W Polsce zrzeszonych jest około 40 tysięcy hodowców gołębi. Należymy do światowej czołówki. Podczas okręgowej wystawy zorganizowanej w Darłowie rozmawialiśmy z lokalnymi hodowcami.
Jak zaczęła się pańska przygoda z hodowlą gołębi?
Jerzy Kaczkowski, hodowca z Darłowa: Pasja jest od dziecka, jednak hodowlą gołębi zaraził mnie Piotr Grzelak, który jest mistrzem olimpijskim. Początkowo byłem tylko jego kibicem. Spotykaliśmy się przez dziesięć lat, a później sam tego spróbowałem i tak to wszystko się zaczęło.
Gołębie hoduje się dla sportu?
Sądzę, że przede wszystkim dla przyjemności lub obcowania z przyrodą. Tutaj jest grono osób, które robią to naprawdę z zamiłowania. Tymczasem historia gołębiarstwa kiedyś nie opierała się na sporcie. Gołębie służyły nam do szybkiego przekazywania informacji o ważnych wydarzeniach. Po 1918 roku powstało na terenie Polski kilkanaście towarzystw hodowców gołębi pocztowych. Jak sama nazwa wskazuje, kiedyś służyły do przekazywania informacji.
Dziś, można powiedzieć, że gołębie startują w wyścigach?
Tak, dzisiaj służą przede wszystkim sportowi. To nie jest takie proste, bo właściwie każdy z tych ptaków musi dostać odpowiednią dawkę elektrolitów, żeby być wytrzymałym podczas zawodów. Co ciekawe, w organizowanych zawodach wypuszcza się kilkaset do kilku tysięcy ptaków ze wspólnego startu. To są potężne odległości, bo sięgające nawet 2 tysięcy kilometrów. Średnia prędkość przelotu takiego gołębia na umiarkowanym dystansie to 80 km/h przy pokonaniu około 800 kilometrów. Przy krótszym dystansie, czyli np. 160 kilometrów ich osiągi wzrastają do 94 kilometrów na godzinę.
Na jaką skalę obecnie hoduje pan gołębie?
Mam około 100 sztuk gołębi pocztowych. Chciałbym zaznaczyć, że Polska aktualnie jest jednym z przodujących krajów w tym sporcie. Zrzeszamy około 40 tysięcy hodowców i jesteśmy w absolutnej czołówce. Cały czas są organizowane loty międzynarodowe.
Jak długi dystans potrafią pokonać te ptaki?
Taki najdłuższy lot jest z Barcelony do na przykład Darłowa. Potrafią pokonać nawet do 2000 tysięcy kilometrów.
Czytelnicy na pewno zastanawiają się, jak to jest, że gołąb wie gdzie ma dolecieć, w konkretne miejsce?
Ten proces jest bardzo złożony. Tak naprawdę do końca na to nie ma odpowiedzi. Zbiera się w tym względzie kilka czynników: Słońce, pole magnetyczne, czy chociażby zdolność zapamiętania oraz zapach. Oczywiście zdarza się, że nie wszystkie gołębie dolatują. To wszystko też zależy od pogody.
Czy loty organizowane są w konkretnych porach roku?
Terminy lotów zaczynają się od początku maja do końca sierpnia. W ten sposób co tydzień wypuszczamy dorosłe gołębie i zaczynają lecieć na 100 i 200 metrów, a później zwiększamy odległości.
Czy są jakieś odmiany gołębi pocztowych?
Są różne szczepy gołębi. Możemy tu rozróżnić te, które lecą na krótkie dystanse, średnie, czy najdłuższe. Jednak najsłynniejsza rasa na świecie to na pewno gołębie janseny, które zasłynęły ze swoich niezwykłych osiągnięć w wielu mistrzowskich gołębnikach na całym świecie. Te gołębie są przede wszystkim szybkie i sprawdzają się szczególnie na krótkich i średnich dystansach. Poza wspomnianą rasą chciałbym wyróżnić kilka innych ras z hodowli europejskich i amerykańskich. U wielu naszych rodzimych hodowców bardzo popularne są gołębie pocztowe ozdobne. Mają gruby dziób i krępą budowę ciała. Są też ozdobne belgijskie gołębie pocztowe, które wyróżniają się wypukłą głową i krótkim grubym dziobem. W oczy rzucają się kościste poliki.
Kto - poza wystawcami - pojawia się na wystawach gołębi?
Wydaje mi się, że największe zainteresowane gołębie budzą u osób dojrzalszych. Młodzież nie przejawia takiego zamiłowania. To sport, który trzeba wspierać i promować. Niekoniecznie jako zawodnicy, ale nawet jako kibice. Zachęcam tych ludzi, żeby nawet przyszli do najbliższego hodowcy i zapytali, kiedy mogą przyjść na zawody. To jest sytuacja podobna do meczu, kiedy na trybunach mamy kibiców. Sezon rozpocznie się najbliższej wiosny, więc warto już teraz pomyśleć o swoim zaangażowaniu.
Na jakie koszta musi się przygotować początkujący hodowca?
Na początek można mieć bardzo małą hodowlę i wtedy koszta są minimalne. Trzeba do tego podejść rozsądnie. Oczywiście należy się zaopatrzyć w zboże, witaminy, czasami w lekarstwa. Tak samo jak z psem w domu. Koszt hodowli kilkudziesięciu gołębi można porównać do utrzymywania rasowego psa.