnienie tętnicze, a 40 proc. nie wie, jakie wartości ciśnienia są prawidłowe. Warto obniżać ciśnienie ruchem i dietą oraz regularnie przyjmować leki
Nie boli, nie daje żadnych objawów, czasem tylko może pobolewać głowa. Nic więc dziwnego, że kogoś, kto choruje, trudno namówić na systematyczne przyjmowanie leków. Mowa o nadciśnieniu tętniczym - chorobie podstępnej i niebezpiecznej!
140 na 90
Na czym właściwie polega? To choroba, której istotą jest zbyt wysokie ciśnienie skurczowe - powyżej 140 mmHg - i (lub) rozkurczowe wyższe od 90 mmHg. Ta pierwsza liczba - powyżej 140 mmHg - odzwierciedla siłę, z jaką kurczące się serce wyrzuca krew do naczyń krwionośnych. Ciśnienie nie powinno być zbyt niskie, bo wówczas krew nie będzie w stanie dotrzeć do najmniejszych tętniczek i zasilić najbardziej odległych miejsc w organizmie.
Nie może też być zbyt wysokie, bo wtedy wyrzucana z impetem krew będzie niszczyć naczynia krwionośne. Mają one od wewnątrz niezwykle gładką powierzchnię, tzw. śródbłonek. Wysokie ciśnienie niszczy ten śródbłonek, a gdy przestaje on być supergładki, to zaczynają się w nim odkładać różne szkodliwe substancje i tworzyć blaszki miażdżycowe.
Ciśnienie „rośnie” nam wraz z wiekiem. Dzieci, nastolatki, ludzie młodzi mają z reguły ciśnienie prawidłowe. Chyba że są otyli i mało się ruszają. W grupie powyżej 75 lat - 80 proc. kobiet i 70 proc. mężczyzn cierpi na nadciśnienie tętnicze.
Uwaga waga!
Otyłość jest jednym z głównych, „cywilizacyjnych” czynników ryzyka, które powodują, że zaczynamy chorować na
nadciśnienie w coraz młodszym wieku. Podobnie było z cukrzycą typu drugiego. Kiedyś była ona chorobą wieku podeszłego, a teraz lekarze diagnozują ją nawet u dzieci.
Na liście czynników ryzyka są również:
- predyspozycje rodzinne (np. przypadki zawałów serca czy udarów mózgu);
- płeć męską (kobiety chronione są przez estrogeny, dopiero po okresie menopauzy ryzyko nadciśnienia u obu płci się wyrównuje);
- wiek powyżej 55 lat (mężczyźni) i 60 lat (kobiety);
- nałogowe palenie papierosów;
- wysoki poziom lipidów (czyli cholesterolu i trójglicerydów).
Ryzyko nadciśnienia zwiększa też cukrzyca. Ogromne znaczenie ma jeszcze styl życia: jak się odżywiamy, odpoczywamy.
Decyduje przypadek
Ze względu na brak objawów nadciśnienie zwykle wykrywane jest „przy okazji”, np. badań okresowych w pracy. Pomiar ciśnienia tętniczego powinien więc być stałym elementem każdego badania lekarskiego, również u lekarza rodzinnego, do którego zgłaszamy się np. z przeziębieniem. Jeżeli ciśnienie mamy poniżej 140 mmHg, to wszystko jest w porządku. Jeżeli okaże się ono wyższe, trzeba pomiar powtórzyć trzykrotnie, a następnie zacząć kontrolować ciśnienie codziennie, a wyniki zapisywać.
Uwaga, na pewno nie należy mierzyć sobie ciśnienia np. podczas uroczystości rodzinnych (co zdarza się nagminnie). Wynik pomiaru może też okazać się fałszywy, jeśli sięgniemy po aparat zmęczeni po wysiłku, zdenerwowani lub gdy coś nas boli, bo ból również jest stresem.
Jak leczyć nadciśnienie? Czy od razu sięgać po leki? A może da się unormować ciśnienie innymi sposobami? - pytają pacjenci przerażeni tym, że będą musieli łykać pastylki do końca życia.
Recepta to jednak ostatni element tej „układanki”. Lekarz musi przede wszystkim zebrać dokładny wywiad od
pacjenta, zbadać go i mieć wyniki badań dodatkowych.
Jeżeli w tych trzech elementach nic nie naprowadza lekarza na ślad nadciśnienia wtórnego (wywołanego np. guzem endokrynnym), to rozpoznaje się nadciśnienie pierwotne, które wymaga leczenia. Następnie lekarz ocenia tzw. ryzyko chorób sercowo - naczyniowych pacjenta.