Najdłuższa cisza wyborcza
Już po Zmartwychwstaniu konkurencja religijno-polityczna Apostołów postanowiła: „«Aby jednak nie rozpowszechniało się to wśród ludu, zabrońmy im surowo przemawiać do kogokolwiek w to imię!». Przywołali ich potem i zakazali im w ogóle przemawiać, i nauczać w imię Jezusa. Lecz Piotr i Jan odpowiedzieli: «Rozsądźcie, czy słuszne jest w oczach Bożych bardziej słuchać was niż Boga? Bo my nie możemy nie mówić tego, cośmy widzieli i słyszeli»” (Dz 4,17-20).
Nikt nie widział momentu zmartwychwstania. Wg Biblii mamy tylko świadectwa tych, którzy spotkali Zmartwychwstałego. Władza więc zakazywała opowiadania o konkretnej osobie. Też przekupiła straże, by nie tylko milczały o tym, co widziały, ale wręcz uprawiały kłamliwą propagandę o rzekomej kradzieży ciała.
Po co te zakazy mówienia czy nakazy milczenia? By ludzie nie wybrali Jezusa, by nie odwrócili się od arcykapłanów (czyli kapłanów trzymających władzę) i nie poszli za kimś innym. Już wtedy doceniano wagę kampanii służącej utrzymaniu lub zdobyciu władzy.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień