Nadia Sawczenko skazana na 22 lata więzienia
Szansą na wyjście Sawczenko z rosyjskiego więzienia może być jej wymiana na rosyjskich żołnierzy przebywających w ukraińskiej niewoli
Niespodzianki nie było, rosyjski sąd podzielił argumenty prokuratora i wymierzył we wtorek Nadii Sawczenko, ukraińskiej pilotce 22 lata więzienia. To kara za rzekomy udział w zabójstwie dwóch rosyjskich dziennikarzy w rejonie Ługańska na Ukrainie.
Odczytywanie wyroku na „Nadzieję Ukrainy”, jak nazywają Sawczenko jej rodacy rozpoczęło się już w poniedziałek. Po ośmiu godzinach sędzia uznał, że ogłoszenie wysokości kary ( bo co do winy Ukrainki nie miał on od początku wątpliwości) odłoży do wtorku.
Zdaniem sędziów zebrane przez Komitet Śledczy Rosji dowody były obiektywne, rzetelne i obaliły wersję o niewinności Sawczenko. Sad nie dał wiary ani słowom Sawczenko, ani jej obrońców. Przekonywali oni, że Ukrainka nie mogła, jak głosił akt oskarżenia, naprowadzać ognia artyleryjskiego na pozycje, w których przebywali rosyjscy dziennikarze, bo w tym czasie była ona już w ... Rosji. Porwali ją separatyści sprzyjający Moskwie i posłuszni jej.
Od początku światowa opinia publiczna nie miała wątpliwości, że jest to proces polityczny, chodziło o ukaranie Sawczenko, która porzuciła swoją wielką pasję, czyli latanie, zrezygnowała też z kariery polityka i pojechała na wschód Ukrainy, by bronić swojej ojczyzny przed rosyjskimi agresorami.
Stała się symbolem ukraińskiego oporu i niezłomności, dlatego rosyjski sąd tak surowo ją potraktował. Przed końcem procesu pojawiły się prasowe doniesienia o możliwości uwolnienia Sawczenko w zamian na przykład za wydanie przez stronę ukraińską przetrzymywanych żołnierzy rosyjskich.
Aby podbić „cenę”, wydano na Sawczenko tak surowy wyrok. Być może stanie się ona również poważną kartą przetargową Rosji w rozmowach z krajami zachodnimi w sprawie ewentualnego zniesienia sankcji przeciwko Rosji. Zachód bowiem murem stanął za Sawczenko. Niebawem przekonamy się, czy te rachuby się spełnią.
Autor: Michał Pomorski