Najlepszy mecz Chojniczanki [zdjęcia]
Maciej Bartoszek, nowy trener, zmienił sposób gry. Ale usterki jeszcze są.
Chojniczanka - Chrobry Głogów 1:1
Bramki: Mikita (52) - Górski (62).
CHOJNICZANKA: Podleśny - Lisowski, Kieruzel, BiernatI, Pietruszka - Grzelak - Niedziela I (67. Kosakiewicz), Zawistowski, Rogalski - Rybski (76. Feruga), Mikita (82.Mikołajczak).
CHROBRY: Janicki - Ilków-Gołąb, Michalec, Lafrance, SamiecI - Kościelniak (86. Hodowany), Drewniak, M. MachajI, Szczepaniak (70. Gąsior), Wojciechowski (59. Sędziak) - Górski.
Sędziował: Tomasz Marciniak. Widzów ok. 1 tys.
Chojniczanka przywitała kibiców nowym trenerem, nowymi (białymi) strojami i ustawieniem taktycznym (1-4-1-3-2). Zdecydowanie ofensywnym, co przełożyło się natychmiast na grę zespołu w pierwszej połowie. W tej fazie meczu odnotowaliśmy aż sześć ciekawie rozwiązanych akcji, po których co najmniej trzy (strzały Zawistowskiego, Mikity i brak zdecydowania Niedzieli) powinny zakończyć się bramką.
Gospodarze źle weszli w mecz zaraz po przerwie, na szczęście słupek (sytuacyjny strzał Szczepaniaka) uratował ich przed utratą gola.
Losy meczu rozstrzygnęły się między 52 a 62 min. Najpierw Mikita po dograniu piłki przez Niedzielę, z kilku metrów posłał futbolówkę do siatki. Ambitnie grający miejscowi szukali drugiego gola i zostali skarceni bramką z kontry.
Maciej Bartoszek: - Muszę pogratulować swoim zawodnikom za walkę do końca. Szkoda zwłaszcza sytuacji, które sobie stworzyliśmy do przerwy. Ale najważniejsze, że już je mieliśmy. Trzeba być zbudowanym tym, co drużyna dziś zaoferowała. Chrobry to bardzo dobry, stabilny personalnie, zespół. Gra w piłkę, nie muruje bramki. Myśmy dziś także zagrali, więc remis trzeba przyjąć z pokorą. Pozostanie, zapewniam na krótko, pewnie niedosyt, bo już w pierwszej fazie meczu można było go wygrać.